Trudno mi zrozumieć jak to się dzieje, że kupujemy Możejki za 7.5 mld zł, inwestujemy w nie 4 mld zł, a potem wyceniamy na 0.5 mld zł (2014) gdy 2 lata później przynoszą 0.9 mld zł zysku. Tak na dzień dobry tracimy z 10 mld zł (kilka razy więcej niż cała kasa jaka przepadła w skokach), nie mówiąc o długofalowych konsekwencjach politycznych, ekonomicznych, gospodarczych i względach bezpieczeństwa państwa. Prezes naszej strategicznej dla interesów państwa spółki umawia się w Moskwie z gwardzistą Putina w celu omówienia sprzedaży doinwestowanych Możejek ze stratą dla Orlenu, wraz z ministerem spraw zagranicznych chcą "cisnąć na Litwinów"? Razem z Igorem Sieczinem? I doktorem Janem, który parę lat wcześniej zeznawał przed komisją śledczą po nieudanej próbie wrogiego przejęcia Orlenu z rąk ministerstwa skarbu?
Trudno mi zrozumieć jak to się dzieje, że kupujemy Możejki za 7.5 mld zł, inwestujemy w nie 4 mld zł, a potem wyceniamy na 0.5 mld zł (2014) gdy 2 lata później przynoszą 0.9 mld zł zysku. Tak na dzień dobry tracimy z 10 mld zł (kilka razy więcej niż cała kasa jaka przepadła w skokach), nie mówiąc o długofalowych konsekwencjach politycznych, ekonomicznych, gospodarczych i względach bezpieczeństwa państwa. Prezes naszej strategicznej dla interesów państwa spółki umawia się w Moskwie z gwardzistą Putina w celu omówienia sprzedaży doinwestowanych Możejek ze stratą dla Orlenu, wraz z ministerem spraw zagranicznych chcą "cisnąć na Litwinów"? Razem z Igorem Sieczinem? I doktorem Janem, który parę lat wcześniej zeznawał przed komisją śledczą po nieudanej próbie wrogiego przejęcia Orlenu z rąk ministerstwa skarbu?
OdpowiedzUsuń