Brzoza crash test suicide

Podoba mi się pomysł zderzenia brzozy z samolotem.

Do jakich wniosków doszłaby komisja,
gdyby podczas eksperymentu skrzydło się urwało?

Gazeta Wyborcza relacjonuje, że po "burzy mózgów" komisja Antoniego Macierewicza zrezygnowała z pomysłu zderzenia Tupolewa z brzozą. Wydaje mi się, że członkowie komisji po prostu doszli do wniosku, że istnieje prawdopodobieństwo, że skrzydło faktycznie mogłoby się podczas tego eksperymentu urwać.

Zrezygnowali, gdy uświadomili sobie, że podejmują próbę weryfikacji swoich przekonań.

http://www.pogaduchy.cba.pl

Nie rozumiem dlaczego GW potraktowała pomysł komisji z ironią. Ludzie wstrzemięźliwi wiedzą, że wynik takiego eksperymentu niczego by nie dowiódł. Gdyby zaś przypadkiem skrzydło się urwało, głosiciele teorii zamachu mieliby duży problem z wyjaśnieniem tego zjawiska swoim zwolennikom, którzy do wstrzemięźliwych się nie zaliczają.

Gdyby kupiono setkę Tu-154m w tym samym wieku, z tym samym przebiegiem, znano dokładny kąt uderzenia w brzozę, znaleziono identyczne brzozy, ustalono prędkości samolotu, uwzględniono wszystkie znane parametry dotyczące katastrofy, powtarzano eksperyment dostatecznie długo, wówczas można by z pewnym prawdopodobieństwem przyjąć hipotezę, że średni wynik tych prób w istotny sposób przyczynia się do wyjaśnienia zdarzenia jakie miało miejsce 10 kwietnia 2010 r.

Komisja Macierewicza do zbadania katastrofy smoleńskiej to prawdopodobnie polityczny błąd PiS. Jakie mogą być jej ustalenia? Komisja Macierewicza już dziś potwierdza wymowę dowodów zebranych przez komisję Millera. Stwierdzając, że rzekomo brakuje kilku minut nagrań rozmów z kokpitu potwierdza prawdziwość i interpretację kluczowych kilkunastu nagranych minut z których jasno wynikają przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Oceniając to z perspektywy celów, komisja śledcza nie daje takich możliwości jak film fabularny.