Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

czwartek, 18 października 2012

Offset w samorządzie

Wojciech Giedrys oczekuje, że pokażę przykłady przedsięwzięć w jakie zainwestowały samorządy, dzięki którym zwiększyły się ich dochody. Po raz pierwszy w Toruniu spotykam się z tak konkretnym i trafnym sformułowaniem celu polityki gospodarczej miasta. Niemniej jednak przez ostatnie 10 lat ani redaktor Giedrys, ani żaden inny toruński dziennikarz nie wyartykułował tak precyzyjnie sformułowanych oczekiwań przy prezydencie Torunia, Michale Zaleskim, który był i pozostaje ich właściwym adresatem.

(EDIT: mam nadzieję, że nie przeoczyliście poprzedniego wpisu dotyczącego możliwej likwidacji Stowarzyszenia "Toruń bez hałasu" na wniosek Michała Zaleskiego)

Za kilka dni upłynie dekada od dnia, gdy Zaleski zaczął Toruniem rządzić, jednak Giedrys chyba pogodził się już myślą, że prezydentowi nie zadaje się pytań o konkrety: jakie dochody i korzyści miasto osiągnęło z wydanych przeszło 2 miliardów złotych. Prezydent przychodzi na konferencje i epatuje kwotami wydanymi z budżetu miasta i środków europejskich. Rolą dziennikarza najwyraźniej jest siedzenie, słuchanie, i relacjonowanie przebiegu konferencji w mediach, nie zaś zadawanie trudnych pytań, na które odpowiedź jest ważna dla opinii publicznej w mieście.

Dyskusja o konkretnych korzyściach osiągniętych w wyniku nieustającej kampanii wyborczej samorządowych eurozjadów - tych powiatowych watażków wyniesionych na tron budową stadionów i organizacją nowożytnych igrzysk typu Grand Prix w żużlu - nie znajdzie miejsca w publicystycznym mainstreamie w Toruniu. 

Media przyzwyczaiły nas do tego, że prezydent przecina wstęgi po wydaniu kilkuset milionów złotych po czym wybierany jest na kolejną kadencję dzięki wpływom jakie udało mu się zdobyć, a nie efektom realizowanej polityki gospodarczej i społecznej. Czas i miejsce na rozmowę o wizji, programie i polityce gospodarczej miasta zarezerwowany jest na kilka tygodni kampanii wyborczej, podczas której urzędujący mówi o swoich sukcesach, a rywal próbuje nadążyć składając obietnice.

Można się z tego schematu łaskawie wyłamać raz kiedyś na blogu traktując temat od początku niepoważnie: "hold your horses, hecer i pokaż mi konkrety - kwoty zainwestowane i osiągnięte dochody". Jeśli nie masz takich wyliczeń, to nie ma o czym dyskutować - stwierdzi Giedrys. Niech Zaleski dalej wyprowadza miliardy z Torunia do Warszawy i innych dużych miast w Polsce wmawiając opinii publicznej, że inwestycją jest każdy wydatek majątkowy, a miarą korzyści - ilość zużytego betonu, asfaltu, cegieł i poziom długu publicznego




Likwidacja STbH?

W najbliższych dniach Michał Zaleski będzie hucznie obchodził dziesięciolecie prezydentury.  Stowarzyszenie "Toruń bez hałasu", po 2 latach działalności dla torunian, otrzymało dziś z Sądu Rejonowego w Toruniu wniosek Prezydenta Miasta o likwidację stowarzyszenia i wyznaczenie likwidatora. 

W ten huczny sposób prezydent proponuje świętowanie początku końca demokracji w Toruniu i rozpoczęcie nowej dekady urzędowania na najwyższym stanowisku w naszym mieście. Dalej demokracji będą więc bronić obrońcy mostu na Wschodniej ze Stowarzyszenia Teraz Most, z profesorem prawa UMK na czele.




poniedziałek, 15 października 2012

Plastelinowy Michał

Po wpisie o plastelinowych inwestycjach Zaleskiego zaatakował mnie na swoim blogu Wojciech Giedrys. Tak w ogóle to się ze mną zgadza, ale gdy zaczynam mu drogowo broić pod oknami jego domu staję się "notabene demagogiem". Prezydent Zaleski jest w porządku "bo nie wszystko robi źle" (nie, nie wszystko, tylko wszystko co najważniejsze).


Giedrys oczekuje również, abym powiedział jak należy realizować inwestycje samorządowe, aby przynosiły miastu dochody. "Mówisz i masz" - panie Giedrys. Już jutro uchylę panu rąbka tajemnicy.


(Szkoda tylko, że jestem zmuszony upowszechniać jeden z wielu fajnych pomysłów, które mogłyby dać naszemu miastu gospodarczego kopa pod warunkiem, że nikt nas nie wyprzedzi w jego realizacji. A wyprzedzi nas na pewno, tym bardziej jeśli pomysł zacznie krążyć w sieci, a my w Toruniu będziemy tracić czas na rzeźbienie w plastelinie, a potem w asfalcie i betonie).

* * *
Cenię Giedrysa choćby za to, że jako jedyny dziennikarz w Toruniu odmówił wycieczki do Pragi sponsorowanej przez mostowego inwestora. Nie mogę jednak przejść obojętnie nad jego fascynacją nad wyrabianiem układu drogowego z politycznej mazi. Jeśli chodzi o podstawowy układ komunikacyjny Torunia jestem bezkompromisowy i uważam, że trzeba go za wszelką cenę bronić przed polityką.

Mam nadzieję, że Giedrys zrozumie również, że na tym rzeźbieniu nie tylko zyskuje się pieniądze europejskie, ale także traci - a w zasadzie samemu się ich pozbawia. Tak się stało na Curie Skłodowskiej, o czym napiszę w dalszej części bloga.

niedziela, 14 października 2012

Miasto nie jest z plasteliny

Poprzedni wpis o toruńskich inwestycjach cieszył się bardzo dużą popularnością. Zapewniam, że dziś będzie nie mniej ciekawie.

Miasto nie jest z plasteliny. To nie jest substancja, którą się ubija pod kolejne wybory i własną popularność, panie Michale Zaleski. Budżet miasta i jego dług publiczny nie są skarbonką do której się sięga po to, żeby tworzyć niedorzeczne, pozbawione logiki wizje układu drogowego miasta. O lokalizacji mostu przesądzają uwarunkowania przestrzenne, a nie działka czyjejś znajomej. Arterii komunikacyjnych nie można przenosić w inne (droższe) miejsca tylko dlatego, że "pan wygrał wybory".

Budżet Torunia nie jest z gumy. Inwestycje ze środków europejskich to nie jest promocja w Plazie.  "Wszystko za pół ceny, więc biorę pożyczkę z Providenta i lecę na zakupy" (czyścić magazyny w galerii handlowej) - tak chce pan rozwijać Toruń?

Prowadzi pan miasto wprost do finansowej katastrofy i drogowego paraliżu. Nic dziwnego, że Warszawa i Bruksela pana kocha: do każdego euro dorzuca pan drugie i jeszcze trochę z linii kredytowej, aby to wszystko oddać Warszawie i Europie zostawiając miastu obiekty o znikomej przydatności, których studia wykonalności nie trzymają się kupy.

Nie twierdzę, że mamy w Toruniu wprowadzić autarkię i w ten sposób pilnować własnych interesów. Ale wydać można tylko tyle, ile się zarobiło. Gospodarka miasta wytwarza pewien określony dochód. Nie zwiększa się liczba mieszkańców Torunia, zyski przedsiębiorstw nie rosną w tempie w jakim pan zwiększa dług publiczny, a zatrudnienie spada! Pan natomiast zadłuża miasto i środki te przekazuje bogatszym zostawiając nam na głowie swoje wyborcze obietnice, których nikt nigdy nie będzie w stanie utrzymać i sfinansować. Będzie pan prezydentem póki można się zadłużać, a potem pan nas zostawi z bagażem szkód, które pan wyrządził, bez środków do ich naprawienia? Zwiększa pan dysproporcje między dużymi i bogatymi miastami a Toruniem, jednocześnie pozbawiając nas szansy na posprzątaniu bałaganu, który zostawia pan na drogach.

Jeśli chce pan mieć więcej w kasie miasta, panie prezydencie, proszę realizować takie inwestycje, które dochody Torunia zwiększą. Niech pan nie zwiększa podatków i opłat w czasach kryzysu, gdy jest to bardziej dotkliwe dla mieszkańców i biznesu, niech pan nie podnosi cen nieruchomości na przetargach, nie tworzy długu publicznego, który pomniejsza środki na inwestycje. Żadna z zaproponowanych przez pana  dużych inwestycji nie rozwija gospodarczo Torunia, takie są fakty! Wszystkie nastawione są na pańską popularność a nie poprawę życia mieszkańców miasta.

Jeśli buduje pan skrzyżowania, na których kierowcy muszą czekać aż "przejedzie" rosnące w tym miejscu drzewo i wydaje pan pieniądze na sygnalizację świetlną i dźwiękową po to, aby drzewa nie stratowały pieszych na pasach, to nigdy nie zapewni pan płynności ruchu i bezpieczeństwa na drogach. Dotarło? "Arteria godna noblistki". Chyba ig nobla - co zobaczy pan za chwilę na zdjęciach, panie prezydencie Zaleski.

Chwali się pan, że wydał jeden miliard złotych na inwestycje drogowe. Proszę, oto rezultaty dziewięciu lat pańskiej prezydentury.


piątek, 12 października 2012

To nie są inwestycje

W konkursie na promocję Torunia w książce Pera Jonssona wybrano najlepsze pomysły. Miejsce III - praca pt. "Michał Zaleski słucha Pera Jonssona". Miejsce II - "Per Jonsson słucha Michała Zaleskiego". Miejsce I - "Michał Zaleski". Czas więc opowiedzieć, jak wyprowadzane są z Torunia setki milionów złotych. Czas na gospodarza.

Największe toruńskie inwestycje to obecnie: Most na Wschodniej, Trasa Średnicowa (I i II etap), BiT City i tramwaje, Hala Sportowa na Bema, Sala Koncertowa na Jordankach, rewitalizacja Młyna na Kościuszki. Pomimo tego, że mamy rok 2012 stan przygotowania i zaawansowania tych przedsięwzięć jest opłakany, ale w końcu żyjemy w "Czasach Gospodarzy".

Źródło: czasgospodarzy.pl (przed wyborami znajdował się tu chyba jakiś program)

czwartek, 11 października 2012

Michał Zaleski - czy już osiągnął dno?

Już jutro napiszę o tym, jak legalnie wyprowadzić miliard złotych z miasta i jeszcze zyskać tym posunięciem ogromną popularność. Komentarz do dzisiejszych doniesień prasowych będzie wprowadzał odpowiednią atmosferę do tej dyskusji


Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Michała Zaleskiego? Może żużel? Oj, nie. Ulubionym sportem prezydenta jest bezwzględna walka o własny wizerunek.

Prezydent kocha sport, jeśli może pojawić się za publiczne pieniądze na pierwszej (*) stronie biografii znanego sportowca (Pera Jonssona). Zaleski ukazuje sportowe obliczne, gdy jego czteroletni, morderczy trening do kampanii wyborczej wchodzi w fazę decydujących potyczek.

Toruń stał się więc areną bardzo widowiskowej dyscypliny zmagań Zaleskiego z samym sobą. Zaleski walczy ze swym brakiem umiejętności menadżerskich, brakiem zdolności perspektywicznego myślenia, bezmyślnością, odpornością na argumenty, tendencją do działań, które szybko pozwalają mu zwiększyć lub utrzymać popularność oraz niechęcią do podejmowania wysiłku przynoszącego duże korzyści za cenę chwilowej utraty popularności. Aby wygrać zdolny jest posunąć się do kłamstwa i manipulacji, jak w przypadku mostu. Nie gra fair wystawiając do rywalizacji ze swoimi przeciwnikami spółdzielczą orkiestrę z "Teraz most", bo liczy się tylko sukces wizerunkowy.

Nigdy się przesadnie sportem nie interesowałem, jednak wyścig Zaleskiego z Zaleskim ma w sobie coś magicznego. Szymborska lubiła oglądać boks, a mnie podoba się patrzenie jak mistrz drogowej paranoi pokonuje wybitnego twórcę długu publicznego, jak deficyt goni deficyt, a korki na drogach wydłużają się po horyzont. Wciąga mnie przyglądanie się temu jak Zaleski sam siebie wbija w ziemię, jak rozkłada się na łopatki, jak konsekwentnie sam się nokautuje, by za chwilę podnieść się z desek jeszcze silniejszym.

środa, 10 października 2012

Wkrótce

Z cyklu: zapowiedzi

Wkrótce na blogu poruszę kilka spraw, które otworzą ciekawe pole do dyskusji.

Teza 1: fundusze europejskie na duże projekty prowadzą do wyprowadzenia majątku z lokalnej gospodarki i hamują jej rozwój

Teza 2: wdrożenie europejskiego prawa w zakresie ocen środowiskowych doprowadziło do chaosu w planowaniu przestrzennym obszarów zurbanizowanych.

Teza 3: Polska jest nieprzygotowana do realizacji dużych inwestycji infrastrukturalnych. 

Do zobaczenia w wolnej chwili. Mam nadzieję, że w tym tygodniu.

niedziela, 7 października 2012

Dziennikarze za mostem. Do Pragi

Unikatowy. Innowacyjny. Istotny. Ważny w kontekście rozwoju Polski. Taką relację o moście w ciągu działki pani Bożeny przywieźli toruńscy dziennikarze z Pragi. Nie pytali, kto im ten wyjazd ufundował. 

Praga nocą. Autor: Adam Zivner. Źródło: wikipedia

sobota, 6 października 2012

Promocja kiczu i miernoty. Czasy gospodarza w Toruniu

Jeśli wydaje się wam, że autopromocja Michała Zaleskiego sięgnęła dna zapewniam, że jeszcze usłyszycie pukanie od spodu. Nie jeden raz.

Zaleski ośmieszał się już wcześniej. W pamięci utkwiło mi zwłaszcza jego wystąpienie w Telewizji Trwam, gdy pozdrawiał pielgrzymów rodziny Radia Maryja intonując swoje przemówienie podobnie jak ojciec dyrektor. Nie dziwi mnie więc jego najnowszy obciach, czyli wypromowanie się za 10 tys zł z budżetu miasta w książce Pera Johnssona.
te
Kończ waść, wstydu oszczędź - chciałoby się usłyszeć. Jednak gdy już z nami skończy, będziemy zgubieni. Tę myśl pewnie i ja, i Zaleski moglibyśmy głośno wypowiedzieć, ale każdy z nas rozumiałby ją inaczej. Co ja chciałbym nią wyrazić chyba nie muszę czytelnikom tego bloga tłumaczyć, natomiast w ustach prezydenta byłoby to pewnie powtórzenie wcześniejszego przekazu, który przypomina W.Giedrys: "chyba nie wszyscy do końca rozumieją, że zwalczając Zaleskiego zwalczają Toruń, zatrzymują go w biegu".


czwartek, 4 października 2012

Toksyczny budżet Torunia

Doprawdy, rozbawiła mnie relacja z konferencji Michała Zaleskiego na temat zadłużenia miasta w Gazecie Wyborczej oraz komentarze do tego wystąpienia w Nowościach. "Spokojnie, to tylko samorządowa piramida finansowa" - dodałby pewnie Marcin P.

Wyborcza zaczęła od wyjaśnienia wszystkim tego, co oczywiste, a więc powiązania przyczyn wystąpienia Zaleskiego z reportażem TVN-u o gorzkim smaku toruńskiego piernika, a skończyła jak zwykle na tym samym: co powiedział prezydent. GW dodaje, że "Zaleskiemu towarzyszyła skarbnik miejska Magdalena Flisykowska-Kacprowicz. Przygotowała obszerną prezentację multimedialną, w której aż roiło się od cyfr, wykresów i tabelek. Wszystko po to, by pokazać, że z finansami miasta nie jest wcale tak źle".

Pomówmy nie o tym, co jest na tych wykresach i w tych tabelkach, ale o tym, czego w nich nie ma. To dużo ciekawsze.
źródło: nieistniejąca Gazeta Miejska 

poniedziałek, 1 października 2012

"Teraz most" i Adam Stando. Czy oni mówią prawdę?

"To oszust. I złodziej. Bo każdy oszust to złodziej"

Tym wesołym cytatem z filmu Barei rozpoczynam zgadywankę. Kto kłamie w wywiadzie w Pomorskiej? Adam Stando, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie, czy ja?

Wojciech Giedrys: Bartosz Dawidowicz ze Stowarzyszenia "Toruń bez hałasu” zarzuca, że zamiast dyskusji na argumenty, wolą państwo atakować go personalnie. Dawidowicz zwracał się z prośbą o spotkanie. Profesor Łaszewski jednak na nią nie odpowiedział. Czy są państwo gotowi na taką debatę?

Adam Stando: Według mojej wiedzy, nie było żadnej propozycji spotkania za strony p. Dawidowicza, jednak dalecy jesteśmy odnosić się personalnie do osób reprezentujących stowarzyszenie "Toruń bez hałasu”.

Poniżej załączam e-mail do prezesa Stowarzyszenia "Teraz most" prof. Ryszarda Łaszewskiego z 3 lutego 2012 r.