Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

środa, 27 czerwca 2012

2.2 OOŚ - zostawiam pamięci w szafach ślad


Król bez nauki zgubi swój lud, 
a mądrość władców zbuduje miasto.
                              Mądrość Syracha


Do wyników OOŚ będę powracał. Czytelników bardziej chyba interesuje dlaczego robię to, co robię ("przecież już za późno"). Motto postępowania określanego przez Michała Zaleskiego wrogą działalnością dodałem więc do opisu bloga, aby nie było wątpliwości.

Reforma samorządowa pompatycznie określiła tytuły stanowisk pełniących zarząd nad jednostkami
samorządu teryterionalnego. Czy osoba sprawująca funkcję prezydenta lub burmistrza musi w pocie czoła wypracowywać swój autorytet? Może popełniam faux-pas, ale trudno mi znaleźć lepszy przykład, że nie musi: jeśli zwracasz się do kogoś per panie marszałku to bez względu na to, ile racji jest w tym co mówisz, on i tak może cię całkowicie zignorować jeśli nie jesteś generalissimusem.

W jaki sposób wykazać prezydentowi, że realizuje skrajnie głupi pomysł? Poniżej rangi kanclerza jest to w zasadzie niemożliwe i najwyraźniej do takiego wniosku doszli społecznicy z "Teraz Most" pisząc list do premiera Tuska. Odniosłem też wrażenie, że członkowie stowarzyszenia zawiązali je odczuwając zagrożenie coup d'état, co słychać zwłaszcza w wypowiedziach prof. Borowicza w Telewizji Toruń o "ukrytym programie". Dzięki czujności profesora udało się ocalić samorządowy porządek, którego podstawą jest tytuł "prezydent Torunia Michał Zaleski". Nie wiem czy o taki autorytet i takie zjawiska chodziło twórcom reformy, ale popełnili nią wiele błędów.

Niefortunne okoliczności wynikające z niektórych aspektów refomy samorządowej, której samorządowcy będą z pewnością bronić do upadłego nie zraziły mnie jednak na tyle, aby nie spróbować. Z Mądrości Syracha wynika, że pychę i głupotę drogowego projektu prezydenta Zaleskiego wykaże dopiero komunikacyjny paraliż, przestrzenny chaos i finansowa katastrofa. Nie zwalnia to jednak nikogo, kto swoje miasto i swą wspólnotę samorządową kocha z obowiązku podejmowania działań, które ów obłęd spróbują zatrzymać. 

Postać, której zdjęcie zamieściłem na blogu jest jedną z wielu wśród tych nielicznych, które w mrocznych czasach broniły honoru przed obłąkaniem. (Może w komentarzu ktoś przypomni, kim ona była?)

Dziś żyjemy w lepszym świecie; walka o prawdę nie wymaga skrajnych poświęceń i bagnetu, ale co najwyżej zarwanej nocy, laptopa i dostępu do sieci. Można w ten sposób dokonywać heroicznych czynów grając w Warcrafta, a można również ślęczeć nad następnym pismem do kolejnej instytucji, która świadectwo głupoty prezydenta upchnie w szafie, w której cuchną podobne ekskrementy. 

Moim celem jest zostawienie w jak największej liczbie szaf, w jak największej liczbie instytucji niemiłej pamiątki po głupich dziełach prezydentury zbudowanej na kłamstwie, tak aby nikt nigdy nie mógł powiedzieć, że "myśmy nie zdawali sobie sprawy z tego, co się tam na wschodzie dzieje".

Od każdej instytucji wymagam odpowiedzi a jeśli ona mnie nie zadowala przechodzę na kolejny level. Komisja Europejska i eksperci Jaspers przyznali, że lokalizacja na Wschodniej jest gorsza pod względem ekonomicznym i prowadzi do większego zagęszczenia ruchu w centrum Torunia, demaskując w ten sposób jedną z większych bzdur, jaką głosił Michał Zaleski: "budując na Wschodniej wyprowadzamy ruch z centrum". Jednocześnie KE uznała, że "jest to jedyna możliwa lokalizacja z punktu widzenia środowiskowego" - cytując decyzję środowiskową z 2007r, a konkretnie zapis wywalczony przez Zaleskiego, który on sam potem kwestionował swoimi działaniami, o czym wspomniałem w poprzednim wpisie.

Parę miesięcy później Stowarzyszeniu Toruń bez hałasu udało się doprowadzić do stwierdzenia nieważności tej decyzji środowiskowej przez GDOŚ w Warszawie. W związku z tym, że Komisja Europejska uznała zapisy wadliwej decyzji pomimo tego, że o jej wadach była informowana, skierowałem przeciw KE skargę do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich.

Do ostatniego levela jeszcze daleko, ale już na tym poziomie pojawiają się satysfakcjonujące nagrody takie jak  sformułowanie w piśmie powyżej: "zwróciłem się do Jose Manuela Barosso, aby odpowiedział na pańskie zarzuty". W Polsce pan Jose byłby pewnie "międzygalaktycznym admirałem", ale choć nie jest w Polsce odpowiedział mi (poprzez pana Amblarda) mniej więcej tak, jak odpowiedziałby polski "generał dywizji" z powiatu tucholskiego, dlatego nie będę tego pisma przytaczał. Przed następnym questem muszę więc trochę potrenować.

Postępowanie OOŚ jest jedynym instrumentem prawnym za pomocą którego możliwa jest rzeczywista interwencja w realizację projektu bowiem wymaga udziału zainteresowanego społeczeństwa. Cieszę się, że takim orężem można władać a ludzie, którzy swymi wypowiedziami podważają zasadność korzystania z tego prawa moim zdaniem przeciwstawiają się idei społeczeństwa obywatelskiego.

Grę komputerową można odespać. Z toruńskiego obłędu samorządowego wyrwać się tak łatwo nie można. Gdyby wszyscy odłączyli się od Matrixa, który nadaje Michał Zaleski, gdyby wszyscy chcieli wziąć czerwoną tabletkę, Mr Anderson nie musiałby stać się Neo. I nie musiałby się bać agentów w realu, mógłby porządnie się wyspać po nocnym giercowaniu.

7 komentarzy:

  1. Hecer jak Anna Frank?

    OdpowiedzUsuń
  2. A co ma do tego Anna Frank?

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatniego levela? Pisanie w tym samym tekście raz po polsku, raz po angielsku jest wyrazem buractwa.
    A jak się siedzi godzinami na forach i pisze bzdury, to nie ma się czasu na czytanie czegoś więcej, niż własnych wypocin. Wówczas się nie wie, kim była Anna Frank i dlaczego została tu przywołana.

    OdpowiedzUsuń
  4. oho, klakierzy spoldzielni budza sie z letargu...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Pisanie w tym samym tekście raz po polsku, raz po angielsku jest wyrazem buractwa" - get lost, butthead.
    "Wówczas się nie wie, kim była Anna Frank i dlaczego została tu przywołana" - Dureń bezpodstawnie przyjmie, że nie wiem kim była. Rozsądny człowiek zapyta skąd się wzięło to pytanie i co u licha znaczy: "hecer jak Ann Frank" a także zauważy, że zdanie zostało pozbawione orzeczenia i poprawnej interpunkcji, buraku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy, myslalem ze ta dziewczynka na zdjeciu to Anna Frank. Na pohybel zaleskiemu i calej bandzie kolesi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po najechaniu na zdjęcie pojawia się link, w którym jest imię i nazwisko. To jest Sophie Scholl. Jaki związek ma Anna Frank z wpisem i skąd ma wiedzieć co u niej, skoro nie żyje, wiedzą z pewnością gospodarze śledzący ten blog. Szkoda, że nie mają nic więcej do powiedzenia.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Sophie_Scholl

    OdpowiedzUsuń