Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Czytam Gazetę Pomorską!


Dlaczego czytam Gazetę Pomorską w Toruniu? Bo czuję się mieszkańcem 
miasta i chcę by Toruń był miastem europejskim.


Gazeta Pomorska. Rzetelna prasa.


Artykuł poświęcony okolicznościom ustania stosunku pracy między Marianem Frąckiewiczem (SLD), przewodniczącym Rada Miasta Torunia i bliskim przyjacielem Michała Zaleskiego, prezydenta Torunia a firmą Uniqua jest ciekawy przede wszystkim dlatego, że się w ogóle ukazał.

Zakładam, że gdy ja coś wiem, wiedzą o tym więcej dziennikarze. O tej sprawie słyszałem od dawna. Wiem również, że taką wiedzę mieli toruńscy dziennikarze. Nie przeczytaliście jednak o tym w toruńskiej prasie, prawda?

* * *

Nie wiecie o wielu innych sprawach, które dzieją się w Toruniu na styku władzy, lokalnych elit politycznych i biznesu. Ja też o nich wszystkiego nie wiem; znam jednak takie sprawy, o których mieszkańcy powinni usłyszeć a toruńscy dziennikarze chcą o nich milczeć. I wcale nie chodzi o most. Nie podzielą się z wami posiadaną wiedzą bo większą wartość ma dla nich zachowanie w tajemnicy posiadanych informacji o układach i zależnościach między ludźmi wpływowymi w mieście niż ich ujawnienie opinii publicznej.

Nie chcecie być na poziomie Unisławia, prawda? Dlaczego akurat Unisławia? O tym wiedzą toruńscy dziennikarze, nie wy. Wy nie dowiedzieliście się od nich tego skąd w Unisławiu pojawiła się inicjatywa referendum. Z prasy dowiedzieliście się tylko tego, co chcieli wam przekazać politycy, którzy dużo mówią o "wspieraniu społeczeństwa obywatelskiego". Dowiedzieliście się tylko tego, co politycy z partii, która w nazwie ma przymiotnik "obywatelska" chcieli, abyście wiedzieli. Dowiedzieliście się tego z prasy, której nie jest wszystko jedno. I nic się nie dowiedzieliście. 

Wierzę, że nie chcecie być mieszkańcami Unisławia. Jeśli się z nimi staniecie, będzie za późno na zmianę, ta droga prowadzi tylko w jednym kierunku. I nieuchronnie będziemy nią podążać jeśli nie będziemy prenumerować takich tytułów jak Gazeta Pomorska w Toruniu.

* * *

Milczenie jest charakterystycznym zjawiskiem na prowincji. Tam wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, ale nikt niczego nie powie. Nikt nic nie napisze, nikt nic nie przeczyta, wszyscy będą zgodni, że nic nie da się zrobić. Jak to powiedział kiedyś jeden z toruńskich dziennikarzy: "on i tak zrobi to, co chce". Prowincja.

Prowincja to stan świadomości i mentalność. Taka właśnie prowincja wdziera się do Torunia drzwiami i oknami. Nie zaprasza jej tu zagubiony, zapracowany i przemęczony obywatel miasta. Wnosi ją do Torunia wykształcone, pełne elokwencji i kultury środowisko toruńskich dziennikarzy mających pełne prawo czuć się elitą lokalnej społeczności.

Toruń nie musi się jednak dalej staczać na prowincję i wszystko wskazuje na to, że mamy wreszcie w mieście prasę z prawdziwego zdarzenia: Gazetę Pomorską. Dzięki Pomorskiej wybraliśmy - chcemy być miastem, a nie polskim zaściankiem. Żadna miejska inwestycja nie jest w stanie zrobić dla Torunia więcej. Żadna miejska inwestycja nie zrobi z Torunia miasta europejskiego, z tradycją i aspiracjami. Dojrzała opinia publiczna i prasa na europejskim poziomie są ze sobą nierozerwalnie związane.

Inne dziennikarstwo nie ma przyszłości: zniknie w miarę postępów w robieniu z nas bezmyślnej opinii publicznej czytającej serię felietonów prezydenta Zaleskiego o moście. Żaden inny biznesplan dla prasy nie istnieje. Do zrobienia albumu ze zdjęciami Miss UMK nie potrzeba dziennikarzy. Do sklejania treści z komunikatów na stronie Urzędu Miasta czy Urzędu Marszałkowskiego wystarczy trzech dyżurnych redaktorów, którzy zapełnią portal "materiałem". Liczba kliknięć będzie spadać, musi spadać bo bardzo łatwo stworzyć konkurencję dla medium udostępniającego treść, która jest powszechnie dostępna, do zawartości, która nie jest opiniotwórcza i rzetelna.


Nie dajmy się zamienić w baterię zapewniającą działanie
systemowi prowincjonalnej korporacji samorządowej.
Nie dajmy się rozmienić na pojedyncze kliknięcia.


Ja już wybrałem. Chcę mieszkać w europejskim mieście. Kupiłem prenumeratę Pomorskiej. Wiem, że się nie zawiodę i Toruń dzięki Pomorskiej stanie się może nie metropolią, ale przynajmniej miastem na europejskim poziomie.

PS. Trudność sprawiło mi doszukanie się prenumeraty e-wydania. Jest tutaj:


8 komentarzy:

  1. dopisałem na początku tajemniczy akapit o Unisławiu. Wszyscy wiedzą, prawda? Ale nikt nie napisze. Lub napisze coś, co wprowadzi cię w błąd, drogi czytelniku - uspokoi, że w Unisławiu wszystko dzieje się ku lepszemu. Na jedno wychodzi. Wszyscy wiedzą, nikt nie napisze, nikt nie powie. Żyjemy w mieście, które dużo inwestuje i dobrze się rozwija - to jest oficjalny przekaz z Unisławia. Jakże bliski toruńskiemu. Wszyscy wiedzą, nikt nie napisze - prowincja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcam do prenumeraty Gazety Pomorskiej. Online: 25 zł, czyli 1 zł za wydanie. To naprawdę niewiele za utrzymanie zachowanie dostępu do rzetelnej informacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maryjan "czysty ja łza albo wóda" F... to wierzchołek góry lodowej.
    Był radca "prawny" UMT... Kto następny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę popatrzeć tu:

    http://torun.gazeta.pl/torun/1,48723,14887612,Mieszkancy_kontra_wladza__Referenda_w_naszym_regionie.html

    Tomasz Ciechoński: 17 listopada szykuje się referendum w sprawie odwołania pana ze stanowiska. Jak pan to ocenia?

    Zastanówmy się, co odpowie? Że grupa działająca na szkodę miasta i mieszkańców chce wstrzymać inwestycje, które rozwijają gminę czy odebrać pieniądze europejskie?

    Blisko:

    Jakub Danielewicz: Skrócenia mojej kadencji chce grupa, która w 2010 r. przegrała wybory samorządowe. To rozróba, awantura. Referendum na rok przed wyborami samorządowymi jest pozbawione sensu. Jego organizacja będzie nas kosztowała ok. 35 tys. zł. Jesteśmy małą gminą, mieszka tu niespełna 7 tys. osób. Za te pieniądze moglibyśmy poprawić infrastrukturę lub wybudować dwa place zabaw.

    http://torun.gazeta.pl/torun/1,35575,14931020,Rachunek_za_brudna_kampanie__konfiskata_ulotek.html

    No i oczywiście pointa. Tak, wójt nie wykonał swojego planu zadłużenia miasta więc oczekuje, że mieszkańcy zapłacą 10 tys zł za to, że go bezpodstawnie oskarżają o zadłużenie miasta.

    Nie o to jednak chodzi w Unisławiu. Nietrudno się domyślić, że ulotki to nie jest tamtejszy problem tylko element propagandy, w którą łatwo wciągnąć prasę. Ale czegóż spodziewać się od dziennikarza, który zajmuje się tematem w ten sposób: muszę napisać o Unisławiu, pojadę tam i zapytam burmistrza co o nim myśli. (Zresztą, po co jechać? Zadzwonię. A w zasadzie po co dzwonić, i tak wiadomo co powie).

    Tak wygląda dziś dziennikarstwo. Najłagodniejszym wytłumaczeniem w tym wypadku jest po prostu brak możliwości zaangażowania się w zbadanie tematu.

    Wierzcie mi jednak, że nie zawsze to akurat jest wytłumaczeniem. Gdybyście znali inne, przerazilibyście się stanem polskiej demokracji samorządowej i kondycją prasy lokalnej. Nie dowiecie się, o co chodziło w Unisławiu, gdzie dobry dziennikarz mógł wyciągnąć na wierzch wszystkie choroby trawiące polską demokrację, bo diagnoza problemów tego miasta dawałaby dobry obraz problemów istniejących w całej sferze samorządowej. Dawałyby, ale w wielu miejscach zadbano o to, abyście jej nie poznali.

    Do was należy wybór, czy chcecie być mieszkańcami Unisławia czy Torunia. Gdy inwestycje (nawet europejskie) stają się ważniejsze niż jakość dziennikarstwa miasto nie ma żadnej europejskiej przyszłości. To jest koniec. Z takim zjawiskiem mieliśmy zresztą w Toruniu do czynienia: most. Ale to już inna historia.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://nowosci.com.pl/303770,Do-komisarza-wyborczego-trafil-wniosek-o-odwolanie-Zaleskiego.html
    Dlaczego dopiero teraz?!

    OdpowiedzUsuń
  6. http://img.sadistic.pl/pics/094c219895a1.jpg
    ZALESKI WYPIERDALAJ RAZEM Z PIS-DZIELCAMI I SWOIMI SPÓŁDZIELCAMI SPOD ZNAKU CIECIA GOSPODARZA. ZABIERZ TEŻ MARIANKA "PÓŁ BAŃKI - WIECZNIE TRZEŹWEGO"...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli mam powiedzieć szczerze i do bólu: tak, GP jest jedynym medium papierowym, który nie boi się pisać o sprawach trudnych. nie, nie wykupię prenumeraty, jeśli o Toruniu będą ciągle 2 strony, w tym połowa to zdjęcia, i mnóstwo informacji z regionu średnio interesujące torunian. nie jest dużym problemem, by tych "toruńskich stron" było 5, i wtedy można zacząć konkurować z ....wiadomo kim.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń