W trzecim sezonie House of Cards Frank Underwood, jako prezydent Stanów
Zjednoczonych, przestawia program pełnego zatrudnienia.
Zjednoczonych, przestawia program pełnego zatrudnienia.
Czy to zwiastun początku wojny pokoleń?
Proponowałem umieszczenie postulatu pełnego zatrudnienia w programie wyborczym na wybory samorządowe w listopadzie 2014 (min. tu i tu). Nikogo taki postulat nie zainteresował. Program inwestycji unijnych na którym bogaci się klasa polityczna i wąska grupa biznesmenów działających pod parasolem politycznym nadal cieszy się ogromną popularnością.
Projekt polityczny, który wygrał jesienne wybory w Toruniu
Trailer toruńskiego House of cards, sezon czwarty
* * *
Pomysł Underwooda, America Works, to plan likwidacji bezrobocia kosztem 500 mld dolarów oszczędności osiągniętych dzięki likwidacji Social Security. W polskich realiach sprowadzałby się do likwidacji ZUS aby każdy młody człowiek mógł znaleźć pracę. Jest kwestią czasu, gdy te hollywodzkie pomysły trafią na plakaty wyborcze w Polsce i Europie.
* * *
Pakiety Tuska i polityka rządu koalicji PO - PSL polegająca na ochronie przywilejów wybranych grup społecznych spowodowały najpierw wstrzymanie gromadzenia oszczędności emerytalnych w systemie emerytalnym a potem ich przeżarcie, głównie w mocno obudowanych zbędnymi wydatkami projektach "inwestycyjnych" ale także w projektach pod szyldem "kapitał ludzki".
Kolejni ministrowie finansów rządzącej koalicji swoimi działaniami przywrócili piramidę finansową w ZUS wyłącznie po to, aby bieżące wyniki gospodarcze umożliwiały wygranie kolejnych wyborów. Za czasów rządów Tuska i Kopacz polityka gospodarcza cofnęła się do połowy lat 90-tych, a wizja silnej gospodarki została zamieniona w wizję "naszej" gospodarki: etatystycznej, populistycznej, niezrównoważonej.
Kolejni ministrowie finansów rządzącej koalicji swoimi działaniami przywrócili piramidę finansową w ZUS wyłącznie po to, aby bieżące wyniki gospodarcze umożliwiały wygranie kolejnych wyborów. Za czasów rządów Tuska i Kopacz polityka gospodarcza cofnęła się do połowy lat 90-tych, a wizja silnej gospodarki została zamieniona w wizję "naszej" gospodarki: etatystycznej, populistycznej, niezrównoważonej.
* * *
Reforma emerytalna z 1998 roku w publicystyce tamtego okresu była bez owijania w bawełnę uzasadniana koniecznością zahamowania polityki budowania w ZUS piramidy finansowej - określanej jako "Ponzi scheme" - poprzez utrzymywanie i rozdawanie przywilejów emerytalnych. Dzięki niej udało się powstrzymać przyrost obciążeń wynikających ze składek dla przedsiębiorców. Przed 99 rokiem wynosiły 43%, po 99 roku spadły o połowę. Ubruttowienie było co prawda neutralne dla pracodawców w roku wprowadzenia reformy, ale w kolejnych latach pracowało na ich korzyść.
Dziś, po zdemontowaniu OFE i przeżarciu złożonych tam oszczędności, rząd, na razie nieśmiało, wraca do pomysłów zwiększenia kosztów pracy poprzez tworzenie kolejnych funduszy oszczędzania na emeryturę. Jednocześnie przed wyborami, mimo deflacji i wbrew obowiązującym wcześniej uregulowaniom prawnym, podnoszone są bieżące emerytury, a koszty tzw. "reformy górnictwa", której konieczność jest wynikiem braku właściwego nadzoru właścicielskiego nad kopalniami ze strony Ministerstwa Skarbu, przerzucane są na ZUS.
Reformy KRUS nie przeprowadzi żaden rząd stworzony przez koalicję z PSL. Przypomnijmy, że ludowcy byli (przynajmniej na początku kadencji) we wszystkich koalicjach rządzących po 89 roku z wyjątkiem koalicji AWS - UW, która reformę emerytalną wprowadziła. Platformie na rękę jest zwalanie winy na ludowców, a przecież nie jest to jedyna koalicja jaką PO mogłaby dziś stworzyć.
Reformy KRUS nie przeprowadzi żaden rząd stworzony przez koalicję z PSL. Przypomnijmy, że ludowcy byli (przynajmniej na początku kadencji) we wszystkich koalicjach rządzących po 89 roku z wyjątkiem koalicji AWS - UW, która reformę emerytalną wprowadziła. Platformie na rękę jest zwalanie winy na ludowców, a przecież nie jest to jedyna koalicja jaką PO mogłaby dziś stworzyć.
* * *
Pieniądze europejskie szerokim strumieniem kierowane są do wąskich, uprzywilejowanych politycznie grup społecznych, nie tylko w Polsce, ale w całej Unii. Politycznie Europa nie ma dziś swoim obywatelom nic do zaoferowania w odpowiedni na bezrobocie młodych i bankructwo swoich systemów emerytalnych. Plan Junkersa i luzowanie ilościowe jest odpowiedzią godną skorumpowanej europejskiej klasy politycznej, w której świetnie odnalazła się grupa polskich przedstawicieli.
Cieszę się, że w enklawach instytucji państwowych są młodzi, odważni ekonomiści, którzy niejednoznacznie wyrażają podobne poglądy. Bardzo niejednoznacznie je insynuują.
Cieszę się, że w enklawach instytucji państwowych są młodzi, odważni ekonomiści, którzy niejednoznacznie wyrażają podobne poglądy. Bardzo niejednoznacznie je insynuują.
* * *
Dotychczasowe europejskie programy przeciwdziałania bezrobociu nie osiągnęły celów, które można by zmierzyć wskaźnikami makroekonomicznymi i są co najwyżej neutralne dla bezrobocia rozumianego jako strukturalna nierównowaga na rynku pracy i w gospodarce. Nic dziwnego, w świecie przywilejów społecznych muszą być grupy wykluczone.
Programy przeciwdziałania wykluczeniu to mechanizm wyprowadzania pieniędzy publicznych do portfeli polityków. Wzrostowi liczby urzędników w Polsce nie towarzyszy przejrzystość rekrutacji. Kosztowne etaty w urzędach adresowane są do bliskich i rodzin polityków, po czym tworzone są kolejne etaty, tanie, dla osób, które pracują by klasa polityczna mogła cieszyć się dobrobytem. Pokazywałem to na blogu na przykładzie Torunia, sięgając do oświadczeń majątkowych radnych PO, ale w równym stopniu dotyczy to koalicji zwolenników pana Michała Zaleskiego, która bardzo dobrze "zagospodarowała" halę sportową wybudowaną na koszt podatników swoimi prywatnymi biznesami.
Programy przeciwdziałania wykluczeniu to mechanizm wyprowadzania pieniędzy publicznych do portfeli polityków. Wzrostowi liczby urzędników w Polsce nie towarzyszy przejrzystość rekrutacji. Kosztowne etaty w urzędach adresowane są do bliskich i rodzin polityków, po czym tworzone są kolejne etaty, tanie, dla osób, które pracują by klasa polityczna mogła cieszyć się dobrobytem. Pokazywałem to na blogu na przykładzie Torunia, sięgając do oświadczeń majątkowych radnych PO, ale w równym stopniu dotyczy to koalicji zwolenników pana Michała Zaleskiego, która bardzo dobrze "zagospodarowała" halę sportową wybudowaną na koszt podatników swoimi prywatnymi biznesami.
* * *
Pisałem o programie pełnego zatrudnienia w Toruniu przed wyborami samorządowymi w nadziei, że znajdą się politycy, którym leży na sercu przyszłość ludzi w tym mieście, ich dobrobyt. Praca daje możliwość normalnego życia.
Wiem to po sobie. Cieszę się z tego, że mogę pracować. Pewnego dnia "klasa" polityczna tego miasta jednogłośnie zapewniła mnie na internetowym forum Gazety, że już nigdy nie znajdę tu, w Toruniu, pracy. Kupiłem tu mieszkanie, założyłem rodzinę i pracowałem. Chcę tu mieszkać i pracować, i nie jestem najgorszym materiałem na obywatela tego miasta. Dla nich jestem albo nikim, albo wrogiem.
Dlatego moim zdaniem tu, w Toruniu, nie liczy się praca. Tu zawsze liczyć się będą "inwestycje" a sukcesem będzie tytuł "najtańszego z najbardziej zadłużonych samorządów w Polsce", który ogarniają tylko łby koalicyjnej wspólnoty Czasu Gospodarzy, PiS i PO.
* * *
W nadchodzących wyborach zagłosuję więc na tych, którzy będą mówić uczciwie o pracy i emeryturze - albo po porostu zostanę w domu. Nie pójdę głosować na PO, bo dawałem im szansę w wielu wyborach i po każdej mnie rozczarowali. Nie interesują mnie piramidy finansowe i przywileje społeczne, cerowanie budżetu i polityki gospodarczej pod kątem pieniędzy europejskich, które trafiają do rolników i polityków. Chciałbym, aby pokolenie naszych dzieci nie stało się ofiarą dzisiejszej polityki płacąc za nią bezrobociem i brakiem perspektyw.
* * *
Na koniec ciekawostka. W pierwszym roku działania CAP w Polsce ARMiR opublikował listę największych odbiorców dopłat obszarowych "dla rolników". Na pierwszym miejscu jest Poldanor SA, część europejskiej grupy Axzon, która jest silnym konkurentem dla polskich rolników. Dalej znajdziemy nazwisko Wojciech Białek, ale to może być tylko przypadkowa zbieżność z inwestorem giełdowym i analitykiem Pekao.
To był pierwszy i ostatni raz gdy ARMiR opublikował listę zrealizowanych przelewów. Szybko znaleziono pretekst, aby jej nie publikować. Śledztwo dziennikarskie mogłoby ujawnić kulisy polskiej polityki.
To chyba jedyny taki przypadek, gdy lista osób otrzymujących tak dużą pomoc publiczną nie jest jawna.
Z Frankiem Underwoodem, który jest karykaturą amerykańskiego polityka, łączy mnie wizja programu "America Works" w Europie, ale już nie sposób jej realizacji. Gdybym jednak musiał wskazać jakiś fundusz, który przystał pełnić swoją rolę wskazałbym w pierwszej kolejności na fundusze związane z CAP, min. KRUS.
Z okazji dnia kobiet:
OdpowiedzUsuńhttp://czasmieszkancow.pl/pozyskac-inwestorow/
Nie, nie, nie. Nuda i banał.
Unia Europejska zrobi z nas to, co zrobiła z Grecją.
OdpowiedzUsuńMoże inaczej. To nie Unia Europejska jest winna naszej polityki gospodarczej, ale nasze podporządkowanie polityki gospodarczej "pozyskiwaniu" pieniędzy z Unii.
Ta formuła pozwala przetrwać i rozwijać się w środowisku politycznym miernotom, które po wyborach by zniknęły, gdyby nie stały dostęp do pieniędzy i przychodzące z zewnątrz uzasadnienie ich wydawania.
Politycy w porę zaprzestali publikacji listy odbiorców dopłat obszarowych.
OdpowiedzUsuńWkrótce trzeba będzie coś zmienić w regulacjach dotyczących oświadczeń majątkowych, bo przecież nie można w kółko mieć problemów z zegarkami
http://www.fakt.pl/polityka/michal-kaminski-nie-wpisal-do-oswiadczenia-kolejnego-zegarka,artykuly,526202.html
No ile można... Przecież to tylko głupi zegarek za 30 tys zł. Wisienka na torcie.
Nasi przedsiębiorcy już zapomnieli że ZUS może wynosić ponad 40%...
OdpowiedzUsuńPolityka rządzącej koalicji wkrótce im zacznie to przypominać.
Poza tym polityka gospodarcza Unii Europejskiej nie jest polityką gospodarczą Niemiec.
OdpowiedzUsuńNiemcy są płatnikiem netto do budżetu Unii lecz prowadzą własną politykę gospodarczą, w oderwaniu od funduszy rozwoju regionalnego a pieniądze europejskie i niemieckie wydane we wschodnich landach są argumentem przemawiającym przeciwko funduszom pomocowym.
Determinantą wzrost gospodarczego, dobrobytu jest wzrost efektywności pracy.
UsuńUtrzymując kolejne pokolenia wchodzące na rynek pracy z dala od zatrudnienia będziemy tracili konkurencyjność.
W podobny sposób działa nieistniejąca - lub błędnie adresowana - polityka rodzinna, polityka oszczędności na edukacji czy oszczędności w polityce społecznej.
Utrzymywanie przywilejów pozwalających funkcjonować nierentownym przedsiębiorstwom, a które prowadzą do transferów dochodów na pracę, która jest nieefektywna hamuje gospodarkę.
W Polsce i w Europie nie ma ani propozycji, ani woli zmierzenia się z wyzwaniami.
Recepty europejskich polityków są chybione. Nie można importować rozwiązań częściowo, a to, co działa w USA, nie zadziała w Europie, bo diagnoza jest inna.
Europejskie kadry kształtujące politykę gospodarczą są moim zdaniem skorumpowane, tzn. sprzedają coś, co chcą robić, a co nie wynika z żadnej diagnozy. Nie było diagnozy. Jest chęć sięgnięcia po pieniądze publiczne. Znowu, kolejny raz.
Powoływanie się na QE i plan Junkersa to wyraz już nie tyle bezradności co bezczelności instytucji odpowiedzialnych za gospodarkę kontynentu.
Czytelne wykresy na google:
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/publicdata/explore?ds=z8o7pt6rd5uqa6_&met_y=unemployment_rate&idim=country:pl:pt:no&hl=pl&dl=pl#!ctype=l&strail=false&bcs=d&nselm=h&met_y=unemployment_rate&fdim_y=seasonality:sa&scale_y=lin&ind_y=false&rdim=country_group&idim=country:pl:de&ifdim=country_group&tstart=410828400000&tend=1412719200000&hl=pl&dl=pl&ind=false
Prognozy są na tyle korzystne dla naszej gospodarki na najbliższe lata, że aż proszą się o dokonanie reform.
Toruń przyciąga inwestycje:
OdpowiedzUsuńhttp://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,17538008,Zobacz__jakie_nowe_markety_powstana_w_Toruniu.html
Szkoda, że nasz samorząd wciąż rozstrzyga przetargi po najniższej cenie zamiast zastosować klauzule społeczne.
OdpowiedzUsuńZaleski uważa, że płacąc najniższą cenę realizuje najtańszy projekt. Niezmiernie rzadko okazywało się to prawdą.
http://express.bydgoski.pl/199894,Mlodych-bezrobotnych-w-Toruniu-przybywa.html
OdpowiedzUsuń30 MARCA 2011
8,8 procent - to stopa bezrobocia w mieście z początku br. Bez zajęcia jest obecnie ponad 8400 osób. Lepiej było w ubiegłych latach, gdy stopa oscylowała między 7 a 8 procent. Cały czas jednak nie jest źle.
(...)
Jeśli coś naprawdę niepokoi w toruńskim bezrobociu, to sytuacja ludzi młodych. Z podsumowania Powiatowego Urzędu Pracy wynika, że najliczniejsza grupa bez pracy to właśnie osoby między 24. a 35. rokiem życia. W zeszłym roku w rejestrach było ich 2204, podczas gdy rok wcześniej - o 300 osób mniej. Najwięcej młodych bezrobotnych miało wykształcenie gimnazjalne i niższe.
(...)
A koalicji tworzącej rząd, która w wyborach samorządowych niespodziewie źle wypadła w oczach ludzi młodych, dedykuję artykuł z Newsweeka:
OdpowiedzUsuńhttp://biznes.newsweek.pl/mlodzi-polacy-rynek-pracy-bezrobocie-mlodych-polakow-umowy-smieciowe-smieciowki-newsweek-pl,artykuly,279065,1.html
Młodzi ludzie nie chcą byle czego.