Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

sobota, 8 lutego 2014

Michał Zaleski: ratunku!


- Ratunku! Dzieci mnie biją! - w ten sposób Michał Zaleski zareagował na sprzeciw dzieci i rodziców występujących w obronie ogniska w Domu Harcerza.



Formę przyjętą przez protestujących w tej sprawie 
odbieram jako agresywną - powiedział Michał Zaleski

źródło: Gazeta Pomorska, Cichy puls Domu Harcerza, 7 lutego 2014 r




Michał Zaleski - prezydent Torunia (195 cm, 85 kg),
ofiara agresji kilkuletnich zwyrodnialców


Mali oprawcy i ich dorośli prowodyrzy agresywnie domagają się zajęć pozalekcyjnych
- czy Prezydent może się dziś czuć bezpiecznie na ulicach własnego miasta?? 
źródło: Nowości

źródło: cowtoruniu.pl

"Mam dla was merytoryczne argumenty. Wynoście się" - tymi słowami  Michał Zaleski otworzył
dyskusję o przyszłości ogniska w Domu Harcerza (po czym stwierdził, że jest na nią za późno).


Gazeta Wyborcza, Toruń

Nie będziemy tolerować agresji w stosunku do samorządowców - zapowiedział
Janusz Pleskot, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta, przedstawiając
w imieniu Prezydenta założenia polityki zero tolerancji dla przeciwników
podejrzanych projektów wymyślanych przez Michała Zaleskiego



"Czuję się dobrze" - powiedział wkrótce po incydencie na toruńskim majdanie
Michał Zaleski dziękując prezydentowi Janukowyczowi za wsparcie 
w tych trudnych dla ich obu chwilach. 

"To działalność na szkodę miasta i mieszkańców, hamująca rozwój,
zatrzymująca Toruń w biegu" - kontynuował prezydent. 
Aleksandra Iżycka, rzeczniczka Zaleskiego zastanawiała się, czy znów nie 
chodzi o odebranie Toruniowi dofinansowania do budowy mostu.

* * *

Obywatelski budżet Torunia


"Tak się niefortunnie złożyło, że w tym roku nabór projektów do budżetu
obywatelskiego został zakończony, ale jestem pewien, że w perspektywie wieloletniej 
w ramach środków z tego budżetu uda się odtworzyć ognisko Dom Harcerza w innej lokalizacji" - podsumował Zaleski.

"Budżet obywatelski to nasz największy sukces" - stwierdzili członkowie Czasu
Gospodarzy. Przypomnijmy, że corocznie kilkadziesiąt milionów oddajemy bankom,
zwłaszcza Europejskiemu Bankowi Inwestycyjnemu, 
jako odsetki od naszego zadłużenia a kilka milionów przeznaczamy
na projekty zgłoszone przez mieszkańców. Budżet obywatelski jest tylko jednym
z działań podkreślających obywatelski wymiar prezydentury Zaleskiego.

* * *


Zaleski likwiduje ognisko w Domu Harcerza. Wszystko wskazuje na to, że budynek trafi do kogoś z kimś zaprzyjaźnionego okrężnym kanałem: być może przez jakiś hufiec, a może przez jakieś stowarzyszenie czy fundację. Z bełkotu Janusza Pleskota (dyrektora toruńskiej oświaty - w upadłości), który Zaleski nazywa "merytorycznym argumentem w dyskusji" nic sensownego nie wynika. Z kolei najbardziej merytoryczny argument Michała Zaleskiego na temat ogniska zawarty był w retorycznym pytaniu prezydenta: "po co nam taka czapa?".

Swoją drogą pan Janusz Pleskot marnuje się w oświacie. Powinien przejść do sektora finansowego. Być może sprawdziłby się jako skarbnik miasta? Jego nominacja na dyrektora wydziały oświaty w Toruniu jest wielkim nieporozumieniem.

Rodzice toruńskich dzieci powinni czuć, że ich dzieci są w szkole bezpieczne. W dalszej kolejności toruński system oświaty powinien gwarantować dostęp do edukacji na wysokim poziomie i możliwość rozwoju indywidualnych predyspozycji zarówno w szkole jak i poza nią. Zadaniem pana Pleskota jest przekonanie rodziców, że w tym kierunku idą wszystkie wysiłki samorządu. Tymczasem pan Janusz Pleskot stara się przekonać rodziców, że w ich interesie system powinien być tani, jak najtańszy.

Janusz Pleskot nie składa solidnych gwarancji bezpieczeństwa i jakości systemu toruńskiej oświaty, którym zarządza. Czasem się boję czy oszczędności Pleskota i polityka "efektywnego wykorzystywania budynków szkół" nie doprowadzi do sytuacji niebezpiecznej dla dziecka. Skoro pieniądze są tak istotne w życiu dyrektora wydziału edukacji definitywnie powinien zmienić branżę. Bałbym się zostawić swoje dziecko pod opieką systemu, który jest zarządzany przez takich ludzi, jak Janusz Pleskot i Michał Zaleski.


21 komentarzy:

  1. O kim mowa? Mały człowiek stosujący tchórzliwe metody by robić swoje drobne interesiki przy okazji wielkich i bezmyślnych projektów, które na końcu okazują się kosztowną głupotą, trwający przy politycznym korycie z kolesiami z ZMP i robiący przy tym korycie karierę zawodową i pieniądze od wczesnej młodość aż po emeryturę, któremu marzy się dziś by zastąpiło go nowe pokolenia wychowane w tej samej kulturze zdobywania władzy prymitywną propagandą i utrzymywania jej poprzez utrwalanie wizerunku, który najbardziej trafia do ludzi słabo wykształconych i ubogich, wzmacniając go populistyczną wizją inwestycyjnych igrzysk.
    Tak naprawdę za tym wszystkim - bez tej władzy, bez tego dworu, bez tej sekty swoich wyznawców - jest tylko małym, tchórzliwym człowiekiem gotowym bez skrupułów uderzyć znienacka w bezbronnych.

    Kiedyś bym tak nie powiedział. Ale kiedyś nie było przejęć atrakcyjnych nieruchomości pod pretekstem pomocy dzieciom niepełnosprawnym czy wywalania dzieci ze świetlic czy innych zajęć pozalekcyjnych. Trzeba naprawdę nisko upaść aby znaleźć się na tym poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorz Giedrys twierdzi, że wszystko jest polityką. Owszem, wszystko można sprowadzić do polityki - nawet potrzeby dzieci. W tej chwili powinienem więc poczuć się jak ważny polityk, który wstawia się w ich sprawie. Czemu tak się nie czuje i mam w dupie, co myśli o tym Grzegorz Giedrys?

    OdpowiedzUsuń
  3. Polityka jest interesująca i pewnie wciągająca. Jest jednak taki poziom, poniżej którego nie powinna zejść. I nie mówię tu o krajowej scenie politycznej, o posłach którzy ze soba walczą. bo tam ten agresywny styl polityki, o zgrozo, nadal trzyma jakiś jeszcze poziom wobec tego, który widzę na takiej toruńskiej prowincji, gdzie "gospodarz", dyrektor spółdzielni z zawodu dyrektor powie do mamy siedmiolatki, że "zadaje mu cios poniżej pasa" przyprowadzając dziecko i upominając się o zajęcia w domu harcerza.

    To jest po prostu chlew. Nie sądziłem, że można być takim bucem. Znów nie mogę się oprzeć pytaniu - a co na to Grzegorz Giedrys? Czy mama, która przyprowadza siedmioletnią letnią córkę na spotkanie z władzami samorządowymi miasta aby powalczyć dla niej o zajęcia pozalekcyjne w Domu Harcerza "uprawia politykę zadając czołowemu, najsilniejszemu politykowi w Toruniu ciosy poniżej pasa"? To tak, jakby Tusk powiedział do takiego Zaleskiego, smarkacza z prowincji: "proszę, nie bij mnie, już nie mogę".

    To jest szczyt wiochy - takie odzywki, świadczą o kompletnym braku kultury i serca, o przepiciu się polityką. Nie trawię takich polityków, który wszędzie się z tą polityką pałętają - najebani w trzy dupy - nawet na spotkania z rodzicami i dziećmi przyjdą chwiejąc się po kolejnej sesji upojenia politycznego. Weź tę politykę, mały człowieku z prowincji i spadaj do spółdzielni psy z trawników przeganiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tu jest ta interesująca relacja:
      http://www.mmtorun.pl/blog/andrzej-padniewski/anty-sobota-dla-mm-ki-dyskusja-ktorej-nie-bylo

      Usuń
  4. Nie tak dawno rząd Tuska narzucił reformę systemu edukacji polegającą na tym, że 6-latki zamiast do przedszkoli trafią do szkół. Spotkała się ona z protestem rodziców 6-latków. Z ust polityków, którzy tę reformę narzucili nie padły jednak stwierdzenia, że te protesty rodziców "to cios poniżej pasa". Nie lubię już premiera Tuska ani tego rządu, ale jednak w obliczu tych protestów rodziców zachowali się po męsku, z polityczną godnością. Zaleski w obliczu protestów rodziców zachował się zaś jak prowincjonalny, małomiasteczkowy, osiedlowy "gospodarz" z politycznymi ambicjami. Najbardziej przykre jest to, że Zaleski jest politycznym kandydatem do tytułu "człowieka ćwierćwiecza w Toruniu". Cała ta jego "polityka" o najgorszych konotacjach i z widocznym brakiem klasy stoi w jednym rzędzie z tym, co Toruń w tych ostatnich 25-latach osiągnął.

    Żenujący brak klasy. Obciach. Polityka tchórzostwa, niemęska, niegodna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoła funkcjonuje w ramach systemu autorytarnego, dyktatorskiego. Dzieci w szkole muszą się podporządkować nauczycielom. Mają prawo wyrażać swoje zdanie ale decyzje podejmuje za nie ktoś inny.

    Dlatego dzieci odczuwają taką ogromną potrzebę aby rozwijać swoje uzdolnienia poza systemem szkolnym. Nie chcą chodzić na zajęcia dobrowolne w budynku szkoły, pragną zmienić otoczenie na takie, w którym mają większą swobodę. Lubią balet, malowanie czy taniec także dlatego, że są to zajęcia nieobowiązkowe. Wychodząc poza szkolne mury czują się swobodniej, a ich uzdolnienia uzyskują wtedy zupełnie inny status. Nie są oceniane, nie są narzucane, są wyrazem ich własnej, kształtującej się osobowości.

    Tego nie rozumieją ani Pleskot, ani Zaleski. Zresztą tym ludziom nie chodzi o zrozumienie potrzeb dzieci tylko o coś innego: a to budynek, a to pieniądze, a to o politykę. Właśnie dlatego toruński system oświaty pod kierunkiem tych panów cofa się w rozwoju.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zamiast skody czy seata, którymi zacną swą dupę wozi Zaleski, dostanie TO
    http://img.sadistic.pl/pics/094c219895a1.jpg

    Zaleski niech się wynosi się z magistratu wraz ze swoją niekompetentną świtą Cieci Gospodarza, bo inaczej go wyniosą.
    Jest to AROGANT, BUC I CHAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, z polityczną hołotą jest tak, że gdy ją strząsasz z buta to za chwilę masz ją na głowie, pod koszulą i nawet w spodniach. Oni powrócą. Zawsze. Niczym komary w środku lata: trochę się ściemni i już słyszysz "bzzz". Takie paskudztwo, które podobno pełni jakąś rolę w gospodarczym ekosystemie. Trudno w to uwierzyć, ale rzeczywiście jakąś rolę pełni i trzeba z tym uciążliwym paskudztwem żyć. Najgorsze są takie owady, które przetrzymują zimę. Są takie, co wytrzymują kilka sezonów. A już najbardziej uciążliwe są takie, które trwają przez dekady, adaptują się do zmieniających się ustrojów politycznych i gospodarczych. Ten rodzaj owada akurat nie pełni żadnej roli w ekosystemie, to jest hamulec ewolucji. Polityczne DNA, które nie podlega modyfikacjom, jest odporne i niezniszczalne, bo żadne inne stworzenie nie wytrzyma takiego wyrachowania i obłudy. Dla tych stworów takie warunki są idealne do bytowania i rozmnażają się wraz z dopływem pieniądza, który wykorzystują głównie do antagonizowania ludzi i podtrzymywania poparcia mas poprzez zmasowaną propagandę.

      Nie jestem jednak entomologiem, aby odczuwać podziw dla tego paskudztwa, drażni mnie tak jak innych. Może Giedrys tym się fascynuje, mnie to "bzz" raczej wnerwia.

      Usuń
  7. A satyra swoją drogą dość cienka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj dalej, mistrzu polemiki, ciętej riposty i doniosłych spostrzeżeń, czujny obserwatorze toruńskiego życia politycznego i kulturalnego zza grubego szkła marnych trunków. Zapraszam, koniak już przygotowany, rozgość się i zwal mnie pod stół jednym machnięciem swojego pióra.

      Usuń
    2. Grzegorz, może powiedz rodzicom tych dzieci z Domu Harcerza, że polityka to "oni, tu, na tym wysypisku śmieci".
      http://grzegorzgiedrys.blogspot.com/2014/01/polityka-to-jestesmy-my-tu-na-tym.html

      Usuń
    3. Przypomniało mi się jeszcze coś, czego nie dodałem do naszej zakończonej polemiki. Otóż rozumiem to, że dziennikarze się boją. Ja też się boję i też to rozumiem. Ale nie bardzo rozumiem dziennikarzy, którzy czerpią satysfakcję z tego, że komuś kogo uznali, że nie lubią - dowalą. A z tym akurat się spotkałem. Nie z obawą, nie z intencją, dla której nie wystarczyło zaangażowania czy sprzyjających okoliczności. Widziałem złośliwą satysfakcję, pychę i wielkie ego ludzi, którzy dostali tylko trochę, taką odrobinę władzy. I wiesz co, Grzegorz? Takich właśnie się najbardziej boję. Bo im odbija tylko dlatego, że mają szczyptę władzy. Od razu są urażeni, obrażeni, od razu wydaje im się, że wszystko wiedzą najlepiej.

      A przecież to jest wypisz-wymaluj redakcja toruńskiej GW! Nie dziw się więc, że trzymam kciuki za Andrzeja Padniewskiego. Domyślam się, co możesz sobie myśleć. Nie ty jeden. A jednak on jest "lepszym brukowcem". I wolę jemu klikać odsłony niż wam, w GW - bo on przynajmniej nie ściemnia, że tylko o to w tym wszystkim chodzi. Poza tym jest przynajmniej sobą a nie czymś wymyślonym i przegadanym.

      Grzegorz, to nie satyra. Wierz mi.

      ...Bo szukając dobrej satyry to ja, jak słusznie się domyślasz, sięgam po felietony Jacka Hołuba w toruńskiej GW. Ha-ha-ha.

      Usuń
  8. http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140210/TORUN01/140209304
    Maryjan "Czysty jak łza" F...

    Prokurator już się zbliża...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prokurator się zbliży? Prokurator z Torunia i prokurator apelacyjny z Gdańska zajmowali się również sprawą mostu w Toruniu. Tu jest podobnie.

      W tym wypadku będzie nieco trudniej, bo jest pokrzywdzony, ale nic z tego nie wyniknie.

      Usuń
    2. Nie o to jednak tylko chodzi. Dużo ważniejsze od tej sprawy w Uniqua jest to, że toruńska gazeta o tym napisała.

      A to oznacza, że kupuję prenumeratę Pomorskiej.

      Pomorska to jedyna toruńska gazeta, która podjęła temat wszystkim dziennikarzom dobrze znany.

      I jedyna toruńska gazeta robiona dla ludzi, którzy chcą płacić za dziennikarską rzetelność (przez "rz"). Pozostałe toruński dzienniki już nawet nie udają prasy, a ich dziennikarze po prostu ubolewają nad kondycją, którą sami dobijają. Dobijają klikaniem i umizgami w stronę władzy, jakiejkolwiek władzy, która płaci. To tylko kwestia czasu, gdy ten biznesplan się rozsypie.

      Od dziś kupuję Pomorską. Po prostu mnie przekonuje. To jest jasne postawienie sprawy. Nie potrzebuję pierdolenia o tym, że jest jak jest i dramatycznej pozy wielce urażonych redaktorów, którzy żyją z copy-paste i tuszowania błędów władzy by wysępić grosze z reklam i klikania.

      Jest super! Rok 2014 będzie świetny dla Torunia z jednego tylko powodu - będziemy mieć dobrą prasę:) Prowincję od miasta odróżnia przede wszystkim dostęp do rzetelnej prasy. W takim Ciechanowie radny może mieć mandat wygaszony wyrokiem sądu i nadal uczestniczyć w pracach rady. Pipidówkę od miasta odróżnia właśnie to, że opinia publiczna w mieście istniej dzięki opiniotwórczej prasie. Takiej się wreszcie w Toruniu doczekaliśmy - dzięki Pomorskiej. A to oznacza awans na zdecydowanie wyższy poziom rozwoju. Na wyższy poziom demokracji. Na wyższy poziom społeczny.

      Super!

      Dzięki!

      To najlepsza wiadomość dla Torunia od lat!

      Usuń
    3. Oby dziennikarze z "Pomorskiej" za ostre pisanie o tematach niewygodnych dla władzy i dworu Michała Zaleskiego nie zostali przypadkiem pobici w ciemnym zaułku przez "nieznanych sprawców". Władza jak broi to się boi i różne rzeczy robi... Dobrze, że w końcu to szambo wybiło i nie będzie można tego powstrzymać.
      KONIEC Z DYKTATURĄ CIEMNIAKÓW.

      Usuń
  9. Zaleski zastał Toruń murowany, a zostawi rozjebany...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic dodać nic ująć niestety. Łysy musi polecieć w wyborach, bo inaczej to możemy tylko rozbijać namioty pod nowym mostem...

    OdpowiedzUsuń
  11. CIECIE GOSPODARZA, PISDZIELCY oraz SOJUSZU LUDZI DWULICOWYCH - WYPIERDALAĆ Z TORUNIA! SKORO NIE SZANUJECIE MIESZKAŃCÓW, TO PRZEZ NICH SZANOWANI NIE BĘDZIECIE!
    RADA MIASTA TO SERDEL, PIERDEL, BURDEL! WAM KURY SZCZAĆ PROWADZAĆ, A NIE DECYDOWAĆ O MIESZKAŃCACH!

    OdpowiedzUsuń