Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

wtorek, 16 czerwca 2015

Lichwa w kredycie konsumenckim


Nie sądzę, aby rząd zdobył się na naprawienie błędu, 
który sam stworzył w 2011 roku.



Ustawa o kredycie konsumenckim narzucała maksymalną stawkę prowizji w wysokości 5% kredytu do 18 grudnia 2011 roku, gdy z inicjatywy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zniesiono to ograniczenie.





Informując o "głównych zmianach" w ustawie, UOKIK nie wspomniał o likwidacji 5% ograniczenia stawki prowizji. 



Dopiero w dalszej części komunikatu z 24 czerwca 2011 roku o podpisaniu zmian w ustawie przez prezydenta znajduje się informacja o tym, że UOKiK uznał, że interes klienta lepiej ochroni formularz informacyjny o lichwiarskich warunkach pożyczki dołączony do umowy niż twarde ograniczenie całkowitych kosztów kredytu.

Przenikliwość urzędu, którego zadaniem jest ochrona konsumenta sprawiła, że zdesperowany, przejęty losem swoich najbliższych i poszukujący jakiejkolwiek doraźnej pomocy finansowej klient firmy pożyczkowej może szczegółowo zapoznać się z warunkami umowy, która pozbawi go reszty majątku i dochodów. 



Zmiana z 2011 roku otworzyła drzwi zagranicznym firmom pożyczkowym, które na swoich rodzimych rynkach stały się obiektem zainteresowania instytucji nadzoru finansowego. Zaimportowany do Polski model biznesowy szybko przyjął się na naszym podwórku. 

Pomysł w skrócie polega na tym, że udziela się pożyczki na niewielką kwotę bez możliwości rozłożenia jej na raty. Biorąc 2 tys zł kredytu musisz oddać 2 tys zł lub zapłacić bardzo wysoką opłatę za rolowanie, czyli odłożenie terminu wymagalności spłaty o kolejne 30 dni. 

Zabrakło ci nagle 2 tys zł? Nie ma sprawy, dostaniesz chwilówkę. Chciałbyś oddać w ratach bo nie wytrzaśniesz, ot tak, 2 tys zł w przyszłym miesiącu? Nie da rady.

Tymczasem stawka opłaty za rolowanie o kolejne 30 dni jest zbliżona do wysokości raty kredytu, gdyby kwotę długu rozłożyć np. na 10 równych płatności miesięcznych. Zamiast więc spłacić 2 tys zł w 10 ratach po ok 225 zł, klient będzie płacił w nieskończoność co miesiąc 200 zł za rolowanie spłaty tych 2 tys zł na kolejne 30 dni, a jego dług cały czas będzie wynosić 2 tys zł.


* * *

Istotą lichwy jest niewolnictwo finansowe. Zniewoleniu ulegają najsłabsi. Nie są w stanie spłacić swojego długu bo koszt kredytu jest zbyt duży by poważnie zabrać się za spłatę pierwotnie pożyczonej kwoty. Właścicielem ich bieżących i przyszłych dochodów z pracy oraz majątku ostatecznie stanie się lichwiarz. 

UOKIK nie przedstawił uzasadnienia całkowitego zniesienia stawki prowizji. Zmiana ustawy została przeprowadzona pod hasłem uzgodnień z przepisami europejskimi. Wkrótce po zniesieniu górnej granicy prowizji na polski rynek weszły firmy, którym nadzór w ich krajach wypowiedział wojnę. Stały się jednym z większych reklamodawców na kanałach polskiej telewizji. 

Obok zagranicznych graczy powstawały polskie firmy finansowane kredytem bankowym, obligacjami, ale głównie środkami gromadzonymi w prywatnych funduszach inwestycyjnych. Wokół nich zaczął rosnąć rynek usług windykacyjnych i sekurytyzacyjnych zajmujący się obrotem drobnymi wierzytelnościami. Obecnie mówimy o zakupach pakietów setek milionów tzw. "złych kredytów", czyli drobnych wierzytelności, które są skutecznie windykowane i przynoszą bardzo wysoką stopę zwrotu w specjalistycznych funduszach zamkniętych. 

Nie wierzę, że w najbliższym czasie rząd upora się z problemem lichwy; jest on równie ważny co problem piramid finansowych tylko że dotyka ludzi niemających oszczędności skutecznie czyniąc z nich niewolników pozbawionych majątku i dochodów z pracy. To wirus pustoszący portfele potrzebujących pomocy i nabijający portfele pazernych, którzy wykorzystują trudne okoliczności innych i swoją przewagę. 

* * *

Chciałbym zostać pozytywnie zaskoczony przez obecny rząd, ale mam wrażenie, że problem polega na tym, że zmiana ustawy z 2011 roku znosząca maksymalne stawki prowizji roku była wynikiem skutecznego lobbingu, który doprowadził do rozkwitu biznesu, który ponownie nie da sobie narzucić broniących klienta rozwiązań. 

Wydaje mi się, że nie ma żadnych szans na powrót do stawki 5% prowizji, która wraz z istniejącym nadal ograniczeniem wysokości oprocentowania prowadziłaby do obniżenia RRSO do poziomu 20-30% zamiast 200-300%. Nie dlatego, że biznes który na lichwie powstał jest zbyt silny, ale dlatego, że rząd jest zbyt słaby, aby uczciwie zmierzyć się z tym wyzwaniem choć nie jest też w stanie przed nim daleko uciec. 

Wydaje mi się, że zmiana z 2011 roku była wynikiem lobbingu i to właśnie lobbing był i pozostaje głównym problemem, który czeka na rozwiązanie w rządzie. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się działań, które nie będą tylko pudrowaniem zepsutej parę lat temu ustawy.

* * *

Lichwiarskie pożyczki zaciągają z reguły osoby, które nie powinny dostać kredytu komercyjnego tylko inną formę pomocy finansowej. Są skutecznym sposobem by słabszym zabrać wszystko co mają dziś i co kiedykolwiek będą mieć, a następnie skazać ich na system pomocy społecznej finansowany z budżetu państwa i podatków obywateli (mieszkania socjalne i zasiłki). 

Lichwa hamuje gospodarkę, uderza w budżet państwa i interes obywateli, zwłaszcza tych, którzy potrzebują pomocy. Chciałbym wierzyć, że UOKiK popełnił bardzo kosztowny błąd. Zaniechań tego urzędu na rynku finansowym jest jednak zbyt wiele by w ten sposób go tłumaczyć.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz