Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

wtorek, 3 lipca 2012

3.1 Ocena komunikacyjnych korzyści mostu

Organizacje, które bronią toruńskiej infrastruktury komunikacyjnej przed psują w samorządzie pozostają medialnie bezbronne wobec ataków dokonywanych spółdzielczymi kanałami emisji kłamstwa i fałszu pod szyldem "Nasze sprawy". Jak przekonać ludzi, że to my - Stowarzyszenie Toruń bez hałasu czy Porozumienie Infrastruktura Toruń - działamy dla dobra naszej wspólnoty, a oni bronią niedorzecznych pomysłów Michała Zaleskiego?


Psuje w toruńskim samorządzie doprowadziły do tego, że z planów inwestycyjnych,
a częściowo również przestrzennych wykreślono kluczowe dla rozwoju przestrzennego i gospodarczego arterie komunikacyjne. Dzięki Zaleskiemu i jego komitetowi Czas Gospodarzy oraz radnym PO, SLD i PiS ze strategii rozwoju wyeliminowano Trasę Nowomostową - główny szlak komunikacyjny w osi pn-pd oraz Trasę W-Z, czyli główną oś komunikacyjną wsch-zach. Zbiorowy wysiłek tych środowisk politycznych opóźnił budowę mostu o 8 lat i podniósł koszty realizacji przedsięwzięcia o 100%, doprowadził do tego, że nie powstanie Trasa W-Z, a na odległą przyszłość odłożono budowę drugiej  trasy w-z w śródmieściu, czyli Trasy Kościuszki.

(Nawiasem mówiąc, wielu radnych udaje, że nie wie, że koszty budowy na Wschodniej są dwa razy wyższe i nie chce tego wiedzieć, a prezydent nawet parę dni temu wciskał im na ten temat jakiś nowy kit. To ja zaniosłem i przekazałem przewodniczącemu rady miasta poprzedniej kadencji W. Przybyszewskiemu wyniki studium wykonalności projektu mostowego, bo radnym nie przyszło do głowy zajrzeć do dokumentacji "inwestycji stulecia", ale przewodniczący najwyraźniej uznał że rady miasta nie zainteresuje dodatkowe, bagatela, 300 mln zł długu).

Zamiast spójnego układu komunikacyjnego zapewniającego świetne wykorzystanie w komunikacji zbiorowej powstaje wielokrotnie droższa proteza, która nie spełnia żadnych miejskich funkcji transportowych zarówno dla mieszkańców jak i dla lokalnych biegunów aktywności gospodarczej.

(ta mała czerwona kreska to mostowa "inwestycja" Zaleskiego)

W ubiegłym roku odbyła się w Ratuszu uroczysta sesja Rady Miasta poświęcona infrastrukturze drogowej. Michał Zaleski wyszedł z niej wzburzony zanim zdążyłem się odezwać, tylko dlatego że usiadłem koło kolegi (jedynego z radnych, który śmiał zadawać niewygodne pytania). Sytuację próbował uratować przyjaciel prezydenta, przewodniczący rady z SLD Marian Frąckiewicz zarzucając stowarzyszeniom blokowanie budowy dróg w Toruniu. Zdziwiłem się, że po tej jałowej tyradzie pozbawionych sumienia i odpowiedzialności radnych udzielono mi na chwilę głosu. Łudzę się, że zdążyłem powiedzieć, że tak skuteczni w opóźnianiu budowy głównych dróg jak radni jeszcze nie jesteśmy:

-  to nie stowarzyszenia zmieniły lokalizację mostu by dwukrotnie podnieść jego koszty i opóźnić budowę o 8 lat uwalając jednocześnie Trasę W-Z. To jest sukces radnych, wasz sukces -  przede wszystkim sukces ekipy Zaleskiego i jego koalicjantów z PO

-  to nie my wybudowaliśmy Trasę Średnicową Południową, którą nic nie jeździ, jako drogę dojazdową do "mostu na Wschodniej w powijakach" odkładając budowę dalece ważniejszej Trasy Średnicowej Północnej i nie my dawaliśmy  zgodę na wybudowanie w sąsiedztwie planowanej arterii nowych bloków mieszkaniowych, których mieszkańcy teraz protestują - to jest wasz sukces, to wy, radni Torunia, wywołaliście tę agresję swoimi nieprzemyślanymi działaniami i zaniechaniem, bezmyślnym popieraniem chorych koncepcji Zaleskiego

- to nie my przez 10 lat odrzucaliśmy kolejne wersje planów miejscowych dla Trasy Kościuszki z zamiarem wykreślenia tej arterii, to nie myśmy wydawali zgodę na powstanie nowych budynków tak blisko pasa drogowego, że dziś projekt planu miejscowego zamienił arterię drogową w wąską drogę osiedlową. To wybitny efekt waszej wieloletniej działalności w radzie miasta - niektórzy z was zasiadają tam już kilkanaście lat

Nasze dwa lata działań blokujących głupie inwestycje to nic w porównaniu z dekadą waszych skutecznych metod blokowania przedsięwzięć strategicznych! Wyście z Zaleskim więcej dróg wycięli, niż wybudowali.

Już po pierwszym zdaniu rozległo się buczenie w rzędach Czasu Gospodarzy. Szybko doszły do tego nerwowe spojrzenia za siebie i tępe oburzenie, które później kojarzyłem z reakcją mocherowej babci: my mamy świetny plan, kurwo! Nie łudzę się więc, że te kilka gorzkich słów wywołało oprócz gniewu jakąkolwiek refleksję wśród radnych Torunia. Nie jesteście zdolni do wypracowania żadnej sensownej strategii rozwoju miasta, nie chce wam się pracować dla mieszkańców, siedzicie tam dla siebie i dla pieniędzy. W każdym stadzie są czarne owce, ale w politycznym stadzie toruńskiej rady miasta są sami konformiści, którzy nie widzą nic poza interesem prywatnym i karierą polityczną.

Sytuacja w Toruniu jest niezwykła: stowarzyszenia i organizacje pozarządowe wspierają budowę strategicznej dla miasta infrastruktury komunikacyjnej, a prezydent i radni instrumentalnie posługują się marnym argumentami środowiskimi, aby te kluczowe inwestycje opóźnić lub uniemożliwić albo chociaż podnieść koszty budowy utrudniając ich realizację lub zastąpić je tak karkołomnymi pomysłami jak tramwaj do nieistniejącego aquaparku Rydzyka czy most na działki ogrodnicze.

Już wkrótcę wrzucę tu całe studium wykonalności i kosztorys porównawczy z MZD, sami wyrobicie sobie zdanie na temat "koncepcji drogowej Zaleskiego".

Od czapy: Co ilustruje stanowisko radnego PiS Józefa Jaworskiego z 2001r.  w sprawie budowy Centrum Handlowego Copernicus pt. "Hipermarket w centrum - czyli o fałszywej perspektywie pragmatyzmu"? Niekompetencję? Obłudę? Lekkomyślność? Niestałość poglądów? Oportunizm? Plaza może być. Centrum Solaris przy Chełmińskiej będące zagrożeniem dla Starego Miasta oczywiście też może być, bo przecież PiS jest w koalicji z Zaleskim.

Zacytuję te wybitnie przemyślane poglądy Jaworskiego, których zdążył się wyzbyć zasiadając w radzie miasta: "O ile w pierwszym okresie powstawania hipermarketów w centrum miast można to było od biedy usprawiedliwiać brakiem wiedzy na temat zachowań rynku lokalnego, o tyle obecnie, po doświadczeniach wielu miast w Polsce i za granicą, podejmowanie takich decyzji można uznać za błędne, by nie powiedzieć szkodliwe. Naprawdę nie trzeba wyjątkowej wiedzy, by stwierdzić, że zlokalizowany w centrum miasta hipermarket stworzy problem komunikacyjny w Toruniu. W przypadku budowy hipermaketu na gruncie APATOR-a należałoby przebudować trzy węzły komunikacyjne. (..) To, że zlokalizowany w centrum Torunia hipermarket wpłynie na upadek średniego handlu w jego najbliższej strefie, powiększając w ten sposób grono bezrobotnych, potwierdza nawet analiza wykonana przez pracownika UMK na zlecenie Zarządu Miasta. Autor opracowania wprawdzie wskazuje, że bilans miejsc pracy będzie zerowy, jednak są to rozważania raczej teoretyczne. Praktyka bowiem dowodzi, że upadek małych i średnich firm powoduje utratę pracy większej liczby pracowników. (...) Na zakończenie refleksja. W poważnych sprawach, a taką jest niewątpliwie restrukturyzacja APATOR-a, pragmatyzm zarządzających tą firmą jest niewątpliwie ważny, jednak Zarząd Miasta i cała Rada zobowiązana jest do rozwiązywania spraw i problemów miasta w znacznie szerszym kontekście i perspektywie. Jakże często wąski pragmatyzm ma fałszywą perspektywę." (Mądrzejsi od słuchania wypocin Jaworskiego nie będziemy: Apator ostatecznie opuścił siedzibę przy Żółkiewskiego, Galeria Copernicus się powiększa, a Jaworski zastanawia się co o tym myśleć i o co tym powiedzieć tym razem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz