Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

środa, 16 stycznia 2013

Jedziemy Nowomostową

Kiedy pojedziemy nowym mostem? Już dziś. 
Gazu! Pięciodrzwiową limuzyną do Paluszka.


Koncepcja drogowa 
(Paint 3D upgrade by hecer)

- węzeł gruszka
- tramwaj ulicą Targową-Waryńskiego-Antczaka do pl. Pokoju Toruńskiego
- most wysoki, około 25-30 m.
- utrzymana możliwość przedłużenia Nowomostowej w kierunku Batorego (przez cmentarz)
- Trasa W-Z zastępuję ul. Traugutta
- Traugutta przedłużeniem Bulwaru Filadelfijskiego do Winnicy
- omija Kępę Bazarową
- omija park na Waryńskiego
- 2x2 (cztery pasy po 3.5m)
- wysokość nad wiaduktami ok 4m.
- estakady węzła jednopasmowe (wada), ale możliwością rozbudowy
do dwupasmowych (w osi Trasy Nowomostowej oczywiście)

z dedykacją: Dla tych, co wytrwali

(PS. Postaram się znaleźć lepsze narzędzie filmowania tych wycieczek i zamieszczać więcej filmów)



* * *

Nie, nie śmieszy mnie wypadek samochodowy. Ale dobija mnie następująca wypowiedź Zaleskiego z wywiadu opublikowanego na łamach "Nowości":

- Kiedy powstawała koncepcja zmiany lokalizacji, już były gorące debaty, spotkania z ministrami w obecności przeciwników tej zmiany. Potem były bardzo trudne momenty w procedurze dochodzenia do budowy, łącznie z 28 zarzutami prokuratorskimi, z których ostał się jeden. To zresztą łączy się z trzecią kwestią, o której panowie wspomnieliście, czyli z wypadkiem.

- Z wypadkiem? Tym sylwestrowym? 

To dla mnie bardzo osobista sprawa, ale naprawdę wtedy, w sylwestra 2009 roku, siedziałem w urzędzie do szesnastej z minutami i czytałem tę książkę, którą mi przesłała pani prokurator. I tam było punkt po punkcie - „zarzut bezzasadny - oddalony”. Ale ja z przerażeniem czytałem, ile tych zarzutów, na skutek działania prokuratury, się pojawiło. A na końcu zobaczyłem listę osób z Torunia, które donosami sprowokowały te działania prokuratury. Wychodziłem z urzędu zamroczony tą wiedzą. A za godzinę byłem już w szpitalu, po wypadku. Jak wiadomo sam prowadziłem samochód. Pewnie więc w jakiejś mierze te dwie rzeczy można połączyć.

"Kiedy powstała koncepcja zmiany lokalizacji mostu, już były gorące debaty..." - na Lipnowskiej, w firmie Kabo też?  Czy czasem nie tam powstawała ta koncepcja?

Czuję się zażenowany nie tylko cynizmem tej wypowiedzi, ale bezradnością dziennikarza i wszystkich czytelników "Nowości", do których na pewno należą również toruńscy politycy. Także politycy partii rządzącej. Tej, na którą głosowałem.

Byłem w prokuraturze. Składem te zeznania. Uważam, że są bardzo dobrze uzasadnione. Postawiono jeden zarzut i sąd skazał dwóch urzędników, w tym byłego wiceprezydenta. Wystarczy skonfrontować tę wypowiedź z artykułem z Gazety Wyborczej dotyczącym sprawy pt "Działo się przy toruńskim moście, oj działo".

http://torun.gazeta.pl/torun/1,48723,7438398,Dzialo_sie_przy_torunskim_moscie__Oj__dzialo.html

Panie Prezydencie, proszę mi powiedzieć, dlaczego Karol Dolecki dał taki właśnie tytuł tej publikacji? Co mu chodziło po głowie? Chyba jednak coś się działo, prawda? Kto tu z kogo robi głupa?

Czy ta sprawa i te 28 zarzutów nie naraziły Torunia na utratę dofinansowania? Moim zdaniem te okoliczności powinny przekreślić dofinansowanie dla projektu na Wschodniej.

Pogdybajmy. Załóżmy, że nie ma środków europejskich. Zmiana lokalizacji czyni projekt mostu w Toruniu nierealnym ze względów finansowanych. Trasa Nowomostowa? Stać nas. Most na Wschodniej? Nigdy w życiu. Przecież wg kosztorysu tylko budowa miała kosztować 753 mln zł, podczas gdy most na Waryńskiego jest w budowie o ponad połowę tańszy, w granicach 320-350 mln zł. Jak w tej sytuacji oceniłaby zebrany materiał prokuratura?

Taniej kosztowałby nas most na Waryńskiego bez dofinansowania niż ten na Wschodniej z dofinansowaniem europejskim. Ale wypływa z tego również inny wniosek: środki europejskie zwalniają z odpowiedzialności albo mocno ją ograniczają. Zmarnowane pieniądze? Tak, ale nie nasze. Co prawda ustawa o finansach publicznych mówi co innego, ale i tak wszyscy wiemy swoje.

Na toruńskim forum GW trwa dyskusja o potrzebie realizacji wielu tych inwestycji, np. sali koncertowej na Jordankach. Jeden z forumowiczów przytaczał artykuł pt. "Art gigantomania polskich miast" z Bloomberg Business Week Polska (która to reaktywacja tego tyłu?) wskazujący jako przykład Operę w Białymstoku.

Coraz częściej dociera do nas to, że środki europejskie mogą być również wydawane bez głowy, a słowo "inwestycja" jest często przez te dotacje dezawuowane. Nie zdziwiłbym się również, gdyby szansa na te pieniądze prowadziła do umorzenia zarzutów, np. niegospodarności. Żyjemy "pozyskiwaniem pieniędzy" i ich wydawaniem, im większa prowincja, tym bardziej szaleńcze wizje "układów drogowych, które już zaraz będą - tzn. w 2030 roku".

Co należy w tej sytuacji robić? Myśleć o tym, jak je wykorzystać skutecznie i efektywnie, a w przypadkach ekstremalnych, gdy wykorzystanie środków europejskich prowadzi do szkód gospodarczych, społecznych i środowiskowych należy interweniować. Duża kasa, duża kontrola, nieuchronne i surowe kary. Wtedy "nie wydamy całej alokacji perspektywy 2007-13"? Lepiej wydać 70%, czy 100% w tym 30% na rzeczy głupie,  szkodliwe (choćby przez wysokie koszty utrzymania czy uniemożliwienie dokonywać pozytywnych działań w przyszłości - dotyczy na równi mostu co Jordanek).

Na koniec tragikomiczna refleksja. Kiedyś przeczytałem o sobie w Nowościach: "donosiciel z Torunia". Uważam, że trzeba mieć trochę odwagi albo poczucia odpowiedzialności, żeby zawiadomić prokuraturę, media, ministerstwa, instytucje europejskie, i jeszcze dostać za to kopa w dupę w robocie. Groteskowo robi się jednak wówczas, gdy Michał Zaleski robi z siebie ofiarę, ja zaś przedstawiany jestem jako oprawca, który swoimi donosami szkodzi "nie jemu, ale Toruniowi".

Gdybym pisał książkę, tak by się skończyła. Ale gdyby miał powstać na jej podstawie film, zakończenie trzeba by było zmienić.

* * *

Trasa Nowomostowa 

- 2x taniej (dla miasta 4-6x taniej)
- 2x wcześniej (opóźnienie z winy zmiany lokalizacji)
- 2x wygodniej (trasa dla mieszkańców Podgórza i wszystkich innych dzielnic)
- 2x krócej na autostradę
- 2x lepiej dla środowiska 

 Wady:
 -  nie przebiega przez działkę znajomej



8 komentarzy:

  1. Wypadek na Bema był grubymi nićmi szyty...

    OdpowiedzUsuń
  2. I ta wada przesądziła o nie budowaniu w tym miejscu.
    Bardzo ciekawa wizualizacja.
    Ciekawe co na to nasi "wspaniali eksperci" z MZD zapewne by powiedzieli. Oddajmy głos "ekspertom i wybitnym fachowcom" z MZD:
    Stefan: Nie da się.
    Andrzej: Nic nie mogę.
    Dlaczego?
    Obaj: Bo prezydent nie chce...
    Niedorzecznik MZD: A ja zbieram Anioły.

    OdpowiedzUsuń
  3. No ale przypomnijmy sobie "obszary problemowe" o których mówił Zaleski. "Wycinka ponad 200 drzew w parku" (bzdura, co widać na wizualizacji), "przejście trasy przez cmentarz katolicki" (bzdura - tak jakby w ogóle analizował, przez co przechodzi kolejny etap trasy wschodniej), "przejście przez rezerwat" (można go ominąć, można tę wschodnią enklawę rezerwatu, przed mostem kolejowym, naruszyć), "przejście przez kopalnię iłów" (dosłownie kawałek, poza tym to chyba dobrze, że akurat przez kopalnię a nie osiedle - jak trasa wschodnia)...

    Na tej wizualizacji widać, jak ładnie można wpisać nowomostową w układ drogowy, jak pięknie łączymy Stawki i Podgórz z miastem, jak niewielkie jest oddziaływanie hałasem tej arterii. Idzie przez kopalnię, jednostkę wojskową, skrajem rezerwatu, obok parku i budynku wojska.

    Nie ma mniej uciążliwej dla ludzi trasy w Toruniu. To jest idealna lokalizacja, tym bardziej że most w tym miejscu spina dwa brzegi w miejscu gdzie dolina rzeki jest wąska.

    ...ale pewnie Zaleski wie lepiej - "prowadził rozmowy o zmianie lokalizacji z ministrami" - i z nich wynika, że najlepszą opcją dla miasta jest most daleko od Podgórza, nie łączący miasta z autostradą, w najszerszym miejscu doliny Wisły, najdroższy. I że mieszkańcy Torunia po prostu marzą o moście pontonowym teraz.

    Proszę, niech pan Zaleski wskaże ministrów, z którymi rozmawiał o swojej chęci zmiany lokalizacji. Chodzi o przyjaciela Bernarda i Bożeny, Andrzeja Piłata?

    OdpowiedzUsuń
  4. A za co Cie wylali z roboty? Za dlugie przerwy sniadaniowe?

    OdpowiedzUsuń
  5. nie, nie za przerwy śniadaniowe. W minionym roku, w październiku, miałem do wykorzystania jeszcze 2 tygodnie urlopu i wiele nadgodzin więc za obijanie się nie wyleciałem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety z p.Zaleskim utonie również Toruń. Doprowadzi to miasto do ruiny ekonomicznej i komunikacyjnej. Marne będzie pocieszenie "A nie mówiliśmy". Oczywiście p.Zaleski zrobi z siebie na końcu ofiarę "kryzysu" i ucieknie na stołek prezesa MSM.

    OdpowiedzUsuń
  7. ... której wcześniej wypłacił 5 "baniek"...

    OdpowiedzUsuń
  8. A podobno ma iść do Brukseli, czy na Wiejską w Warszawie...

    OdpowiedzUsuń