Bruce Lee miałby dziś wiele do zaoferowania naszym politykom.
Zaczyna się najistotniejsza część naszej lokalnej polityki - podział stanowisk.
Potem czekają nas cztery lata nudy.
Czas trochę odpocząć od bloga.
W wyborach do rad gmin, powiatów i sejmików województw, limit wydatków ustala się mnożąc ustawowo określoną kwotę przypadającą na jeden mandat radnego przez liczbę mandatów przypadających na okręg lub okręgi, w których komitet wyborczy zarejestrował kandydatów
Kwoty przypadające na jeden mandat są zróżnicowane i wynoszą:
- w wyborach do rady gminy w gminach liczących do 40 000 mieszkańców - 1000 złotych
- w wyborach do rady gminy w gminach liczących powyżej 40 000 mieszkańców oraz w wyborach do rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy – 1 200 złotych
- w wyborach do rady powiatu – 2 400 złotych
- w wyborach do rady miasta w miastach na prawach powiatu – 3 600 złotych
- w wyborach do sejmiku województwa – 6 000 złotych
Im bardziej obecny ustrój uniemożliwia bogacenie się młodemu pokoleniu Polaków, im bardziej koalicja PO+PSL konserwuje przywileje wąskich grup społecznych i swoje własne, im bardziej hamuje konieczne reformy (jak rząd Tuska a teraz Kopacz) tym bardziej nieuchronne jest przejęcie władzy przez reakcjonistów (PiS i SLD).
Stąd wynika moja zażarta niechęć wobec Platformy a zwłaszcza jej lokalnych działaczy, którzy w polityce budują przede wszystkim lobby towarzyskie i kierują się najbardziej prymitywnym politycznym instynktem.