Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

sobota, 1 listopada 2014

Miliardy dla samorządów, czyli spowiedź sprzedawcy garnków


Miliardy dla samorządów, czyli spowiedź sprzedawcy garnków


fejsbuk


Skruszony pracownik firmy E. z Poznania opowiada nam, jak naciąga się klientów. Opisuje ze szczegółami, jakie sztuczki się stosuje, by wcisnąć ludziom ekstremalnie drogie garnki. - Mam wyrzuty sumienia, że tak oszukujemy tych biednych ludzi - twierdzi handlowiec


fejsbuk



Firma E. to na polskim rynku lider sprzedaży bezpośredniej. W tej chwili sprzedają garnki, które kosztują majątek. Patelnia za 1800 zł, garnek za 1950 zł czy szybkowar za 3000 zł i kilka innych w podobnie absurdalnych cenach. Firma zamawia te naczynia w Niemczech i sprzedaje w Polsce z marżą ok. 300%! 

fejsbuk


- Sposób sprzedaży to jedno wielkie oszustwo, manipulacja i naciąganie ludzi - twierdzi nasz informator, który musi występować anonimowo. Zaczynając pracę w firmie - pod karą 50 tys. zł podpisał zobowiązanie, że nie ujawni jej szczegółów.

- Zasada jest taka: kupuje się bazę numerów telefonów starszych ludzi. Potem przedstawicielki firmy dzwonią do tych osób i zapraszają na występ kabaretowy jednego z czterech artystów: Andrzeja Grabowskiego, Jerzego Kryszaka, Cezarego Pazury lub Piotra Bałtroczyka. Za weekend pracy taki artysta dostaje podobno 50 000 zł. Występ jest całkiem za darmo - opisuje kulisy swej wstydliwej pracy nasz informator. 

fejsbuk


- Jedynym warunkiem udziału w nim jest uczestnictwo przed występem w "pokazie kulinarnym". I to tam odbywa się cała manipulacja i oszustwo. Firmie i tak się opłaca, bo w tym czasie ma obrót około 2 milionów złotych! "Widzowie" wchodzą do kilku sal i tam robi im się pranie mózgu. By pokazać, jak cudowne to są garnki, stosujemy kilka tych sztuczek [wymieniamy je poniżej – przyp. red.] - opowiada. 

fejsbuk



Potem odbywają się rozmowy handlowe z zainteresowanymi klientami. – Mamy im wciskać te gary aż do momentu, gdy powiedzą "spadaj". Jesteśmy szkoleni z technik sprzedaży i manipulacji, a na miejscu podpisujemy umowy na sprzedaż ratalną. 

fejsbuk


Oto chwyty, które ujawnił:

1. Do pokazu zawsze używamy nowych naczyń, klientom się mówi, że są używane już od dawna, a jak ładnie wyglądają. 



Kampania rozkręca się. 25 X o godz. 19 (sobota! Do jasnej ch…), 
zapukała do mnie wolontariuszka Wiśni!!! 
Zapytała, czy podpiszę się pod wnioskiem radnego PO 
o zwiększenie liczby patroli straży miejskiej! 
Kazałem pozdrowić radnego.
(źródło: Hubert Stys)


2. Numer ze zdmuchiwanym omletem: prezenter pokazuje nową patelnię, suchą. Podaje ją asystentowi, a ten niepostrzeżenie podmienia ją na taka samą, ale wysmarowaną smalcem. Potem smaży się omlet i prezenter jednym dmuchnięciem zdmuchuje go z patelni. 

fejsbuk


3. Akcja z piernikiem: w kwadratowym naczyniu wysmarowanym wcześniej tłuszczem jest masa piernikowa. Na zwykłej kuchence się to "piecze", a potem pokazuję się widowni piernik od góry. Jest ładnie wypieczony i brązowy. Od dołu natomiast jest spalony na węgiel. Podaje się go asystentce, która odcina spaleniznę, a resztą częstuje widzów. 

fejbsuk



4. Przypalanie mleka: w butelkach po mleku jest jakaś inna, chemiczna substancja. Przypala się to "mleko" i pokazuje, jak łatwo odchodzi od ścianek wspaniałego naczynia. Normalne mleko już tak łatwo nie odejdzie. 

fejsbuk


5. Numer z karmelem: do naczynia wsypuje się cukier i go podgrzewa. Po chwili się karmelizuje, potem stygnie. Taki karmel bardzo trudno usunąć. Ale na pokazie schodzi bez problemu. Bo garnek wcześniej został posmarowany smarem używanym przez wulkanizatorów w czasie zmiany opony. 

źródło: blog Huberta Stysa


6. Na pokazie zawsze jest dużo naczyń, żeby móc swobodnie nimi manewrować, a zapasowa ekspozycja jest pod ladą. 

źródło: blog H. Stysa


7. Do pokazów używa się zawsze kuchenek indukcyjnych, dlatego że nie smolą dna naczyń i gary pozostają czyste do końca pokazu. 

fejs gul


8. Bigos teoretyczny: w czasie pokazu w szybkowarze jest gotowany bigos. Wrzuca się wszystkie składniki i po 20 minutach jest "gotowy". Pokazuje się go klientom i wyrzuca do kosza. A do degustacji podaje się bigos kupiony w barze. 

fejsbuk


9. Zawsze się zaprasza klientów, by uczestniczyli w pokazie: wlali masę piernikową czy dodali składniki do bigosu. To ma uwiarygodnić pokaz. 

A oto moi wspaniali wolontariusze:) Od kilkunastu dni w moim imieniu 
rozmawiają z mieszkańcami Bydgoskiego Przedmieścia o tym, 
co jest najważniejsze. Już wkrótce przedstawimy wyniki badań 
oraz listę priorytetów dla tego obszaru. M.in. na podstawie wyników 
ankiet zbuduję swój program dla osiedli z Okręgu Wyborczego nr 2.
fejs gul

Zgodnie z treścią art. 31a ust.1 Ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe (Dz. U. z dnia 7 lutego 1984 roku) publikujemy sprostowanie firmy E. Sp. z o.o. sp.k.


SPROSTOWANIE

1. Nie jest prawdą, że E. używa do pokazów nowych naczyń, a klientom mów się, że są to naczynia używane od dawna.
2. Nie jest prawdą, że w czasie prezentacji naczyń E. następuje podmienienie suchej patelni na wysmarowaną smalcem i dzięki temu prezenter zdmuchuje omlet z patelni.
3. Nie jest prawdą, że podczas przygotowywania piernika na prezentacji naczyń jest on od spodu spalony.
4. Nie jest prawdą, że w czasie prezentacji czyszczenia naczyń E. z przypalenizny po mleku, w butelkach mleka po mleku znajduje się nie mleko, lecz jakaś inna chemiczna substancja, którą się przypala i pokazuje, jak łatwo odchodzi od ścianek naczynia.
5. Nie jest prawdą, że w czasie prezentacji czyszczenia naczyń z zastygłego karmelu garnek wcześniej jest smarowany smarem używanym przez wulkanizatorów w czasie zmiany opon.
6. Nie jest prawdą, że do pokazów naczyń używa się kuchenek indukcyjnych, dlatego że nie smolą dna naczyń i żeby pozostały one czyste dla końca pokazu.
7. Nie jest prawdą, że podczas prezentacji szybkowaru gotowany jest bigos, który następnie wyrzuca się do kosza, a klientom podaje się bigos kupiony w barze.

Znalezione na wykop.pl

* * *

Na co pójdą miliardy dla samorządów? Już wiemy.

Łukasz Walkusz
Paweł Wiśniewski

Paweł Gulewski
Michał Rzymyszkiewicz
Bartłomiej Jóźwiak



3 komentarze:

  1. Cynizm tych ludzi przerasta gospodarską telewizję

    OdpowiedzUsuń

  2. Partyjniactwo Lenza i Całbeckiego niszczy ideę samorządności.

    Toruńska rada miasta jest dla PO organem w którym zasiadają delegaci parlamentarzystów lub marszałka.

    Natomiast rady okręgów to miejsca w których zasiadają delegaci delegatów parlamentarzystów...

    To nie samorząd tylko przedłużenie władzy centralnej. To jest PZPR bis.

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję wpisu, wreszcie się solidnie pośmiałem. Mocno, ale z jajem.

    OdpowiedzUsuń