Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

niedziela, 30 września 2012

Gorzki smak toruńskiego piernika

W TVN hitem stał się reportaż z Torunia pt. "Gorzki smak pierników". Dorzucę do niego trochę więcej goryczy. W tej spółdzielczej beczce miodu nie ma już od dawna, lecz o dziegciu wciąż za mało się mówi. 

W Pomorskiej ukazał się wywiad z przedstawicielami dwóch jakże różnych organizacji społecznych. Ja reprezentowałem Stowarzyszenie "Toruń bez hałasu", pan Adam Stando reprezentował powstałe w ubiegłym roku Stowarzyszenie "Teraz most". W pewnym sensie to właśnie nasze stowarzyszenie doprowadziło do utworzenia spółdzielczej inicjatywy pod hasłem "Teraz most", w której, o zgrozo, znajduje się kilku profesorów UMK a przy okazji wielu innych ludzi związanych uczuciowo z prezydentem Zaleskim. Warto więc opowiedzieć więcej o emocjonalnym podłożu tych związków.



sobota, 15 września 2012

Most na Wschodniej rozpada się

Groteskowe przedsięwzięcie na Wschodniej w Toruniu rozpada się pod wpływem czynników atmosferycznych. Atmosfera gęstnieje, rąbka tajemnicy uchylił w piątek 14 września dziennikarz Gazety Pomorskiej zbierający strzępy zasłyszanych informacji. 

Gdyby red. Wojciech Giedrys znał sprawę mostu na Wschodniej, o której pisze od lat konsekwentnie omijając najbardziej istotne zarzuty kierowane pod adresem tego, pożal się Boże, przedsięwzięcia wówczas wiedziałby, że realizowana inwestycja jest na skraju katastrofy. Gdyby pisał od początku o tym, co istotne dla mieszkańców Torunia, być może do tej katastrofy nigdy by nie doszło.


Uczciwy polityk i dziennikarz z Torunia poszukiwany

Ogłoszenia drobne na blogu Trasy Nowomostowej: "Poszukujemy uczciwego polityka i dziennikarza, który pomoże nam bronić interesów mieszkańców Torunia przed polityczną sitwą.


Przejrzałem dokumentację zgromadzoną w GDOŚ w Warszawie. Jest dla mnie wstrząsająca. Żadne pismo w obronie tej głupiej inwestycji na Wschodniej nie wpłynęło od jej twórcy, autora, pomysłodawcy - Michała Zaleskiego, prezydenta Torunia. W obronie bardzo mocnej zagrożonej prezydenckiej inwestycji, którą śmiało można nazwać najgłupszą w ponad 700-letniej historii Torunia intensywnie działa bardzo silne polityczne środowisko "reprezentujące tysiące mieszkańców Torunia", które jest w stanie poruszyć instytucje państwa takie jak Kancelaria Premiera, Ministerstwo Środowisko, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, itp.

Cóż to oznacza dla toruńskiego dziennikarza? Nic. Jest to po prostu sensacja (Pomorska 14.09.2012) po której zgrabnie serfuje nie mając bladego pojęcia jak wysoka jest fala i co się za nią znajduje, jakie żywioły są źródłem zjawiska dzięki któremu może popisać się przed plażowiczkami. I nie patrzy co zatopi po drodze.



środa, 12 września 2012

Prawnik Marek Zgoliński z Torunia

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie prowadzi na wniosek MZD z Torunia postępowanie odwoławcze od decyzji GDOŚ o stwierdzeniu nieważności decyzji środowiskowej z 2007 roku dla mostu drogowego w Toruniu. Uczestników tego postępowania przybywa.


Oprócz Stowarzyszenia "Toruń bez hałasu", spiritus movens twórczego zamieszania, nie mogło zabraknąć spółdzielczego tworu "Teraz Most". Jest również Stowarzyszenie Stawki; liczę, że zabierze głos w ważnej dla toruńskiego lewobrzeża sprawie. Niespodzianką dodającą sprawie wdzięku, wręcz folklorystycznego uroku, było włączenie się do postępowania Stowarzyszenia na Rzecz Praworządności i Ochrony Praw Człowieka z siedzibą w Toruniu pod śmiałym przywództwem Marka Zgolińskiego. Śmiałym a wręcz jurnym,  bo tak powinna wyglądać walka o praworządność.

poniedziałek, 10 września 2012

Rada Miasta Torunia i toruński Amber Gold

Jesienią 2011 roku przekazałem Radzie Miasta Torunia skargę na prezydenta Torunia Michała Zaleskiego. Twierdziłem, że prezydent wprowadził radnych w błąd przedstawiając im porównanie kosztów realizacji inwestycji mostowej w wariancie na Wschodniej z wariantem Trasa Nowomostowa podczas głosowania nad zaciągnięciem niepotrzebnego kredytu na 300 mln zł. Jaką odpowiedź uzyskałem?

Sprawa jest podobna do Amber Gold. Piszę do radnych, że prezydent wprowadził ich w błąd, co sprawi, że mieszkańcy Torunia stracą 300 mln zł. Marcin P. budował piramidę finansową Amber Gold na złudzeniach, obietnicach i naiwności ludzi. Liczyłem, że radni otrząsną się, zmądrzeją,  powstrzymają gigantyczne straty  dla budżetu miasta i kieszeni toruńskich podatników. Prywaciarz stuknął klientów na 300 baniek - czemu nie miałby spróbować tego polityk? Od czego są wówczas radni, jak nie od tego, aby bronić publicznych pieniędzy i uzasadniać  mieszkańcom konieczność wydawania pieniędzy publicznych (z dokładnością do 100 mln zł - czy za wiele wymagam?). Szczegółowo przypomniałem radnym zapewnienia prezydenta i stojące z nimi w sprzeczności fakty.

niedziela, 9 września 2012

Niegospodarność na toruńskich drogach

Jako przedstawiciel organizacji ekologicznej nie mogę zarzucać prezydentowi Zaleskiemu i radnym Torunia  niegospodarności, mimo że wydają na budowę mostu dwa razy więcej (ponad 300 mln zł) niż powinni, z zamiarem osiągnięcia dwa razy mniej niż wynosi niezbędne minimum do tego, aby po miejskich drogach można poruszać się w miarę płynnie. Jako kierowca mam jednak dość płacenia za nieudolność, głupotę, bezmyślność i niegospodarność Michała Zaleskiego oraz jego sojuszników w radzie miasta.

Piątek, godz 16.00. Jadę z Bydgoskiego do Kaszczorka. Pasażerowie ostrzegali mnie: "Bartek, nie po pracy, wieczorem, o tej porze nie ma szans". Może to się wydać dziwne, ale uznałem, że w końcu nawet Zaleski w ciągu 10 lat prezydentury nie jest w stanie tak całkowicie zakorkować miasta na amen, żeby w ogóle nie dało się go przejechać. Przecież jeszcze 5-6 lat temu dawało się tu jeździć normalnie chociaż na drogach panował ścisk. 

źródło: targeo.pl

poniedziałek, 3 września 2012

Trasa Wschodnia na Wschodniej

Korzystając z wolnego wieczoru, po wypracowaniu kilku nadgodzin w urzędzie, w którym nie tylko ja w weekendy pracuję aby przygotować coś tym, którzy nie wiedzą w czym problem (bo nigdy ich wcześniej nie interesował więc zapewne dadzą radę jedynie zniszczyć coś, co akurat działa bardzo dobrze dzięki pracy wielu ludzi), pozwolę sobie przedstawić wstydliwe dla Miejskiego Zarządu Dróg Toruniu i (moim zdaniem) hańbiące dla Michała Zaleskiego opracowanie przebiegu Trasy Wschodniej ulicą Wschodnią.

Przypomnę, że realizowana obecnie inwestycja zakłada budowę 4.1 km trasy 2x2 (dwie jezdnie po dwa pasy ruchu w każdym kierunku) od węzła Łódzka do węzła Lubicka na pl. Daszyńskiego. Przedsięwzięcie drogowe rzeczywiście zaczyna się na Łódzkiej, ale nie kończy na placu przy firmie Nestle Pacific tylko 400 metrów dalej, przy skrzyżowaniu ulicy Wschodniej z ulicą Żwirową (do tego miejsca jest 4.1km).

Jedno z ważniejszych pytań, które wielokrotnie przewijało się w dyskusjach na temat tej inwestycji brzmi: dlaczego wjazd do tunelu od strony Wisły ma 4 pasy ruchu, a przy wyjeździe z tunelu w ulicę Wschodnią trasa zwęża się do 2 pasów ruchu? Wszyscy wiemy, że docelowo Trasa Wschodnia ma być arterią 4 pasmową w klasie G (droga główna). Dlaczego jednak zwęża się za tunelem a nie w pobliżu skrzyżowania z ulicą Żwirową?

Rozsądnym byłoby wyprowadzenie 2x2 aż do Żwirowej, a nie zwężanie wylotu z tunelu. Rozwalanie ścianki tunelu aby go poszerzyć nie jest zadaniem prostym i banalnym (jak zdaje się to twierdzić czołowy pajac toruńskiego ssc, Torrr). Opinia inżyniera Milkowskiego jest taka, że budowana obecnie konstrukcja jest solidna i trwała, to są grube mury i zbrojenia. Poza tym każdy rozsądny człowiek zauważy, że jednak łatwiej jest dokonać zwężenia trasy za tunelem niż w tunelu. Prościej i taniej.

                    


niedziela, 2 września 2012

Zaleski z Całbeckim na toruńskich śmieciach

O co chodzi w sprawie bydgoskiej spalarni śmieci? Nigdy nie wiedziałem, nigdy tego projektu nie rozumiałem. Z tym większym więc zainteresowaniem czytam wypowiedzi tych wszystkich, którzy od początku powinni byli wiedzieć co chcą tym projektem osiągnąć, lecz tego wcześniej nie mówili. Poruszając się w sferze spekulacji próbuję rozgryźć motywy bohaterów tej nieudanej inwestycji niczym detektyw z powieści kryminalnej. 


Ustalmy najpierw kim są ci bohaterowie śmieciowej inwestycji. Kto wyszedł z inicjatywą budowy spalarni ze środków europejskich w ramach PO IiŚ na 2007-13 w Bydgoszczy? Nie wiadomo. Inwestycję wpisano na listę PO IiŚ za kadencji prezydenta Konstantego Dombrowicza. Odnoszę wrażenie, że o jej realizację zabiegało przede wszystkim kierownictwo bydgoskiej spółki Pro-Natura. Przeszukiwałem sieć aby znaleźć najwcześniejszą wzmiankę o tym przedsięwzięciu i znalazłem między innymi wpis na blogu p.Andrzeja Tyczyno z 2010 roku, jednak nic więcej.

Drugim bohaterem śmieciowej porażki jest Michał Zaleski, który jak zdążyli zorientować się czytelnicy tego bloga przyciąga głupie pomysły jak magnes opiłki żelaza. W 2011 roku obwieścił mieszkańcom, że wchodzi finansowo w projekt spalarni dla metropolii BiT. Aż zacytuję w całości, bo w każdej chwili może zniknąć ze strony magistratu: http://www.torun.pl/index.php?status=0&news_id=10328