Kasy już nie ma, korki rosną, a efektów inwestycji nie widać.
W toruńskiej GW ukazał się ciekawy artykuł pod budującym satysfakcję tytułem Kłopoty drogowców. Średnicówka na raty. Nie dowiemy się z niego jednak na czym polegają "kłopoty drogowców".
Wyciąganie wniosków dziennikarzom tej gazety przychodzi bowiem dużo trudniej niż notowanie faktów z wypowiedzi asów toruńskiego drogownictwa.
Wyciąganie wniosków dziennikarzom tej gazety przychodzi bowiem dużo trudniej niż notowanie faktów z wypowiedzi asów toruńskiego drogownictwa.
Fakt 1: decyzja ooś RDOŚ w Bydgoszczy dot. dwóch etapów Trasy Średnicowej zapadła 27 maja 2010r i miała klauzulę natychmiastowej wykonalności. Od tej decyzji strony wniosły odwołanie do GDOŚ w Warszawie, które zakończyło się dopiero 8 lutego 2012r. Postępowanie trwało więc niespełna 2 lata. W tym czasie skargę na jego przewlekłość składali mieszkańcy okolic stawów na Świętopełka, a nie Miejski Zarząd Dróg, któremu rzekomo tak bardzo zależało na rozpoczęciu tej inwestycji.
Fakt 2: W artykule z GW czytamy, że ZRID dla etapu 1 (od Chełmińskiej do Grudziądzkiej) wojewoda kuj-pom wydał już w kwietniu 2011r, co oznacza że MZD o niego wnioskował już w 2010r, a więc krótko po otrzymaniu decyzji ooś z RDOŚ z klauzulą natychmiastowej wykonalności. MZD nie składał wniosku o ZRID dla drugiego etapu: od Grudziądzkiej do Curie Skłodowskiej, aczkolwiek jest to o wiele ważniejszy odcinek z uwagi na budowę mostu, drugiej jezdni Curie Skłodowskiej, wąskie gardło na wiadukcie na Kościuszki. MZD uznał, że korzystniej będzie złożyć wniosek o ZRID tylko na 1 etap, a nie na dwa etapy.
Fakt 3: MZD wystąpił o ZRID dla 2 etapu dopiero...na przełomie maja i czerwca 2012 r. o czym informuje gwiazda toruńskiego drogownictwa, inż. Stefan "nie da się" Kalinowski. Gdyby MZD wystąpił o ZRID dla dwóch etapów mógłby dziś zaczynać budowę całego fragmentu Średnicowej od Chełmińskiej do Curie-Skłodowskiej.
Fakt 4: Dla odcinka Chełmińska - Grudziądzka oszacowano koszty budowy na poziomie 57 mln zł. Odcinek ten uzyskał dofinansowanie 28.5 mln zł, czyli 50%. Znacznie trudniejszy i droższy jest odcinek Grudziądzka - Curie Skłodowskiej, z wiaduktem nad torami kolejowymi i ul.C-S, licznymi skrzyżowaniami, na terenie z wysokim poziomem wód gruntowych i długimi ekranami akustycznymi. Szacunkowy koszt to 125.5 mln zł z czego unijne dofinansowanie to 22 mln zł (17%). Wkład własny w średnicową wynosiłby więc w sumie 132 mln zł. Toruń znalazł jednak na tę inwestycję zaledwie 28.5 mln zł, czyli tylko 20% jej wartości (a przecież te dwa etapy to nie jest całość Trasy Średnicowej). Zabrakło 100 mln zł. Nie spodziewaliście się tego? Nie mogliście tego przewidzieć 2 lata temu? My potrafiliśmy.
Fakt 4: Dla odcinka Chełmińska - Grudziądzka oszacowano koszty budowy na poziomie 57 mln zł. Odcinek ten uzyskał dofinansowanie 28.5 mln zł, czyli 50%. Znacznie trudniejszy i droższy jest odcinek Grudziądzka - Curie Skłodowskiej, z wiaduktem nad torami kolejowymi i ul.C-S, licznymi skrzyżowaniami, na terenie z wysokim poziomem wód gruntowych i długimi ekranami akustycznymi. Szacunkowy koszt to 125.5 mln zł z czego unijne dofinansowanie to 22 mln zł (17%). Wkład własny w średnicową wynosiłby więc w sumie 132 mln zł. Toruń znalazł jednak na tę inwestycję zaledwie 28.5 mln zł, czyli tylko 20% jej wartości (a przecież te dwa etapy to nie jest całość Trasy Średnicowej). Zabrakło 100 mln zł. Nie spodziewaliście się tego? Nie mogliście tego przewidzieć 2 lata temu? My potrafiliśmy.
Moim zdaniem wynika z tego, że MZD już od dwóch lat symuluje wiarę w budowę 2 etapu średnicowej i raczej dokłada starań, aby obarczyć winą stowarzyszenia o jej brak niż pociągnąć tę trasę w stronę mostu. MZD nie wystąpił ze skargą na przewlekłość postępowania w GDOŚ, nie wystąpił o ZRID. A teraz zdziwko: "mamy kłopot".
Może nie znam wszystkich faktów? W takim razie proszę mnie poprawić. Mam nadzieję, że w prasie pojawi się publikacja na ten temat.
Może nie znam wszystkich faktów? W takim razie proszę mnie poprawić. Mam nadzieję, że w prasie pojawi się publikacja na ten temat.
Kłopot drogowców polega na tym, o czym oskarżane przez władze Torunia o wrogą działalność stowarzyszenia i ludzie mówili na samym początku, gdy zabieraliście się za realizację strategii drogowego paraliżu i finansowej katastrofy ze środków unijnych 2007-13. Powtarzaliśmy to wam na sesjach rady miasta, przypominaliśmy w pismach do różnych instytucji. Nie słuchaliście i macie kłopot - kasa wam się skończyła.
Czas przyznać: w mieście skończyły się pieniądze na drogi. Nie ma ich w budżecie miasta. Nie ma pieniędzy europejskich, którymi Toruń został obsypany uzyskując w przeliczeniu na mieszkańca środki niewspółmiernie wysokie w stosunku do innych miast regionu i Polski. Nie ma pieniędzy z kredytu, jesteśmy najbardziej zadłużonym miastem. Wysuszono wszystkie źródła i źródełka: a z fotoradarów może starczyć na remont chodników.
A gdzie są nowe drogi główne? Gdzie jest ten wasz pleonazm: "główny szkieletowy układ drogowy"? Na papierze. To pozbawiona komunikacyjnego znaczenia i ekonomicznego sensu wizja Michała Zaleskiego, nierealna finansowo i komunikacyjnie do dupy.
Teraz jesteście zadowoleni? Na tym polega praca drogowców dla mieszkańców? Cieszycie się, że średnicowej do mostu nie będzie, co pozwoli wam powiedzieć, że "to wina stowarzyszeń"? Liczycie, że jak most na Wschodniej okaże się fiaskiem, to będziecie się mogli bronić brakiem średnicowej?
Nie tędy droga. Stoicie w korku, który sami stworzyliście.
Nie tędy droga. Stoicie w korku, który sami stworzyliście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz