Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

niedziela, 10 lipca 2016

Kujpom to trup


Bloger Robert Czekański na łamach GW twierdzi, 
że województwo kujawsko-pomorskie to trup. Nie zgadzam się.

Animozje bydgosko-toruńskie rzeczywiście mogą sprawiać wrażenie, że region pęka. Moim zdaniem są one jednak naturalnym elementem tutejszego klimatu, którego nie zmieni wyznaczenie granic województw w innym miejscu. Musimy nauczyć się ze sobą żyć jak sąsiedzi.




Konflikt Toruń-Bydgoszcz sięga historią okresu zaborów, gdy zamieniony w przygraniczną twierdzę mieszczański Toruń okres rozkwitu miał już za sobą. Rewolucja przemysłowa, która ominęła nasz toruński bastion, w krótkim czasie przemieniła bydgoską wioskę w jeden z ważniejszych ośrodków przemysłowych w tej części pruskiego cesarstwa. 

Toruń nie przypomina dziś Chełmna tylko dlatego że nie pogodził się z polityczną i gospodarczą marginalizacją w czasach II RP, PRL i III RP. Zabiegaliśmy o tworzenie dużych zakładów przemysłowych i industrializację. Dlatego dziś częściej niż Bydgoszcz pojawiamy się w rankingu 500 największych firm Polityki. Po wojnie przygarnęliśmy wileński uniwersytet który dziś jest największym pracodawcą w mieście i przyciąga tysiące młodych ludzi z okolicznych regionów. Szkoda, że po zakończeniu studiów, wyjeżdżają z Torunia, który nie ma im więcej do zaoferowania.

Przypominam fundamenty na których zbudowany jest współczesny Toruń nie bez powodu. Wizja przyszłości toruńskiego prezydenta i toruńskiego marszałka wydaje się bowiem opierać głównie na inwestycjach w beton, asfalt i "turystykę" podczas gdy sąsiednia Bydgoszcz, pozbawiona politycznego parasola, czyni duże postępy na polu gospodarczym wykorzystując swój potencjał.

Powinniśmy zżyć się z konfliktem z miastem nad Brdą, który może napędzać regionalną koniunkturę dzięki konkurencji. Wierzę że z czasem dojrzejemy do tego by wewnętrzna konkurencja przemieniła się w partnerstwo ukierunkowane na zewnątrz. Powinniśmy rozumieć, że nasze lokalne interesy nie zawsze wygrywają, nauczyć się przegrywać, a jednocześnie nie rezygnować ze wspólnej przyszłości.

* * * 

Moim zdaniem pretensje Bydgoszczy do Torunia za ostatnie lata są uzasadnione, zwłaszcza finansowe i polityczne. Sądzę, że obecna bydgoska prezydentura jest bardzo skuteczna w zabieganiu o interes miasta i odwrócenie niekorzystnych dla Bydgoszczy tendencji. Imponuje mi, że skupia wokół siebie silne środowiska lokalne, min. TMMB. Toruń rósł w siłę dzięki słabości i naiwności bydgoskich polityków, a prezydentura Bruskiego jest dla Bydgoszczy wzmacniająca zarówno od strony politycznej jak i merytorycznej. Spójny komunikat jaki płynie z Bydgoszczy nie może być lekceważony w Toruniu. Nie powinniśmy się obrażać na Bydgoszcz i szlochać nad dolą województwa tylko dlatego, że nie wszystko idzie po myśli politycznych środowisk z Torunia. Nie spodziewajmy się, że usłyszymy to, co chcemy usłyszeć.

* * * 

Wydaje mi się że Bydgoszcz powinna teraz stawiać na rozwój uczelni technicznych i medycznych, np. wyodrębnić z UTP najlepsze kierunki, wzmocnić je kadrowo i projektowo rozwijać. Uczelnia jest bowiem zbyt skostniała i wciąż w ogonie. Bydgoszcz zasługuje na ośrodek, który rozwija akademicką współpracę międzynarodową, obecny w świecie, nie tylko lokalnie na terenie miasta.

Poza tym Bydgoszcz powinna postawić na intensywną rewitalizację, która w ostatnim czasie znacznie poprawiła wizerunek miasta i warunki życia mieszkańców. Bydgoszcz wypiękniała, ale wciąż bardzo wiele jej brakuje. Zarząd Bydgoszczy nie powinien oszczędzać na dobrej, współczesnej architekturze. Śródmieście Bydgoszczy zasługuje na ambitny plan Haussmannowskiej przebudowy, który utrwali metropolitalne ambicje miasta.

Wydaje mi się, że 10-20 mln zł na wizję "miasta przyszłości" stworzoną przez międzynarodowe zespoły architektoniczne to relatywnie niewiele, a może znacznie ułatwić pozyskiwanie pieniędzy europejskich na przedsięwzięcia związane z transportem publicznym, ekologią, zielenią miejską, bulwarami i nadbrzeżem, itp. Realizacja wielu z nich może wspierać ciekawe innowacje, np. nowoczesny system parkowania samochodów, nowocześniejsze systemy kierowania ruchem tramwajów bydgoskiej Pesy, integracja autobusów i tramwajów. Bydgoszcz mogłaby być pionierem nowoczesnego transportu miejskiego, jeśli będzie on elementem urbanistycznej wizji miasta przyszłości.

* * *

Propozycja decentralizacji zarządzania europejskim budżetem w regionie mogłaby rozładować konflikt jaki w ostatnich latach narastał między zarządem Bydgoszczy a zarządem województwa.

Nie dziwi mnie bydgoskie zmęczenie marszałkiem z Torunia. Podział na okręgi wyborcze w wyborach samorządowych do sejmiku marginalizuje siłę głosu Bydgoszczy. Ściana zachodnia województwa była w ostatnich latach niedoinwestowana więc jeśli Bydgoszcz ma własne RPO dla tego obszaru warto te pomysły pozwolić im realizować. Unia jest elastyczna gdy pomysły polityczne mają uzasadnienie ekonomiczne. Wydaje mi się, że Bydgoszcz powinna budować struktury administracyjne aktywnie uczestniczące w tworzeniu i zarządzaniu budżetem województwa. Dzięki temu opanuje sztukę przygotowywania strategii, wniosków o dofinansowanie, przygotowywania "konkursów", dzielenia środków, zarządzania projektami i brania odpowiedzialności za ich efekty.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz