Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

wniosek do GINB

31 maja 2012r Stowarzyszenie Toruń bez hałasu złożyło wniosek do GINB z żądaniem stwierdzenia nieważności pozwolenia na budowę dla mostu na Wschodniej oraz wstrzymania jego wykonania.

Wykonanie decyzji zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na budowę mostu na Wschodniej z 2009r. wywoła czyn zagrożony karą, tj. przestępstwo niegospodarności. Argument ten został przez nas podniesiony również w GDOŚ w Warszawie, w postępowaniu toczonym na wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy złożony przez toruńskiego inwestora niezadowolonego z decyzji o stwierdzeniu nieważności decyzji środowiskowej wojewody z 2007 roku.

Wniesione żądanie składa się z kilkanastu stron, zaopatrzone jest w kilkanaście załączników, więc na pewno stanie się jednym z ciekawszych "półkowników" w GINB (co do tego to akurat nie mam żadnych wątpliwości).

Żądanie tej treści zostało do GINB złożone dużo wcześniej przez inne osoby. Organ konsekwentnie odmawiał jego przyjęcia z bardzo głupiego zresztą powodu, tzn. nie uznawał za stronę ludzi, którzy stroną postępowania jak najbardziej są. To zachowanie nie dziwi, bo argumenty tych ludzi rzeczywiście wydają się bardzo mocną podstawą do stwierdzenia nieważności. Urząd woli jednak kiedyś po cichu wskazać naruszenie prawa lub zostawić tę decyzję sądowi.

Obecnie odmowy GINB zostały przez skarżących przedstawione WSA w Warszawie. Nie jestem prawnikiem, ale odnoszę wrażenie, że urząd w sądzie przegra i postępowanie będzie musiał rozpocząć na wniosek strony. Niemniej jednak starałem się sformułować nasz wniosek w taki sposób, aby jak najbardziej utrudnić organowi uzasadnienie odmowy wszczęcia postępowania, choć nie mam złudzeń, że go nie rozpocznie bez odpowiednio silnej zachęty ze strony sądu.

W normalnym państwie decyzja o charakterze niegospodarności szybko zostałaby zrewidowana przez drugą instancję z urzędu, ubiegaliby się o to również politycy. W Polsce decyzje polityczne, bez względu na to, jak są głupie, mają bardzo trwały charakter; w Toruniu zaś takim decyzjom mocno sprzyjają lokalne media.

Nawet na bardzo poczytnym blogu Wojciecha Giedrysa nie doszukałem się informacji o kosztach zmiany lokalizacji z Waryńskiego na Wschodnią. Giedrys pisze o lokalizacji tak, jakby brał udział w konkursie audiotele: ma swoje zdanie, ale przecież to telewidzowie decydują, kto opuści dom wielkiego brata. Potem Giedrys wraz z innymi ubolewa nad brakiem pieniędzy w budżecie i zadłużeniem miasta choć wielokrotnie pokazywałem mu i jego kolegom po fachu kosztorys porównawczy obu wariantów sporządzony dla MZD z którego jasno wynika, że na Wschodniej jest 300 mln zł drożej i drogowo znacznie gorzej. 

Prosiłem o publikację "Nowości", "Gazetę Wyborczą", pisałem do radnych, do Komisji Rewizyjnej, prokuratury, CUPT, rozmawiałem z różnymi ważnymi w Toruniu politykami wliczając w to najważniejszych. Wszyscy zgodnie o tych 300 mln zł, o których prezydent Zaleski prawdy mieszkańcom Torunia nie powiedział, chcą milczeć. Wszyscy zgodnie chcą być na te 300 mln zł oskubani i chcą na te 300 baniek oskubać swoje miasto. Między innymi dlatego stworzyłem ten blog.

1 komentarz:

  1. Kwestie urzędowe, tym bardziej budowlane są często zawiłe. Nic tu nie może trwać zaledwie kilka dni, wymaga czasu. Taka rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń