Michał Zaleski nie ma Toruniowi już nic do zaoferowania;
może z wyjątkiem politykierstwa.
Zaleski odmówił wzięcia udziału w pierwszej debacie wyborczej. Podobnie zachowywał się Jarosław Kaczyński w kampanii w 2007 roku. Odnoszę wrażenie, że liderem życia politycznego w Toruniu jest tchórz uciekający przed merytoryczną rozmową o mieście gdy nie jest ona zaaranżowana przez jego sympatyków z lojalnych mediów.
(facebook)
Doświadczony samorządowiec, prezydent od trzech kadencji, wcześniej radny, dwumetrowy dryblas z tubalnym głosem kryje się po kątach, gdy pada propozycja by stanął naprzeciw politycznych amatorów w uczciwej debacie na tak doskonale mu znane tematy.
Michałowi Zaleskiemu udało się uniknąć starcia z Joanną Scheuring Wielgus, ale już następnego dnia przypomniał, że bierze udział w kampanii wyborczej. Czas Mieszkańców postulował obniżkę cen biletów MZK? Prezydent obniża ceny biletów MZK - o całe 1 złoty i 60 groszy na miesiąc.
Kilka dni po nieudanej debacie w CSW Zaleski zapowiedział także wprowadzenie programu mającego na celu zatrzymanie w Toruniu najzdolniejszej młodzieży. Jeśli dobrze zrozumiałem samorząd wypłaci 50 maturzystom oraz 50 studentom stypendia w wysokości 400 zł, dodatkowo 5 absolwentów nie będzie musiało stać w kolejce po mieszkania komunalne (chodzi o te bez balkonów czy te bez piwnic?)
Skomentuję te inicjatywy w kilku punktach:
1.
Michał Zaleski nie jest zainteresowany obniżeniem cen biletów MZK ani pomaganiem zdolnej młodzieży.
Michał Zaleski nie jest zainteresowany obniżeniem cen biletów MZK ani pomaganiem zdolnej młodzieży.
Gdyby był autentycznie zainteresowany tymi sprawami już dawno ufundowałby stypendia dobrym studentom: 400 zł dla 50 osób to wydatek w wysokości 20 tys zł miesięcznie. Pensja prezydenta to ponad 10 tys zł miesięcznie. W skali budżetu miasta takie kwoty są śmieszne.
Dlaczego więc, aby wydać 20 tys na stypendia trzeba czekać aż do wyborów samorządowych? Dlaczego dopiero pojawienie się Czasu Mieszkańców wymusiło takie zainteresowanie prezydenta losem zdolnej młodzieży?
Dlaczego więc, aby wydać 20 tys na stypendia trzeba czekać aż do wyborów samorządowych? Dlaczego dopiero pojawienie się Czasu Mieszkańców wymusiło takie zainteresowanie prezydenta losem zdolnej młodzieży?
Gdyby Zaleski faktycznie interesował się potrzebami studentów domyśliłby się, że 400 zł na miesiąc może wystarczy na kupienie książek, sprowadzenie lektur z zagranicy czy prenumeratę biuletynów naukowych, ale już nie na wyjazdy zagraniczne czy programy komputerowe. Na ile program wsparcia Zaleskiego pokrywa się z programami ministerialnymi? Tego też nie wiemy, ale sądzę że dobrzy studenci dostają w Polsce stypendia naukowe. Są zbyt niskie? Nie dowiemy się od prezydenta. Ale jak powiedzą jego zwolennicy: "on coś robi, a inni tylko gadają". No właśnie: coś robi. Robi jakieś coś.
Kwota 240 tys zł rocznie jest nieistotna w skali wydatków z budżetu miasta (rocznie ok 350 mln zł na inwestycje w infrastrukturę). Toruń otrzymuje setki milionów złotych rocznie z Unii Europejskiej - a jednocześnie stać nas na wypłacanie zdolnej młodzieży tylko ćwierć miliona złotych rocznie?
Moje zdumienie budzi nagłaśnianie wsparcia o wymiarze symbolicznym: 5 absolwentów na rok będzie zwolnionych z kolejki po lokal komunalny. Czy te 5 osób naprawdę udźwignie w przyszłości rozwój miasta? Idąc tokiem rozumowania Zaleskiego doszlibyśmy bowiem do wniosku, że setka korzystających ze stypendiów w wysokości 400 zł ulotni się z Torunia zaraz po zakończeniu studiów. Przecież wybrali Toruń z powodu 400 zł miesięcznie od prezydenta - bez tej kasy przeniosą się do Warszawy, Gdańska, Poznania czy Wrocławia. Czy jest w tym jakiś sens?
2.
Nie inaczej skomentuję zapowiedź obniżki cen biletów MZK. Jakiej obniżki? Sieciówka bez zmian. Jednorazowy bez zmian. Wprowadzenie dodatkowych biletów do oferty bardzo niewiele w niej zmienia - czy naprawdę musieliśmy czekać cztery lata aby ktoś wymyślił bilet 15-dniowy? Ile lat będziemy czekać na bilet 7-dniowy?
Nie inaczej skomentuję zapowiedź obniżki cen biletów MZK. Jakiej obniżki? Sieciówka bez zmian. Jednorazowy bez zmian. Wprowadzenie dodatkowych biletów do oferty bardzo niewiele w niej zmienia - czy naprawdę musieliśmy czekać cztery lata aby ktoś wymyślił bilet 15-dniowy? Ile lat będziemy czekać na bilet 7-dniowy?
3.
Do Czasu Mieszkańców: nie należy przejmować się tym, że kilku niecierpliwych dziennikarzy bardzo chciałoby przemielić wasz program i na wyścigi go recenzować na początku kampanii wyborczej. Program jest dla mieszkańców, nie dla dziennikarzy. Co nie znaczy, że można sobie pozwolić na to, aby nie skorzystać z okazji jaką jest możliwość przedstawienia kilku swoich pomysłów na antenie ogólnopolskiego radia. (Tym bardziej, że zebraliście pomysły o których ludzie powinni usłyszeć).
Do Czasu Mieszkańców: nie należy przejmować się tym, że kilku niecierpliwych dziennikarzy bardzo chciałoby przemielić wasz program i na wyścigi go recenzować na początku kampanii wyborczej. Program jest dla mieszkańców, nie dla dziennikarzy. Co nie znaczy, że można sobie pozwolić na to, aby nie skorzystać z okazji jaką jest możliwość przedstawienia kilku swoich pomysłów na antenie ogólnopolskiego radia. (Tym bardziej, że zebraliście pomysły o których ludzie powinni usłyszeć).
4.
Nie sądzę, aby można było wygrać wybory stwierdzeniem, że rewitalizacja to nie remont (jak mawia "dżdżownica" z Bydgoskiego Przedmieścia) czy hasłem: "pozwólmy mieszkańcom zabrać głos w sprawach, które ich dotyczą". To fajne hasła, ale nimi nie wygrywa się wyborów.
5.
Zaleski nie ma programu; jest przeciwnikiem łatwym w debacie i niezdolnym do dyskusji o programie, bez pomysłów na miasto. Z kolei jego strategia marketingowa ma wiele dziur, przygotowują ją dyletanci bez doświadczenia którzy cztery lata temu wyprztykali się z najlepszych pomysłów. W gronie Czasu Mieszkańców ludzie tryskają pomysłami - powoli pora to pokazywać i wykorzystać. Bez pośpiechu.
Zaleski nie ma programu; jest przeciwnikiem łatwym w debacie i niezdolnym do dyskusji o programie, bez pomysłów na miasto. Z kolei jego strategia marketingowa ma wiele dziur, przygotowują ją dyletanci bez doświadczenia którzy cztery lata temu wyprztykali się z najlepszych pomysłów. W gronie Czasu Mieszkańców ludzie tryskają pomysłami - powoli pora to pokazywać i wykorzystać. Bez pośpiechu.
7.
Kiedy wracam do domu to spieszę się na obiad a nie na debatę o gotowaniu czy konsultacje kulinarne. Po pracy szkoda tracić czas na konsultacje czy lub gdzie postawić ławkę bądź siłownię na świeżym powietrzu.
Może się nie nadaję do Czasu Mieszkańców, ale nie widzę żadnego sensu aby robić konsultacje społeczne i przygotowywać ankietki w prostych sprawach. Wystarczy mi w zupełności zapewnienie że każdy pomysł będzie konsultowany z zainteresowanymi przed jego realizacją - zwłaszcza z tymi, którzy obawiają się o skutki realizacji inwestycji w swoim sąsiedztwie. Do konsultacji nie trzeba regulaminu - zwłaszcza takiego, nad którym się pracuje wiele miesięcy. Wystarczy dobra wola, chęć i trochę kultury.
Na blogu dyskutuję o pomysłach, projektach, programach - nie omawiam metodologii tworzenia programów czy koncepcji prowadzenia dyskusji. Chciałbym aby przestrzeń wokół mnie była fajniejsza dla oka, ale oczekuję pomysłów jak ją zmienić a nie ciągłych zapewnień, że moje zdanie się liczy.
8.
Na razie jest bardzo dobrze. Dotrzymujecie kroku Zaleskimu, a przecież dla was to dopiero rozgrzewka. Gdyby Zaleski mógł z wami wygrać, przyszedłby na debatę i załatwiłby was w pierwszej rundzie.
Kiedy wracam do domu to spieszę się na obiad a nie na debatę o gotowaniu czy konsultacje kulinarne. Po pracy szkoda tracić czas na konsultacje czy lub gdzie postawić ławkę bądź siłownię na świeżym powietrzu.
Może się nie nadaję do Czasu Mieszkańców, ale nie widzę żadnego sensu aby robić konsultacje społeczne i przygotowywać ankietki w prostych sprawach. Wystarczy mi w zupełności zapewnienie że każdy pomysł będzie konsultowany z zainteresowanymi przed jego realizacją - zwłaszcza z tymi, którzy obawiają się o skutki realizacji inwestycji w swoim sąsiedztwie. Do konsultacji nie trzeba regulaminu - zwłaszcza takiego, nad którym się pracuje wiele miesięcy. Wystarczy dobra wola, chęć i trochę kultury.
Na blogu dyskutuję o pomysłach, projektach, programach - nie omawiam metodologii tworzenia programów czy koncepcji prowadzenia dyskusji. Chciałbym aby przestrzeń wokół mnie była fajniejsza dla oka, ale oczekuję pomysłów jak ją zmienić a nie ciągłych zapewnień, że moje zdanie się liczy.
8.
Na razie jest bardzo dobrze. Dotrzymujecie kroku Zaleskimu, a przecież dla was to dopiero rozgrzewka. Gdyby Zaleski mógł z wami wygrać, przyszedłby na debatę i załatwiłby was w pierwszej rundzie.
Polecam https://www.facebook.com/giedrysy
OdpowiedzUsuńLajkuję i polecam znajomym.
UsuńMemy pierwsza klasa.
UsuńNo i dobry wpis.
OdpowiedzUsuńNie jestem zadowolony.
UsuńCiekawe, kiedy JSW dostanie zaproszenie od Marioli Orlovskiej..
Już była. Emisja jutro, nie to już dzisiaj.
Usuń