Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 15 września 2014

Rada Okręgu Chełmińskie Przedmieście


w Radzie Okręgu Chełmińskie Przedmieście. Kolejna ulica w mieście padła jej ofiarą.


ulica Boboli, Toruń 
Swój obecny wizerunek zawdzięcza 
min. troskliwiej uwadze pani Chamarczuk-Mazurek 
z Czasu Gospodarzy


Co na to Platforma Obywatelska? Gdzie obywatelski Gulewski i partycypacyjny Rzymyszkiewicz? Ano szykują się do koalicji z Zaleskim. Chciałbym wiedzieć jak zapatrują się na koalicję z ludźmi, którzy skutecznie zwalczają próby zaangażowania mieszkańców w sprawy dotyczące swojego otoczenia i nie zamierzają się zmienić.



Relacje z posiedzeń okręgowej rady mogą śmieszyć, mnie też zmagania Stysa szczerze ubawiły  - zamiast spotkać się i pogadać o remoncie ulicy ludzie skaczą sobie do gardeł. Spójrzmy na to jednak w ten sposób: nie wszyscy przychodzą na takie zebrania z zamiarem zepsucia ich atmosfery. Niektórym zależy aby coś dobrego zrobić w swoim otoczeniu - i właśnie dlatego muszą liczyć się z nieuzasadnioną, bezmyślną i zapiekłą wrogością tych, którzy nie mają pomysłu na swoje trwanie w polityce, a trwać chcą wraz z kolejną kadencją i koalicją jaką stworzy Michał Zaleski.

Intryga polityczna wciska się w każdy zakamarek naszego życia. Ludzie gospodarza Torunia i jego koalicjantów gnają bez hamulców i ograniczeń po niepozornej, wąskiej, osiedlowej ulicy Boboli.


Polityczni piraci drogowi.

* * *

Relacja Huberta Stysa, przewodniczącego Rady Okręgu Chełmińskie Przedmieście, z ostatniego posiedzenia tej rady pokazuje kpiący stosunek środowiska politycznego Michała Zaleskiego i jego 
koalicjantów do idei społeczeństwa obywatelskiego. 

woonerf w Seattle, (pinterest)
Podobny mógłby powstać na ul. Boboli;
 Hubert Stys proponował by w ramach konsultacji przedyskutować 
całkowitą zmianę podejścia do projektowania dróg lokalnych 
idącą w kierunku woonerf


Nie wierzę, że Michał Zaleski stworzy namiastkę społeczeństwa obywatelskiego w Toruniu, jego działania na tym polu oceniam jako fasadowe i wymuszone, z gruntu fałszywe. Budżet obywatelski z Michałem Zaleskim nie jest budżetem obywatelskim - to karykatura budżetu i kpina z obywatelskiej odpowiedzialności. Polityczna kontrola nad budżetem obywatelskim ukrywa się w chmurze hipokryzji gdy wygrywają takie projekty jak zakup mebli do szkół na których Zaleski oszczędza śmieszne dziesiątki tysięcy złotych by potem wpakować miliony, dziesiątki milionów, setki milionów w idiotyczne inwestycje drogowe i kubaturowe.

Przykro mi, że Hubert Stys musiał zrezygnować z przewodniczenia tej radzie po awanturach prowokowanych, jak wynika z jego relacji, przez sympatyków koalicji Michała Zaleskiego z PiS. Nie mam powodów aby wątpić w prawdziwość tych relacji: gospodarskie trolle w akcji miałem okazję obserwować podczas niejednej debaty w mieście. Wierzę Hubertowi Stysowi.

* * *

Hubert chciał przeprowadzić konsultacje społeczne remontu ul. Boboli i jednocześnie przekonać mieszkańców i władze miasta do stworzenia na tej ulicy pierwszego w Toruniu woonerfu. Gdyby na moim osiedlu znalazł się ktoś kto zaproponowałby taki remont byłbym zachwycony. Zamiast jezdni pełnej samochodów miałbym pod oknem bezpieczne miejsce do odpoczynku, spędzenia wolnego czasu, zabawy z dzieckiem. 

Celujący z plusem dla Huberta za refleks. Poza tym wybór ulicy Boboli do testowania woonerfu jest bardzo dobry. Sukces podczas pierwszej próby jest ważny dla podobnych propozycji w przyszłości.

woonerf (pinterest)


W tym samym czasie gdy Hubert Stys zapraszał do konsultacji pomysłu który mógł mieć dla Torunia przełomowy charakter pani Lidia Chamarczuk-Mazurek, pani Małgorzata Pociżnicka i pan Adam Olender trwonili swoją energię, kreatywność i zaangażowanie w paraliżowanie pomysłu, który zrewolucjonizowałby toruńskie drogi tak jak miało to miejsce w innych miastach w Europie i w Polsce.

* * *

Nie tak dawno na blogu Huberta czytałem wypowiedzi pana Krzysztofa Kołowskiego - postaci pierwszoplanowej w Radzie Okręgu Kaszczorek - który dał do zrozumienia że nie widzi możliwości współpracy z radnymi z PiS.

Wybory do rad okręgów w Toruniu zawłaszczyły partie polityczne przede wszystkim poprzez działaczy swoich młodzieżówek. To zjawisko jest przerażające. W moim okręgu przewodniczącym rady został jakiś dzieciak, student politologii ze stajni młodych demokratów Rzymyszkiewicza. Takich zawodników czekających w politycznych blokach startowych, rozgrzewających się na fejsbuku ma Rzymyszkiewicz więcej.

Zdawało mi się, że te rady stworzono z myślą o mieszkańcach, tymczasem wykorzystywane są jako polityczna trampolina dla jednych lub przechowalnia dla innych. Cóż bowiem jest celem pani Chamarczuk-Mazurek w radzie okręgu? Co robi tam pani Małgorzata Pociżnicka? Trwają. Hubert Stys ma rację buntując się przeciw działaniom mającym na celu paraliżowanie miasta.

ul. Boboli, Toruń - stan obecny...

...a mogłoby być tak lub tak


* * *

Jaki z tego morał? Pełni frazesów o partycypacji i budżecie obywatelskim radni Platformy Obywatelskiej -  Gulewski czy Rzymyszkiewicz o Walkuszu nie wspominając - zamierzają budować społeczeństwo obywatelskie w koalicji z ludźmi których jedynym chyba celem jest zniechęcenie innych do brania udziału w podejmowaniu decyzji o przestrzeni wokół siebie, ośmieszanie demokracji obywatelskiej oraz ośmieszanie gminnej instytucji działającej w oparciu o prawo miejscowe.

Ale skoro partyjna góra podjęła decyzję o koalicji z Zaleskim to jakie znaczenie ma to z kim będziemy wspierać akumulację kapitału ludzkiego, prawda panie Gulewski-Prywatny? Prawda, panie Rzymyszkiewicz? 

Panie Walkusz, czemu pan mieszkańcom Boboli nie obieca garaży wielopoziomowych? Na Bydgoskim obiecywał pan posterunek policji, nie dotrzymał pan obietnicy i w kolejnych wyborach marszałek Całbecki załatwił panu start na jedynce z Mokrego i Rubinkowa by mógł pan tam obiecywać garaże i parkingi. Nic z tego nie wyszło. Kim pan więc jest? Dla mnie jest pan karierowiczem, hipokrytą i bezideowym działaczem partyjnym.

Czy w nadchodzących wyborach również będzie pan zmieniał okręg wyborczy? Na Chełmińskim jeszcze parkingów pan nie obiecywał.



15 komentarzy:

  1. Wałkusz to jest zwykły kłamca i oszust. A do tego cham i buc...Niestety startuje z Mokrego i Rubinkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się kto by ponosił odpowiedzialność za takie sformułowania jak "kłamca i oszust": ty, ja, czy Google Inc. Gugiel z pewnością skutecznie wyzbył się odpowiedzialności bez ryzyka utraty przychodów, ty jesteś anonimowy, więc pewnie najłatwiej byłoby oskarżyć mnie za słowa których użyłeś. Wolałbym nie być w tej sytuacji.

      Nie będę jednak kasował twojego wpisu bo wydaje mi się, że masz rację i pan radny jest kłamcą i oszustem jeśli chodzi o swoją działalność, program i obietnice. Składał obietnice których nie chciało mu się realizować. Nie raz ale wielokrotnie. Działa w ten sposób od... 8 lat. Bezkarnie. Jego fałszywe obietnice sprzedają się jak ciepłe bułeczki, z kampanii na kampanię radzi sobie coraz lepiej, osiąga coraz lepszy wynik wyłącznie dlatego że skutecznie mąci ludziom w głowach obiecując coś, czego oni potrzebują by potem olewać to co obiecał.

      Wydaje mi się, że słowa oszust i kłamca - aczkolwiek brzmią bardzo zdecydowanie - są prawdziwą oceną pracy radnego Walkusza w radzie miasta w świetle prowadzonych przez niego kampanii wyborczych.

      Usuń
    2. To co jest mówione podczas kampanii wyborczej, to pic na wodę i fotomontaż, puste frazesy niepoparte żadnymi arguentami, okłamywanie i oszukiwanie mieszkańców, że to czy tamto będzie zrobione, a potem cztery lata spokoju i pobieranie nie małej diety i głosowanie jak Partia każe. I znowu nadęta gęba będzie się uśmiechać z plakatu, ogromna liczba "wolontariuszy" będzie zbierać podpisy poparcia, zaśmiecone skrzynki jego ulotkami, oraz listami, które przysyłane są na prywatne adresy, a zdobywane niezgodnie z prawem. Jestem ciekaw, jakie hasło będzie na plakatach?

      Usuń
    3. Dokładnie. Niby każdemu politykowi można wygarnąć, że nie dotrzymał swoich obietnic, lekceważąco je składał. Zdaje sobie sprawę, że polityk może trochę koloryzować, każdy jest więc trochę kłamczuszkiem i trochę oszuścikiem. Jeśli ujmuje się to w ten sposób to Walkusz okazuje się wybitnym politykiem Torunia.

      Usuń
    4. Nie szanuję "polityków" bo nie ma za co... Trzeba im pokazać przy urnach 16 listopada "gest Kozakiewicza".

      Usuń
  2. Dzięki za miłe słowa. Co prawda jeden z blogerów-oszustów dalej pisałby, że jestem idiotą, i poprosił o wywiad pana O., niemniej tutaj można spodziewać się obiektywności i tak jest.
    Małą ciekawostką niech będzie fakt, że red. Posadzy-Pociżnicka rzetelnie opisała ideę konsultacji w Nowościach w czerwcu. Po 2 miesiącach pani Pociżnicka (starsza) je zablokowała. To pokazuje skalę spustoszenia politycznego w tym mieście.
    na marginesie: właściwa nazwa rady to: "Rada Okręgu nr 11 Chełmińskie". (Nie "Przedmieście", okręg obejmuje inne mniejsze osiedla (Brzeziny, Koniuchy)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zostawię jak jest, twój komentarz koryguje błąd, dzięki

      Usuń
    2. "niemniej tutaj można spodziewać się obiektywności i tak jest" - staram się zawsze docenić działania pozytywne, zwłaszcza gdy mogą odgrywać bardzo dużą rolę w rozwoju miasta. Idea stojąca w niezbyt przyjemnym dla polskiego ucha słowie woonerf jest bardzo atrakcyjna. Zaryzykuję stwierdzenie, że to w perspektywie kilku lat wszystkie lokalne drogi będą w ten sposób projektowane. W Toruniu ten proces też się rozpocznie. Założę się, że gospodarz już zwąchał ten pomysł i będzie go realizował.

      Nie podoba mi się właśnie takie podejście: "ja, ja, ja". Wszystko musi być "zaleskie" - pan prezydent nie jest w stanie przychylić się do propozycji Huberta Stysa czy Krzysztofa Dudy bo jakby to wyglądało... Pan prezydent sam zaproponuje woonerf gdy przyjdzie na to czas a wstęgę przetną wspólnie: p.Zaleski, p. Pociżnicka, p. Chamarczuk-Mazurek i p.Olender i inżynier niedasię

      To dość komicznie wygląda - wszystkie dobre, tanie, potrzebne inwestycje to pomysły Michała Zaleskiego, a wszystkie złe, drogie i niedasię wymyślają pozostali mieszkańcy Torunia... Potem widzisz na zebraniu Zaleskiego który jest oklaskiwany bo rola mieszkańców ogranicza się w zasadzie do tego by okazywać co najmniej zadowolenie z tych rządów jeśli nie uwielbienie.

      To jest społeczeństwo obywatelskie? To raczej jakaś orwellowska groteska.

      Pani Chamarczuk Mazurek, która od lat 50-tych ubiegłego wieku "najlepiej zna potrzeby mieszkańców" pasuje do wizji demokracji lokalnej jaką tworzy Michał Zaleski na wzór gospodarza Anioła z serialu Alternatywy. "Nie będzie kabaretu! Będzie chór!"

      Usuń
  3. powyżej jest też inna nieścisłość: podpisanie zdjęcia: " Pomysł Huberta na remont ul. Boboli". Rozumiem to jako Twój skrót myślowy. Wytłumaczę czytelnikom, że woonerf to bardziej idea, a nie konkretne rozwiązanie. Woonerf to przekształcona ulica i uspokojony ruch, powstałe najlepiej w oparciu o konsultacje. Każda ulica będzie miała różnych mieszkańców i różne propozycje, w oparciu o które powstaje projekt.
    Moje wyobrażenie (indywidualne) Boboli (od Żwirki do Długosza) to pieszojezdnia, ze dwa zawijańce, stojaczki klombiki, parkingi ukośne. Więcej zieleni, która uniemożliwi wiecznie stojące kałuże, a latem da cień zamiast wydechów nagrzanego asfaltu. Ale i znowu - to mieszkańcy muszą się wypowiedzieć. Około 200 ludzi.
    Chamarczuk, jako dousznik PMT, będzie forsowała jakiś "swój projekt", którego nikomu nie chce zdradzić. Ale ja wiem: ponowne zaasfaltowanie, i wstawienie dwóch idiotycznych progów "gdzieś" na ulicy. Jeśli jej nie powstrzymamy, jej koncepcja z lat 80-tych będzie nam towarzyszyła przez najbliższe 20 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skorygowałem nieco podpis pod zdjęciem, dzięki za uwagi.

      Usuń
  4. Szkoda żeby taki innowacyjny pomysł poszedł do śmietnika. Wierzę, że wspólnie z Hubertem uda nam się skupić mieszkańców wokół pomysłu przebudowy ich ulicy :)

    O samej idei pisałem jakiś czas temu na blogu - do dnia dzisiejszego pozostaję przy stanowisku że ulica Boboli może być prekursorem tego typu zmian w Toruniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc i tobie gratuluję refleksu, Krzysztofie. Dobrze, że jesteście czujni gdy ktoś w MZD piśnie o planie remontu ulicy w waszym rejonie. To jeden z podstawowych obowiązków radnych z których nie widzę aby się wywiązywali. Strona internetowa rady osiedla powinna służyć min. do takich celów: uprzedzać, że coś się będzie działo w okolicy by mieszkańcy nie byli zdziwieni.

    Boję się, że teraz MZD założy szlaban informacyjny na swoje plany remontowe.

    Ciekaw jestem jak z problemu na Boboli wybrnie Michał Zaleski i jego szajka. Nie sądzę, aby zwykłe "niedasię" inżyniera Stefana wystarczyło by powstrzymać propozycję woonerfu. Może ulica będzie musiała odczekać swoje aż inżynier Stefan przygotuje swoją wersję woonerfu... Nie mogę się doczekać.

    Przy okazji: jeśli macie jakieś propozycje woonerfu na konkretnych ulicach na Bydgoskim to wrzucajcie na swoje blogi lub tutaj, zapraszam. Gdybym wokół domu miał wszystkie drogi dojazdowe i osiedlowe przerobione na woonerf to zupełnie inaczej by to wszystko wokół wyglądało - dużo lepiej. Niestety, w moich rejonach gospodarz ze swoim inżynierem niedasię byli całkiem niedawno zostawiając po sobie ocean znaków i sygnalizacji świetlnej... i tak już pewnie będzie na lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, pewnie podobnie jak Hubert, że zastosowana zostanie strategia faktów dokonanych; "remontujemy Wam ulicę bo trzeba - położymy asfalt i zrobimy nowe chodniki".

      Mieszkańców zapytamy "chcecie remontu?" i nie będzie żadnej alternatywy.

      Usuń
    2. Generalnie jesteśmy w kleszczach - które można rozewrzeć, wprowadzając nowych ludzi do Rady Miasta. Ludzi z pomysłami, z doświadczeniem pracy społecznej, inaczej, przy biernych miernych idee społecznikowskie nie przebiją się, trafią na mur niezrozumienia. Trzeba myśleć o tym, by mieć swoich kandydatów - sprawdzonych - na listach różnych partii. I pomagać im w kampanii.
      Bartek często tryskasz entuzjazmem na temat CzM, ale on nie wygra tych wyborów i nie będzie miał więcej niż 3, max 4 radnych. Po drugie, ich listy będą, w mojej ocenie, niezadowalające.
      Podobnie będzie z TR, gdzie znajdą się zupełnie absurdalne kandydatury. Pole manewru zostaje dramatycznie ograniczone, choć wyjście znajdę.

      Usuń

    3. Myślę, że wasza obecność i obecność innych społeczników w życiu naszego samorządu zwiększa nasze szanse na wdrożenie innowacyjnych rozwiązań w różnych obszarach życia miasta. Propozycja woonerfu jest przykładem w dziedzinie infrastruktury drogowej.

      Ta obecność jest ważna także podczas wyborów samorządowych a kwestia prawdopodobieństwa uzyskania jakiegoś wyniku, który ktoś uzna za sukces nie powinna decydować o samym udziale w wyborach. Ważne jest to jak się w tych wyborach uczestniczy i o czym się dyskutuje podczas kampanii wyborczej. Nie sądzę, aby pozwolenie Zaleskiemu by dyskutował sam ze sobą o inwestycjach drogowych podczas wyborów samorządowych było dobrym pomysłem - a przecież do tego sprowadzała się propozycja red. Wojciecha Giedrysa.

      Hubert, zostawmy wybory samorządowe w tym wątku, dobrze? Zamykam ten temat.

      Usuń