Temat zasługuje na dłuższy wpis, dziś tylko sygnalizuję temat:
Toruń stał się miastem słupów i znaków.
Zwróćcie uwagę jak wygląda przeciętne toruńskie skrzyżowanie po "inwestycji" Michała Zaleskiego zrealizowanej przez Stefana Kalinowskiego, od ponad 9 miesięcy pełniącego obowiązki dyrektora MZD.
Przy przejściach dla pieszych stoją dwa sygnalizatory: na obu jest dokładnie ta sama faza świateł. Stoją oddalone od siebie o 3-4 metry. Dlaczego dwa a nie trzy?
Słupy ze znakami stoją po obu stronach jezdni, dublują się. Znak przejścia dla pieszych znajduje się po obu stronach jezdni, na sygnalizatorach ze światłami lub wręcz na osobnych słupach. Nad jezdnią zawieszonych jest po kilka sygnalizatorów. Wokół skrzyżowania stoi mnóstwo słupów uginających się od świateł, po kilka skrzynek w których znajdują się jakieś obwody elektryczne do obsługi tej dyskoteki.
Nie trudno wyobrazić sobie tłumaczenie dyrektora MZD że celem tych zabiegów jest poprawa bezpieczeństwa lub wynikają one z przepisów. Moim zdaniem takie wyjaśnienie byłoby nieprawdziwe bo toruńscy drogowcy po prostu lubią ustawiać znaki i światła, mają w tym chyba jakiś ekonomiczny interes. Po każdym remoncie liczba znaków i sygnalizatorów zwiększa się co najmniej dwukrotnie; z takim wzrostem mamy do czynienia w miejscach, w których nie dochodziło do wypadków i były dobrze oznaczone. Dziś oznakowane są w sposób nieczytelny bo znaków jest za dużo.
Proszę też porównać sobie sposób oznakowania toruńskich ulic z oznakowaniem ulic w innych krajach europejskich. Tak na oko mamy w Toruniu tych drogowych ozdób tak ze dwa razy więcej. Warto postawić więc pytanie, czy ktoś nie robi na tych "gospodarskich inwestycjach" podobnego interesu jaki robili producenci ekranów akustycznych.
Czy ta ilość znaków przekłada się na jakość oznakowania dróg w Toruniu? Moim zdaniem nie. Dziwnie często zdarza mi się ostatnio że kierowcy zatrzymują się pytając o drogę (najczęściej na Podgórzu w okolicach tuneli pod torami, ale także na pl. Rapackiego i na pl. Hoffmana).
Tyż prowda!!! A ciekawe kiedy zostanie otwarty pas na rondzie na Łódzkiej dla jadących na Poznań? Toć to już prawie 10 miesięcy od otwarcia mostu, a gotowy i oznakowany pas ciągle jest wyłączony z ruchu. Bareja by się uśmiał!!!
OdpowiedzUsuńNie mogą otworzyć tego pasa: teraz ustępujesz pierwszeństwa przy wjeździe na rondo, a gdyby go otworzyli to kto komu by ustępował pierwszeństwa przy zjeździe? Trzeba zrobić dwa pasy w kierunku na Poznań, czyli 2x2 na Łódzkiej. Albo zrobić tak jak na Bema (rozłożyć betonowe płyty), gdzie prowizorka utrzymuje się już parę lat. Tam jest dopiero śmiesznie: 4 pasy ruchu a na skrzyżowaniu 2:) Tłumaczenie, że za tę głupotę odpowiadają Irlandczycy jest kompromitujące.
UsuńStreet View Toruński rzeczywiście przypomina filmy Barei: masz cztery pasy na Bema ale na skrzyżowaniu Bema-Chełmińska masz tylko dwa i identyczną sytuację kawałek dalej na skrzyżowaniu trasy średnicowej z Chełmińską. To jest głupota zaplanowana, oni nad tym pracowali, to nie powstało przez przypadek. Obok siebie taki popis głupoty?
Przypadek? Nie sądzę:)
W obu tych miejscach masz od cholery znaków i świateł. Tam jest znak na wszystko. Mi się wydaje, że specjaliści Stefana czują niedosyt przeglądając kodeks drogowy: znaków jest dla nich za mało. Każde skrzyżowanie testują pod kątem możliwości ustawienia maksymalnej liczby znaków na m2. Nie zdziwiłbym się, gdyby tam odbywały się zawody: o puchar toruńskiego producenta znaków i sygnalizacji świetlnej, pana Karkosika. Sponsorowanie żużla musi się rodzinie zwrócić.
Nie byłoby problemu, gdyby nie estetyczna i ekonomiczna strona tego sportu. Naszym drogowcom wydaje się, że za publiczną kasę która powinna trafiać do szkół i przedszkoli mogą robić sobie festiwal światła Skyway. A budżecie partycypacyjnym rywalizują szkoły: o zakup pomocy dydaktycznych. W tym czasie nasi drogowcy ustawiają swoje podejrzane instalacje, które szpecą miasto.
Przecież można postawić na końcu pasa znak Ustąp Pierwszeństwa A-7 albo STOP i zrobić pas włączający się do ruchu. Wiele takich rozwiązań widziałem w naszym pięknym kraju i jakoś to działa. Albo odwrotnie tym z ronda dać Ustąp Pierwszeństwa jak we Włocławku na rondzie przy tamie.
UsuńPo prostu Stefan odpowie: NIE DASIĘ inaczej. Jak zauważyłem to guru drogownictwa, drugi po nieomylnym swoim pryncypale, bardzo lubi stawiać sygnalizatory świetlne jak i znaki. Trzeba zrobię listę skrzyżowań, gdzie Stefan mógłby się wykazać i postawiłby kolejne sygnalizatory. np. skrzyżowanie Brejskiego/ Świętopełka, Batorego/Bażyńskich, Plac Pokoju Toruńskiego, Legionów/Wielki Rów, Matejki/Gałczyńskiego, Sienkiewicza/Słowackieg, Wiązowa/Podgórna, Kołłataj/Lelewela, Legionów/Polna, skrzyówania wszystkich ulic na Wrzosach m.in. Zagonowa/Ugory (tutaj może wykazać się Jasiński i Kowalski), na Rubinkowie (Ząbik, Beszczyński, Walkusz niech ruszą dupy) itd. MZD miałoby roboty na kilka lat, a Stefan premię od Zaleskiego i 10% każdego nowego sygnalizatora... MATOŁ ZARZĄDZA DEBILAMI
OdpowiedzUsuńDlaczego inż nie-da-się nie został dyrektorem? Pasuje. Nikt inny lepiej nie zastąpi pana Glonka:)
OdpowiedzUsuńStefan NIEDASIĘ na budowie dróg zna się jak świnia na gwiazdach. A Glonek był z zawodu DEREKTOREM i na niczym się nie znał. Wystarczy, że znał się z Zaleskim i wystarczy. A Zaleski nie lubi Stefana i dlatego jest tylko p.o. (przynieść odnieś) dyrektor. Za porąbany układ drogowy odpowiada nie kto inny tylko Zaleski.
Usuń