Ponad rok temu w rozmowach ze znajomymi dzieliłem się przeczuciem, że w nadchodzących wyborach pożegnamy się z urzędującym prezydentem, Michałem Zaleskim i marszałkiem Piotrem Całbeckim. Dziś to przeczucie mnie niestety opuściło. Nie wiem dlaczego, ale tak to już jest z przeczuciami, zwłaszcza tymi miłymi.
Z drugiej strony życzę Michałowi Zaleskiemu, żeby dalej był prezydentem. Wznosi się na wyżyny nonsensu, powrót na ziemię będzie więc tym bardziej spektakularny. Gdyby zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich za jego błędy płaciłby polityczną cenę następca na stanowisku prezydenta, a to byłoby niesprawiedliwe.
* * *
Kto może wygrać z Zaleskim w nadchodzących wyborach? Kto może doprowadzić do drugiej tury? Mam tylko jednego kandydata. Moim zdaniem tylko taki kandydat jest w stanie rozłożyć Michała Zaleskiego na łopatki, odtańczyć na tym zmaltretowanym politycznym cielsku Czasu Gospodarzy taniec zwycięstwa i szybko przywrócić prawo do samorządności mieszkańcom Torunia.
Kim jest osoba, która w kilku rundach walki na ringu kampanii wyborczej znokautuje Michała Zaleskiego nie dając mu żadnych szans wyprowadzenia ciosu wyćwiczonego podczas sparingu z dziećmi z Domu Harcerza?