Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 30 maja 2016

Centrum BPO w Toruniu czy remont basenu?


Chciałbym przedstawić swój pomysł na remont
basenu elanowskiego w opozycji do pomysłu
architekta miasta Popielewskiego i prezydenta 
Zaleskiego.


Biurowce - czerwony
Park - zielony



Koncepcję przygotowaną przez zespół pod kierunkiem prezydenta przedstawiłem parę dni temu we wpisie basen elanowski. Moje największe obawy budzi podejście do kwestii rentowności inwestycji. 

W jaki sposób basen może na siebie zarabiać? Zaleski chyba nie znalazł odpowiedzi na pytanie w jaki sposób określić stopę zwrotu inwestycji ze środków publicznych. Mam nadzieję, że będzie to bardziej zrozumiałe, gdy przedstawię swój pomysł.

1. Założyć wyburzenie starego budynku basenu
2. Zaprojektować nowy układ drogowy z tramwajem na przedłużeniu ul. Kościuszki do ul. Grudziądzkiej, z możliwością wyprowadzenia Trasy Kościuszki do ul. Bema (zgodnie ze studium i planami miejscowymi)
3. Zaprojektować i wybudować park (może być ze sztucznym zbiornikiem wodnym po środku). Teren publiczny, zieleń urządzona, ogród miejski, ale ciekawszy niż park na Bydgoskim. Kilka placów zabaw, a latem plaża. Dużo alejek, żywopłoty, ławki, drzewa.
4. Etap I - wybudować budynek biurowca z basenem, siłownią i centrum sportowym, klubem nocnym (dyskoteka) oraz usługami gastronomicznymi. Budynek wielokondygnacyjny (7-10 pięter), z parkingiem podziemnym. Dolna kondygnacja zajęta przez usługi (siłownia, fitness, gastronomia z menu lunchowym), drugie piętro - basen, potem 4-5 kondygnacji z powierzchnią biurową o najwyższych parametrach. Na ostatnim piętrze może być klub i restauracja.
5. Etap II - zaprojektować kolejne wysokie biurowce. Wykorzystać potencjał terenu maksymalnie (brak sąsiedztwa, które uniemożliwiałoby budowę wieżowców).

Projekt realizowany byłby w formule bardzo otwartej, ale wymagającej dobrze zorganizowanej partnerstwa. 

Samorząd powołuje spółkę celową, która posiada teren i kapitał. Partnerem zostaje duża firma międzynarodowa specjalizująca się w konsultingu i komercjalizacji w obszarze zarządzania nieruchomościami. Jej zadaniem będzie aktywne uczestnictwo w przygotowaniu projektu i poszukiwaniu najemców na całym świecie. W ten sposób swoje przedsięwzięcia z sukcesem realizuje włocławski Budizol korzystając z usług Jones Lang LaSalle Polska (Galeria handlowa Wzorcownia, czy biura na Smolnej 40 w Warszawie).

Jak można przeczytać w linku powyżej, realizacja inwestycji o charakterze komercyjnym nie wyklucza możliwości skorzystania ze środków europejskich. Taki projekt jest tylko trochę trudniejszy bo wymaga określenia wysokości pomocy publicznej i rozliczania przychodów.

* * *

Projekt Zaleskiego nie wykorzystuje potencjału terenu na jakim stoi basen. Tam mogą powstać budynki wysokie. Teren znajduje się w centrum, na obszarze słabo wykształconego w Toruniu śródmieścia, przy głównych drogach, blisko linii tramwajowej. W sąsiedztwie jest hotel Filmar, nowoczesny biurowiec Marbudu przy Grudziądzkiej, biurowiec Kościuszko Business Point. Na placu na którym do niedawna stał Pomnik Artylerzysty ma powstać nowy budynek sądu. 

Remont budynku basenu jest porównywalny z kosztami budowy nowego, co zauważyli kilka lat temu pracownicy MOSiR i urzędnicy UMT. Ma wartość sentymentalną, także dla mnie, ale nie widzę sensu pakowania 16 mln zł w inwestycje odtworzeniową, która nic nowego nie wnosi. Zachowanie bryły basenu jest marnowaniem bardzo cennej przestrzeni miasta.

Moja propozycja, rzecz jasna, nie mieści się w warunkach konkursu jaki po 5 latach prac nad przygotowaniem remontu ogłosił prezydent, dlatego ją tu przedstawiam. Od strony rentowności jest ona zdecydowanie bardziej obiecująca niż basen - mówimy bowiem o kilkuset miejscach pracy. 

* * *

Rentowność inwestycji ze środków publicznych nie polega na dodawaniu przychodów ze sprzedaży biletów na basen i porównywaniu jej z kosztami. 

Rentowność inwestycji z pieniędzy budżetu miasta sprowadza się do liczby atrakcyjnych miejsc pracy.

Koncepcja prezydenta jest zachowawcza i relatywnie tania. Prezydent chciałby wydać 16 mln zł na remont basenu polegający na dostawieniu rury w której dzieciaki mogłyby ślizgać wpadając do basenu.

Mój pomysł wymaga zaangażowania większych zasobów pracy, dużo więcej ludzi i partnerów projektu, a także znacznie większych nakładów finansowych. Szacuję, że pierwszy etap zamknąłby się w kwocie około 100-120 mln zł bez przebudowy układu komunikacyjnego (w każdym razie mniej niż sala koncertowa na Jordankach i raczej nie więcej niż hala sportowa na Bema).

Podejście prezydenta charakteryzuje duża awersja do ryzyka, natomiast mój pomysł pokazuje gotowość na podjęcie ryzyka a jednocześnie sugeruje sposoby jego ograniczania. Basen i park są potrzebne, osiągam ten sam cel co Zaleski. Biurowiec zwiększa nakłady o dodatkowe 30-40 mln zł. Tę przestrzeń uda mi się wynająć nawet jeśli nie pokryje wszystkich nakładów na budowę (ryzykuję więc ledwie kilkanaście mln zł). Bardzo obiecujące jest wówczas połączenie funkcji: biura, basen, gym & fitness, gastronomia. Mam zamiar sięgnąć pod sprawdzony consulting podczas przygotowania i komercjalizacji obiektu a także po środki europejskie, które mogą sfinansować jakieś 25% inwestycji. Ryzyko ograniczone jest więc w sposób bardzo istotny.

* * * 

Ale odstawmy na bok marzenia o rentowności. Zapomnijmy o nowych, atrakcyjnych dla młodych ludzi miejscach pracy. Przestańmy zawracać sobie głowę budowaniem toruńskiego Manhattanu! Zejdźmy na ziemię - miasto potrzebuje ślizgawki do basenu.




sobota, 28 maja 2016

Ciechocinek



Położony zaledwie 20 km od Torunia nie przestaje mnie zadziwiać swoją egzotyką. Współczesny kurort ma niewiele wspólnego z przedstawionym w filmie "Ekscentrycy", o którym G. Giedrys rozmawiał niedawno z kujawsko-pomorskim imperatorem Palpatinem.


fot: NAC

Basen elanowski


Remont basenu trwa równie długo ile trwała jego budowa

Zdjęcie jest załącznikiem do kolejnego konkursu 
i pokazuje potencjał, którego samorząd 
od lat nie umie wykorzystać

Budowa basenu przy zakładach Elana trwała aż 11 lat i zakończyła się w 1987 roku. Obiekt służył jednak Elanie mniej niż go wznosiła, bo zaledwie 10 lat. W 1997 roku słabnąca firma oddała go samorządowi, który przez kolejne lata przeprowadził tylko konieczne remonty zaniedbanego budynku.


środa, 25 maja 2016

Sejf

Żeby nikogo nie kusiło. 


Powstało ze środków unijnych. Jeszcze dotację cofną jak ktoś skorzysta.

Tak wyglądają nasze pierwsze przymiarki do sięgnięcia po pulę środków na innowacje. 

Swoją drogą to niesamowite, że będziemy wydawać miliardy na innowacje a nie umiemy zrobić WC w parku. 

wtorek, 24 maja 2016

Tormięs 17 mln


17 mln zł odszkodowania za spadek wartości gruntu
ma zapłacić byłym już właścicielom Tormięsu
samorząd Torunia 

Sprawa jest wielowątkowa, w skrócie została rok temu opisana w "Nowościach". Odszkodowanie, które nie jest jeszcze uprawomocnione, miałoby więc trafić do poprzedniego właściciela, którego licytuje komornik (*). Niewykluczone więc, że pieniądze z odszkodowania ostatecznie znajdą się w rękach jego wierzycieli, wśród których jest min. samorząd Torunia, a także do spółki zainteresowanej nabyciem gruntu, której pan S. nie zwrócił zaliczki. 



poniedziałek, 23 maja 2016

Nie chcą obniżenia wieku emerytalnego


Czy Polacy chcą obniżenia wieku emerytalnego?

Pisałem o tym wcześniej. Prezydent Duża obiecał, że przywróci poprzedni wiek emerytalny albo poda się do dymisji. Może się jednak okazać, że obniżenie wieku emerytalnego okaże się decyzją bardzo niepopularną. Ponad połowa Polaków jest przeciwna obniżeniu wieku emerytalnego jeśli miałoby się to wiązać z obniżeniem emerytury.

Emerytury na nowych zasadach są bardzo niskie. Będą wyższe, jeśli będziemy pracować dłużej. Bardzo wielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę i pomysł, aby obniżyć wiek emerytalny im się nie podoba z powodów czysto finansowych. Poza tym jest spora grupa ludzi która po prostu chce pracować dłużej.

sobota, 21 maja 2016

Młodzieżówka Nowoczesnej



"Miało być lajw, ale nie wyszło"



"Czym się będziemy zajmowali? Jakąś akcją o liberalizmie"

Zaczyna się mocno: "opowiem trochę o Młodych Nowoczesnych wykorzystując nowoczesne technologie - mam tu kartkę z notatkami, żeby się nie pogubić". Dalej napięcie rośnie.


The fall of the Roman Empire


Nie chcę zadzierać z grubymi rybami,
ale chciałbym skomentować tę sprawę.
Tytuł wpisu zapożyczyłem z komentarza pod artykułem: "Ruszył proces karny małżeństwa Karkosików". Jest przewrotny.

Dziennikarz Gazety wspomina, że miliarder przyszedł do sądu rozluźniony i chętnie rozmawiał z dziennikarzami. Tłumaczył, że transakcje z żoną służyły optymalizacji podatkowej: ujednoliceniu cen akcji spółki, które kupował w różnych okresach po różnych cenach.

Nie znam się na prawie podatkowym ale wydaje mi się, że obrót publiczny nie służy do prowadzenia "optymalizacji podatkowej". Nie życzę państwu Karkosik źle; wręcz przeciwnie, chciałbym aby udało im się wyjaśnić sądowi w sposób przekonujący naturę zawieranych transakcji.

* * *


Przestępstwa związane z obrotem publicznym nie są, moim zdaniem, traktowane w Polsce wystarczająco poważnie. Mam nadzieję, że zarówno polskie prawo jak i skuteczność KNF będą podążały za światowymi trendami zwiększania przejrzystości transakcji na rynkach kapitałowych. 

Lekceważące podejście do KNF ze strony dużych inwestorów jest nie do zaakceptowania. Powoływanie się na "brak dokumentów określających dobre praktyki rynkowe" jest w dzisiejszych, pokryzysowych czasach anachronizmem. W Stanach brzmiałoby jak przyznanie się do winy. 

Jeśli chcemy wzmocnić rynek kapitałowy w Polsce, choćby mając w perspektywie Plan Morawieckiego i jakieś formy naszych GSE, musimy dążyć do wzmocnienia autorytetu nadzoru finansowego. Niskie kary finansowe, brak odpowiedzialności karnej, zagrożenie niewielką karą "w zawiasach" za takie sprawy jak Petrolinvest czy fundusz Idea, hamują naszą gospodarkę. 

Na taśmach kelnerów jeden z miliarderów gratulował poprzedniemu rządowi przyjęcia rozwiązania, które pozwalało unikać odpowiedzialność karnej za rozwalenie firmy z powodu braku poszkodowanych. Moim zdaniem to był cios zarówno w gospodarkę jak i w demokrację. Grube ryby nie są od tego, aby tworzyć ustrój gospodarczy. Instytucje państwa powołane są do tego, aby im patrzeć na ręce, obserwować ich działania w sposób bardziej wnikliwy niż resztę obywateli. Podmioty gospodarcze są tworzone po to, by prowadzić działalność gospodarczą więc karanie za działanie na szkodę spółki nie jest "durnym przepisem".

* * *
Wracając do procesu toruńskiego, wydaje mi się, że linia obrony prezentowana w mediach, czyli bagatelizowanie sprawy, nie jest dobrym pomysłem. Mówię to z życzliwością a nie satysfakcją.

Bardzo żałowałem swego czasu, że Boryszew nie dostał pieniędzy na zagospodarowanie terenów przemysłowych po Elanie w Toruniu. Potem z kolei uznałem, że tak ogromna koncentracja terenów przemysłowych w jednej grupie kapitałowej jest największym czynnikiem hamującym rozwój gospodarczy Torunia. Wyszukanie tych wpisów przez google nie powinno być trudne więc ich tu nie linkuję.

Wystarczy przejechać się ulicą Skłodowskiej-Curie. Wzdłuż niej znajduje się mnóstwo zakładów usługowych i produkcyjnych, które duszą się na jednej pierzei. Kawałek dalej mamy zaś znakomite, uzbrojone tereny Elany przejęte przez Boryszew za niewielkie pieniądze, które od dekady zarastają krzakami.

Podczas prezentacji Biznes Park Elana w CSW kilka lat temu menadżer Boryszewa wspominał, że jadąc przez tę działkę może się spokojnie rozpędzić do ponad 200 km/h. Okazało się jednak, że bez publicznych pieniędzy nic bardziej oszałamiającego na tym znakomitym terenie przemysłowym nie potrafi zdziałać. Jakiekolwiek działania biznesowe Boryszewa na Elanie wydają się ściśle związane z pomocą publiczną w formie zwolnień podatkowych, włączenia do strefy gospodarczej, czy budową dróg przez samorząd miasta.

Morawiecki mówił o "reindustrializacji gospodarki". Nie jestem przeciwnikiem pomocy publicznej, ale nie jest to jedyny instrument. Rozwój gospodarczy nie może być zakładnikiem skoncentrowanej własności prywatnej, tym bardziej gdy jest ona wynikiem prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego. Wydaje mi się, że ochrona konkurencji wymaga zmiany podejścia do przemysłowych latyfundiów, które hamują inwestycje i czynią je zakładnikiem dalszego wkładu publicznego. UOKiK ma podstawy to interwencji gdy nadmierna koncentracja gruntów w mieście hamuje jego rozwój gospodarczy. 

* * *

Państwo powinno stosować zarówno marchewkę jak i kij. Życzę miliarderom żeby zdobywali kolejne miliardy, ale aby wraz z nimi bogaciło się miasto i jego mieszkańcy, a do tego niezbędna jest konkurencja. 

Pomoc publiczna nie powinna trafiać do wybranych inwestorów tylko dlatego, że skoncentrowali w swoich rękach dużą część najatrakcyjniejszych dla biznesów gruntów miejskich.

Mam nadzieję, że skończą się czasy, gdy grube ryby drwią z KNF wierząc, że sąd odda sprawiedliwość w ręce "biegłych".








Kornik drukarz


Gradacja kornika drukarza przebiega w ścisłym związku
z cyklem politycznym wyznaczanym przez wybory. 
Kornik lubi atmosferę politycznej paranoi.

wiki

Już w 2001 roku WWF Polska prezentowała spór między ekologami a leśnikami w sprawie wycinki świerków, którego głównym bohaterem był kornik drukarz. 

środa, 18 maja 2016

Puszcza


Gdy myśl o Trybunale kiełkowała, 
drzewa w Puszczy sięgały nieba.


Zdarza mi się na blogu bronić polityki jaką prowadzi PiS. Może zbyt wiele uwagi poświęcam krytyce Platformy, ale to naturalny odruch kogoś, kto często oddawał na nią głos. Nigdy jednak nie zaakceptuję działań zmierzających do wycinania drzew w Puszczy. 

Polityka ratowania drzew siekierą - by zwiększyć dochody budżetu państwa i zmniejszyć deficyt w przyszłym roku - jest barbarzyństwem. 

Nie chcę nikogo urazić, ale po prostu nie umiem inaczej myśleć i mówić o takim postępowaniu. Albo mam do czynienia z ludźmi, albo z polityczną szarańczą, którą będzie żarła aż wyżre wszelkie zasoby kraju i pęknie. 

Jeszcze raz powtórzę, nie chcę nikogo urazić. Niemniej jednak wycinka drzew w Puszczy kojarzy mi się ze zniszczeniem Palmyry w Syrii czy Nimrud w Iraku przez kiboli w maskach, czy wysadzeniem posągów Buddy w Bamianie.



poniedziałek, 16 maja 2016

PAK-a


Skończyły się czasy, gdy w Polsce można było liczyć na obiektywną prasę. 

Ktoś kiedyś twierdził, że informacja w internecie jest niesprawdzona podczas gdy tradycyjne media dają dostęp do informacji rzetelnej. "Za darmo" dostaje się produkt słaby, za dobry trzeba zapłacić. Coraz bardziej wątpię w trafność takiej diagnozy.

Prywatyzacja ZE PAK:

Wersja 1 - Gazeta Wyborcza: Aleksander Grad nowym prezesem u Solorza Żaka

Wersja 2 - Niezależna: Car Aleksander prezesem u Solorza

Wersja 3 - wykop.pl: wpis inwestora Liber0Abaci


niedziela, 8 maja 2016

KOD, czyli Rewolucja 2.0


Media społecznościowe ułatwiły usunięcie reżimu Hosni Mubaraka.
KOD zagraża Jarosławowi Kaczyńskiemu.


W książce "Rewolucja 2.0..." Wael Ghonim, pracownik Google, opowiada o roli jaką odegrała założona przez niego na Fejsbuku grupa "We Are All Khaled Said" podczas egipskiej rewolucji z 2011 roku, która zakończyła reżim Hosni Mubaraka.

W skrócie temat mediów społecznościowych w Egipcie przed rewolucją przedstawia wpis na wikipedii: Online activism and social media (Egyptian Revolution).

Nie mogę powstrzymać się przed zgryźliwością w stosunku do toruńskich fejsbukowych politologów z PO. Ich kariery polityczne w dużym stopniu wyrastały z przekonania starszych działaczy, że media społecznościowe mogą pomóc im wygrać wybory. Mimo intensywnego zaangażowania młodzieżówki na fejsbuku i twitterze przez ostatnie 4 lata nic z tego dobrego dla PO nie wyszło. Potem pojawił się KOD, czyli konkurencja dla PO, który rozbił bank.


piątek, 6 maja 2016

Dezaktywizacja kraju


Obniżenie wieku emerytalnego będzie miało 
fatalne skutki dla gospodarki.

Projekt prezydenta Andrzeja Dudy to nawet nie hamulec dla rozwoju gospodarczego kraju, ale po prostu bieg wsteczny. Próba obniżenia wieku emerytalnego jest działaniem wybitnie szkodliwym dla Polski i jej obywateli. 

wtorek, 3 maja 2016

Naczelnik



Podejrzewam, że polityczny pomysł Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, aby zmienić konstytucję w ten sposób, żeby Duda i Szydło przestali być potrzebni. Władza wykonawcza przeszłaby w ręce prezydenta, który powoływałby i odwoływał premiera. Nowa konstytucja przypominałaby kwietniową z 1935 r. lub francuską konstytucję V republiki.

W samorządowych wyborach bezpośrednich PiS umiał wykorzystać przewagę wynikającą z konsolidacji (Warszawa). W wyborach do Senatu, w okręgach jednomandatowych, zdobył 61 mandatów (w sejmie 37.5% mandatów). 




Ustrój polityczny kraju będzie prowadził do równowagi politycznej jaką obserwujemy w samorządach. 

W Toruniu Michał Zaleski rządzi nieprzerwanie od 2002 roku. Przez ponad 10 lat utrzymywał władzę obiecując budowę mostu i walcząc z wrogami swojego mostowego pomysłu, insynuując istnienie "układu" który hamuje rozwój miasta. Dopiął swego i zrealizował inwestycję szkodliwą przy aplauzie lokalnych mediów, z poparciem marszałka, ministrów, koalicji i opozycji. Dziś zaś planuje wydanie około 0.5 miliarda na jeszcze głupszą inwestycję. I nikt mu się nie sprzeciwi. Podobnie będzie wyglądało "przyspieszenie" po centralizacji władzy w kraju. 

Pomysł na IV RP przypomina mi projekt trzeciego mostu w Toruniu. Drugi ledwie dojechał z Lipnowskiej na pl. Daszyńskiego kosztem wieloletnich opóźnień i setek milionów utopionych bez sensu w asfalcie. Gdy wydaje się że utknął tam na dobre lokalna telewizja kablowa i wtórujące jej gazety żyją nadzieją na kontynuację albo kolejny "wielki skok" - tym razem w innej części miasta. 

A ludzie się potem dziwią że mało zarabiają a podatki służą realizacji zachcianek i wizji rządzących zamiast ich potrzeb. Przecież zamiast tych mostów bez ładu i składu "z pieniędzy europejskich" można mieć 500 plus i równowagę budżetową. 

Nawiasem mówiąc nie wierzę że "Unia da" kasę na wizję Zaleskiego: połączenie pl. Daszynskiego z wylotówką na Chełmżę. Ale Unia już wcześniej negatywnie zaskakiwała więc pewnie znów stracimy kilkaset baniek. Nasi politycy z kolei uważają że Zaleskiego charakteryzuje "siła spokoju" niczym Tadeusza Mazowieckiego (poseł Tomasz Lenz, lider PO). Nie nauczyliśmy się naprawiać rzeczy złych w kraju. Nie sądzę byśmy stali się zamożniejsi - nie umiemy dokonywać rozsądnych decyzji i nie umiemy ich z perspektywy czasu ocenić.