Kilka słów o wyborach prezydenckich
przed ciszą wyborczą.
Jestem zadowolony ze swojej decyzji podczas pierwszej tury głosowania. Czuję, że mam udział w jej wyniku, cieszę się z rozstrzygnięcia. Podoba mi się kampania wyborcza przed drugą turą.
Jeszcze miesiąc temu narzekaliśmy, że przebieg kampanii wyborczej jest rozczarowujący, a poruszane tematy nie mają nic wspólnego z oczekiwaniami wyborców. Teraz wszystko się zmieniło. Nasza młoda demokracja wbiła kij w mrowisko.
Czuję, że te wybory są ważne, rywalizacja bardzo zacięta, szanse obu kandydatów wyrównane, a kampania prowadzona w sposób cywilizowany.
* * *
Porównanie obecnych wyborów z listopadowymi do samorządów ujawnia słabość lokalnej demokracji. Cieszę się, że na poziomie krajowym nie powtarza się sytuacja w której urzędujący prezydent z kadencji na kadencje wygrywa wybory wprowadzając swój koalicyjny dwór do sali mieszczańskiej.
* * *
"Dziś podpisaliśmy porozumienie programowe pomiędzy Prezydentem i radnymi klubu PO i klubu CzG. Nad merytoryczną treścią dokumentu pracowaliśmy przez ostatnie miesiące.
Od jutra przystępujemy do ich realizacji..."
— with Paweł Gulewski Prywatny and 9 others.
Posted by Bartłomiej Jóźwiak on Wednesday, May 20, 2015
Mam nadzieję, że obaj walczący obecnie kandydaci - urzędujący prezydent Bronisław Komorowski i jego rywal z PiS, poseł Andrzej Duda - będą pamiętali ile energii kosztowała ich ta kampania wyborcza i obiecają już dziś, że złożą propozycję ograniczenie kadencji prezydentów i radnych w samorządach lokalnych do dwóch by zmusić innych polityków do podejmowania równie trudnych zadań politycznych. Dla mnie to bardzo ważne i może zmienić moją decyzję o tym na kogo oddam głos w najbliższą niedzielę.
* * *
Po debacie Komorowskiego z Dudą w TVP poszedłem do urzędu po zaświadczenie o prawie do głosowania. Chciałbym wytrwać w postanowieniu pójścia na wybory.
Nie ukrywam, że zniechęca mnie do tego przemarsz marszałka Całbeckiego ze swoim dworem przez centrum Torunia. Zniechęca mnie do tego poseł z kadencji na kadencję Lenz czy Mężydło, niezatapialny senator Wojtczak, zadowolony z doczesnego życia europoseł Zwiefka, wieczny wiceminister Karpiński i pnący się po drabinie partyjnej Łukasz Walkusz, który podobno znajdzie się na liście kandydatów do sejmu. Jestem przeciwnikiem takich karier politycznych i działań politycznych dworu Całbeckiego w regionie. Coraz bardziej kojarzą mi się z partyjniactwem PRL.
Przypomnę, że jeszcze w 2010 roku angażowałem się w samorządową kampanię wyborczą po stronie Platformy. Dziś widzę to jednak zupełnie inaczej. Dlaczego?
W piątek do Torunia przyjeżdża Bronisław Komorowski i mam nadzieję, że będzie szukał poparcia wśród torunian bez odwoływania się do dorobku Całbeckiego, Lenza i Zaleskiego, że zrezygnuje ze spaceru nowym mostem na Wschodniej, który jest najlepszym przykładem złej polityki, złego zarządzania i inwestycyjnej głupoty w jaką popaść może tylko skrajnie upolityczniona wspólnota samorządowa.
* * *
Wynik majowych wyborów pokazuje, że Polacy (na swój sposób) kochają demokrację i (na swój sposób) bronią jej przed układami, przed butami z betonu partyjnego. Mam nadzieję, że jako obywatele i wyborcy sprostamy temu wielkiemu wyzwaniu które czeka nas w niedzielę 24 maja.
Gdyby chodziło tylko o mnie, mógłbym się obrazić, zostać w domu albo głosować bardzo emocjonalnie, ale wydaje mi się, że te wybory mają przede wszystkim duże znaczenie dla przyszłości naszych najbliższych.
Chciałbym mieć pracę i móc pracować jak najdłużej, nie być ciężarem dla kolejnego pokolenia, tylko wspólnie z nim dokładać się do realizacji naszego projektu. Zagłosuję na taką przyszłość.
* * *
Obstawiam, że Komorowski wygra wybory prezydenckie, a na jesieni Platforma straci pełnię władzy w kraju, choć być może będzie nadal współtworzyć rząd.
Zmiana koalicji rządzącej krajem i odebranie PO i PSL ich obecnej pozycji politycznej są dziś Polsce bardzo potrzebne. Mam nadzieję, że do końca kampanii Donald nie będzie już twittował bo on też nie zachęca do pójścia na wybory; ponosi odpowiedzialność za 3/4 dzisiejszych problemów, a relacja między rządem Tuska i Kopacz trochę przypomina tę między rządem Millera i Belki u schyłku kadencji SLD (choć nadal więcej ich dzieli).
* * *
Na koniec chciałbym pogratulować Andrzejowi Dudzie. Nie ukrywam, że nie czuję się dobrze w jego obozie politycznym, ale wydaje mi się, że go dobrze reprezentuje. W tym środowisku są różne nurty, a niektóre słusznie budzą wielkie obawy liberalnej części społeczeństwa. Dudzie dotychczas udało się w miarę sprawnie żeglować między rafami.
Wydaje mi się, że rozumiem dlaczego Duda przedstawia taki, a nie inny program gospodarczy. Nie sądzę, aby straszenie programem gospodarczym Dudy było dobrą taktyką podczas wyborów - sprowadza się do przekonywania już przekonanych i odrzucenia odrzuconych, co odsuwa problemy w czasie, ale ich nie rozwiązuje.
Bronisław Komorowski będzie kończył kampanię wyborczą w Toruniu. Mówiąc bez ogródek, dużo lepiej zrobiłby spotykając się z Czasem Mieszkańców niż z lokalną Platformą Obywatelską.
OdpowiedzUsuńIlościowo to wygląda tak, że Czas Mieszkańców w Toruniu to 20% głosów Kukiza (struktura jest pewnie inna). Przekonanych nie trzeba przekonywać, zagłosują. Komorowskiego ratuje teraz tylko frekwencja. Gdyby w pierwszej turze była kilka punktów wyższa, wynik prezydenta byłby o 5-10 pp wyższy i nie przegrałby pierwszej tury z Dudą.
To wygląda właśnie tak, a nie inaczej.
Zapraszam do dyskusji. Zapraszam wszystkich, a zwłaszcza zapraszam działaczy PO. Otwórzcie swoje fejsbuki na komentarze tych, którzy wam nie lajkują. Spróbujcie przekonywać niezdecydowanych, obrażonych, nie głosujących w pierwszej turze. Dyskutujcie, agitujcie, tłumaczcie się, namawiajcie w inny sposób, niż taki, jaki robiliście przez ostatnie lata.
--------------------------------------
Nawiasem mówiąc, strategia polityczna na wybory samorządowe (dążenie do koalicji z prezydentem by mieć atut w wyborach parlamentarnych) wymaga dziś poważnej refleksji. Spora część wyborców PO szuka lepszej lokaty dla swojego głosu. Hasło "rozwalenia układu" jest nośne, popularne i jest wymierzone w dużej mierze przeciwko koalicji PO i PSL. Czy to naprawdę jest takie zaskakujące?
Nie od dziś jednak wiadomo, że szeroka egzotyczna koalicji w radzie miasta wymierzona jest min. przeciwko Czasowi Mieszkańców i w dużej mierze stworzona pod kątem wyborów parlamentarnych.
UsuńTo jest układ. Samorządy się upartyjniły. Asystenci posłów i marszałków zostają radnymi, pracownicy samorządu Całbeckiego robiący w nim przyspieszone kariery wchodzą do rady miasta i stają się maszynką do głosowania.
Do niedzieli jest czas na to, aby to wszystko przemyśleć i uporządkować.
Jeśli uznam, że wybory prezydenckie zmierzają do dalszego hermetyzowania struktur i nadrzędnej roli partii w demokracji lokalnej to podejrzewam, że będzie to jeden z decydujących argumentów by wyrazić swój brak zaufania.
Z drugiej strony, może się okazać, że są w Toruniu siły polityczne które schylają się po głosy ludzi, którzy wybierali Czas Mieszkańców aby tę samorządową pajęczynę popsuć. Wystarczy wyciągnąć rękę i zaprosić do udziału, porozmawiać o porozumieniu programowym, a nie spychać do roli opozycji.
UsuńZ kolei Czas Mieszkańców też powinien się trochę ocknąć, wybudzić z letargu i wykorzystać pozycję i nadarzającą się okazję polityczną tzn. wynegocjować coś ważnego ze swojego programu i uzyskać realny wpływ na działanie samorządu. Sprzedanie program za uściśnięcie ręki do kamery oznaczałoby lekceważenie swoich wyborców, swojego programu , deklaracji i obietnic.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOczywiście, że Czas Mieszkańców powinien się ocknąć, bo to co proponuje, np zaniechanie trasy staromostowej , bez zaproponowania innej a przecież realnie istniejącej alternatywy) nie jest żadną rozsądna propozycją.
UsuńPorozumie miedzy PO i CzG nie jest wcale przypadkiem. PO metodycznie od ośmiu lat zdobywała wszystkie narzędzia władzy na wszystkich jej szczeblach lokalnych i parlamentarnych ( prezydent i większość sejmowa - mogąc przegłosowywać przez ostatnie 5 lat co tylko chciała.
Dlatego PO urosła w butę i zadufanie, i to jest je początkiem końca i stad taki a nie inny wynik niedawnych wyborów prezydenckich. Fala protestu społecznego do wyborów parlamentarnych do jesienie tyko może wzrastać, i może być to koniec PO podobny do tego jaki nastąpił po rządach Millera i dwóch kadencjach prezydenta Kwaśniewskiego 2002-2005 r .
W każdym razie widać że rządzący zrobią wszystko by utrzymać się przy władzy o by jeszcze drastycznie zwiększyć ukryty fiskalizm i drenaż finansowy ze społeczeństwa. Doskonałym tego przykładem jest niedawne zaostrzenie przepisów karnych dotyczących przekraczania prędkości (z sankcjami odbierania prawa jazdy) i wielkim planem ukarania w tym roku mandatami do jesieni 1,7 mln kierowców i uzyskania w ten sposób 0,5-1mld zł i to wcale nie z przeznaczeniem na wzrost bezpieczeństwa na drogach , ale powiedzmy to wprost na opłacenie w tym roku "jesiennej kiełbasy wyborczej"! http://regiomoto.pl/portal/aktualnosci/rzad-zaplanowal-ponad-17-miliona-mandatow-dla-kierowcow
A jeśli chodzi o postulat ograniczenia liczby kadencji w samorządach dla radnych i prezydenta to wydaje mi się, że jest możliwość wprowadzenia takiej zmiany ze skutkiem, który będzie odczuwalny podczas najbliższych wyborów samorządowych a nie za 8 czy 12 lat (bo po ośmiu latach ktoś znów zmieni prawo). Takie zmiany mnie nie interesują. Dwie kadencje to dwie kadencje a nie dwie dekady pod światłym przewodnictwem Mariana w roli przewodniczącego plenum i Michała w roli gospodarza.
OdpowiedzUsuńNa razie PO idzie w drugą stronę:
OdpowiedzUsuńhttp://sledzpotorunsku.pl/wszystko/pospolite-ruszenie-w-platformie/
#lol#Platforma#wybory
A nasz samorząd realizuje się w swojej wspólnotowej misji...
http://sledzpotorunsku.pl/wszystko/bialorus-nie-obrazajmy-bialorusi/
#PrywatnyGulewski
Usuńhttps://www.facebook.com/pawel.gulewski/photos/a.484391478345724.1073741861.377673719017501/765476060237263/?type=1&theater
"
#Toruń 9.00 podpisujemy, jako Klub Radnych #PO porozumienie programowe z Prezydentem Miasta Torunia. To właśnie tym długopisem podpiszę się pod tekstem porozumienia. #PBK #popieramKomorowskiego "
W dupę sobie wsadź to bezwartościowe porozumienie od którego nic się w mieście nie zmieni (z radnymi włącznie). Z długopisem.