Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Bajka o królewiczu Michale


Za siedmioma lasami, za siedmioma górami, za siedmioma morzami, za siedmioma rzekami, żył sobie skromnie w swoim idyllicznym królestwie Królewicz Michał.


Mądre rządy przodków Michała sprawiły, że mieszczanom żyło się w królestwie coraz dostatniej i bezpieczniej. Niestety, gdy Michał przejął z ich rąk sprawy państwowe królestwo zaczęła nawiedzać tajemnicza choroba. Mieszczanie nigdzie nie mogli zdążyć na czas a ich ruchy stawały się ni stąd ni zowąd coraz wolniejsze chociaż poświęcali im coraz więcej energii i zarobionych ciężką pracą dukatów.



Królewicz Michał zachował się jak mądry władca i poprosił o radę Wybitnego Czarodzieja. Ten zmarszczył czoło i rzekł do Michała: - Królu złoty, mam dla ciebie cudowny eliksir, który sprawi, że zaraza migiem ustąpi z miasta. Jest to specyfik lepszy niż magiczne opaski na choroby stawów doktora Levina do nabycia w TV Mango, działa skuteczniej niż komplet pościeli z wielbłąda na kredyt.

Zatroskany o los swoich mieszczan królewicz Michał bez wahania wsiadł z życzliwą mu Dobrą Wróżką do autokaru do Lichenia decydując się zarazem na zakup specyfiku Wybitnego Czarodzieja. W ten czas jednak zawistni dworzanie, bojąc się utraty swoich wpływów w pałacu, zaczęli sączyć na mieście plotki, że ów specyfik to lipa i szarlataneria za ciężkie pieniądze.

Królewicz Michał cierpliwie tłumaczył mieszczanom zapewnienia Wybitnego Maga o cudownych właściwościach eliksiru i sekretny jego działania, lecz podstępni dworzanie zamiast wspierać swego Króla sprowadzili do miasta straszliwego Goluma o imieniu tak przerażającym, że sam Królewicz Michał bał się w swych felietonach wypowiadać jego imię. Golum wdarł się do miasta i zaczął straszyć mieszkańców, sączył do ich uszu cuchnący jad ze swych odrażających ust i nie zawahał się nawet grozić Królewiczowi Michałowi wtrąceniem do lochu.

Królewicz Michał nie bał się Goluma o przerażającym imieniu "Mężydło" i wysoko, wysoko z okna ratuszowej wieży krzyczał do mieszczan stojących za plecami Goluma: "Mam cudowny eliksir na zarazę!". Mieszczanie zaś krzyczeli do Królewicza Michała: "To go użyj!"

I tak życie w Królestwie Michała toczyło się dzień po dniu tygodniami, miesiącami, latami i kolejnymi kadencjami. Zaraza coraz bardziej dawała się we znaki mieszczanom spowalniając ich ruchy. Zdarzało się, że niektórzy przez wiele godzin nie byli w stanie ruszyć się z miejsca, a gdy wreszcie im się udało wyrwać z odrętwienia zbliżał się czas powrotu do domu.

Z czasem bezradność dopadła również Goluma Mężydłę, który kadencyjnie nie drgnął nawet na milimetr sprawiając wrażenie jakby cały czas nad czymś medytował, lecz nikt tak naprawdę nie wiedział, nad czym i co z tych myśli Goluma Mężydły dla nich wynikało.

Tylko Królewicz Michał opierał się zarazie bezczynności krążąc po wieży i krzycząc co jakiś czas: "Mam eliksir! Mam eliksir!", na co któryś z mieszczan od czasu do czasu odkrzykiwał mniej lub bardziej entuzjastycznie: "To go użyj!"

Królestwo Michała stygło w bezruchu z wyjątkiem władcy, który dreptał w tę i z powrotem powtarzając wciąż te same słowa, aż tu nagle przez bramę pałacu, mijając otępiałego Goluma, wjechał zbrojny orszak z kwiatem polskiego rycerstwa i dostojnym Marszałkiem na czele.

"Królewiczu Michale, przybywamy z sakwami pełnymi złota złożyć ci hołd pod warunkiem, że nie będziesz już wrzeszczał: Mam eliksir. Te oto trzy sakwy są twoje jeśli tylko weźmiesz jeszcze cztery na kredyt, który ci rozłożymy, umorzymy, zrestrukturyzujemy, uwłaszczymy przekształcając dwa filary w jeden i updejtując indywidualne konta emerytalne twoim mieszczanom. Golum, jak widzisz, nie jest już problemem".

Golum ani drgnął, tylko podniósł powiekę i łypnął jednym okiem najpierw na zbrojnych, potem na Królewicza Michała, potem znów na rycerstwo i zamarł wbijając w ziemię wzrok pełen bezsilności. Królewicz Michał naturalnie zgodził się na propozycję Marszałka bo mając trzy sakwy pełne złota i otwartą linię kredytową mógł posiąść eliksir i wyrwać Królestwo z bezruchu.

Gdy wszystko było już na dobrej drodze do szczęścia w Królestwie Michała niejaki Szewczyk Dratewka, wsiowy głupek bez wykształcenia, wyskoczył między marszałkowski orszak i królewski tron z okrzykiem: - Ten eliksir to lipa! Golum ma rację! Kasa wyrzucona w błoto!

Błysnęła stal, szybkim i fachowym cięciem Marszałek pozbawił wsiowego głupka głowy, a gdy ta pozbawiona tułowia głowa odgrażała się jeszcze Królewiczowi Michałowi rycerstwo Marszałka nabiło ją na swoje miecze, które pozbawiły życia już niejedną bestię czyhającą na dobrych, niewinnych poddanych Michała.

Tak oto kończy się legenda o Królewiczu Michale i jego cudownym eliksirze, o dzielnych rycerzach, którzy niejeden bój stoczyli częściej władając sakwami złota niż mieczem. Po Szewczyku Dratewce nikt już nigdy nie zadał pytania o skład cudownego specyfiku, którego jedyną sprawdzoną właściwością było utrzymywanie mieszczan w bezruchu przez całą dekadę. Kronikarze Gazety Wyborczej ze zwyczajnie złośliwą satysfakcją przyglądali się głowie zdrajcy Dratewki zapisując triumfalne lecz fałszywe akapity na cześć swojego władcy, Królewicza Michała.

* * *

Toruńska Gazeta Wyborcza chyba trochę wstydzi się za felieton Michała Zaleskiego, zaszyła go bardzo głęboko na swoich stronach. To jedyny zdrowy objaw pacjenta w trakcie długiej już choroby.

Zarówno styl jak i treść opowiadania mostowej historii przez prezydenta przypominają mi bajkę dla małych dzieci. Nie chcę, aby w dalekiej przyszłości moje wnuki słuchały bajek z morałem, jaki wypływa z tej opowieści. W ten sposób tłumaczę motywy swojego postępowania przez ostatnie cztery lata.

Opowieść prezydenta tak bardzo przypominała mi bajkę, że dodałem do niej trochę retorycznych ornamentów by zyskała kształt, którym można postraszyć młodsze pokolenie torunian.

Wpis ten należy traktować jako próbę przeniesienia wywodów Michała Zaleskiego w świat fantazji - w świat zbiorowej halucynacji, jaką wytwarza pospolita propaganda toruńskiej Gazety Wyborczej.

* wpis dedykuję autorowi "Kroniki Majsława", MM.



10 komentarzy:

  1. jeśli gazety i portale informacyjne są współczesnymi kronikami to toruńska Gazeta Wyborcza nie jest nawet tabloidem.

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe, czy otwarcie zaszczyci król Donald z dodatkowymi pieniędzmi na most...

    OdpowiedzUsuń
  3. dodałem w komentarzu do wpisu o tragicznych losach Donalda Tuska interesujące rozwiązanie polskich problemów z deficytami finansów publicznych. Jest tak oczywiste, że każda partia, która je przedstawi w kampanii wyborczej w taki sposób, jak o tym powiedziałem, wygra wybory. Ja na taką partię może nawet zagłosuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. sam Majsław by się nie powstydził
    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamiast Goluma fajniejszy byłby Wiedźmin, ale to byłoby zbyt niefair (wobec Sapkowskiego; no i Mężydło musiałby się bardziej postarać.

      Usuń
  5. Okazało się jednak, że odnalezioną głowę Dratewki przyfastrygowała mu do tułowia fanatyczna grupa sabotująca dwór (znana również jako gang PiT - Przyszyj i Toleruj). Gang niejednokrotnie wykorzystywał zawartość głowy Dratewki dla własnych celów, aż do spektakularnego umieszczenia jednego z członków na dworze. Śpioch, ów okazał się jednak tak bardzo zakamuflowaną opcją wsteczną, że ślad po nim zaginął. Tym samym potwierdziło się, że byt kształtuje świadomość lub jak kto woli, że stołek kształtuje pośladki. Dratewka z przyszytym tułowiem zdawał się krzyczeć ciszej i ciszej, że lipa, że wstyd i poruta, że drogo i nie w tym miejscu. Historia jednak nie zapomniała o bohaterze z ludu i znalazł on swoje miejsce we wdzięcznej pamięci mieszczan. By hołd należy mu złożyć nadano nowej rzecznej przeprawie jego imię.
    Pozdrawiam
    Radek Łuczak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "stołek kształtuje pośladki" - otóż to!

      Z głową jest tak, że da się przyszyć, ale jak dasz sobie odciąć...to wtedy ciężko się pozbierać.

      Jak się za długo siedzi na stołku to można sobie dupę odparzyć - tę złotą myśl dedykuję wszystkim naszym politykom i ich pierdzistołkom.

      Przy okazji, słyszeliście że Paweł Gulewski został #sekretarzem #Platformy #w regionie??? # na fejsie sypią się gratulacje!!

      Usuń
    2. Nie kwalifikacje lecz legitymacje Partii Oszustów są podstawą każdej pracy... czy to w Urzędzie Cara Piotra, czy na innym ważniejszym wysokim stanowisku...

      Nie obrażaj Goluma i nie porównuj go z jakimś słabiutkim posłem z Wiejskiej, głosującym przeciwko referendum ws. 6-latków - jak mu mały ryżawy dyktatorek kazał! Jest on jednym z wielu, który odebrał prawo rodzicom decydowania o tym, kiedy mają posłać swoje dzieci do szkół! Jeżeli odebrał mi prawo decydowania kiedy mam posłać swoje dzieci, to ja mu odbieram prawo do startu w jakichkolwiek wyborach - czy to koryta na Wiejskiej, czy też do euro-koryta w Brukseli.
      Trzeba jemu i jego koleżkom (kacykom partyjnym) z Partii Oszustów przypomnieć, że posłem się bywa, a ... jest (w miejsce wykropkowane wstaw odpowiednio niecenzuralne słowo).

      Jak za długo siedzi się na stołku "na którym można odparzyć pośladki" to wtedy należy już leczyć nogi, bo na leczenie głowy jest za późno. Wcześniej czy później dopada właśnie tych "pierdzistołków".

      "nicdodaćnicująć"

      Usuń
  6. W sprawie legalizacji seks biznesu, to zdaję sobie sprawę, że powstaną metod unikania ich płacenia, w rodzaju: to lampka szampana za 100 zł, albo consulting. Ale wystarczy, że urzędnicy uks wykażą się potencją.

    OdpowiedzUsuń
  7. W radiowej trójce gościł nowy minister finansów, pan Szczurek. Zapowiedział 1% deficytu jak się koniunktura poprawi. Chwilę potem sprostowanie złożył Janusz Lewandowski z PO, komisarz unijny. Cóż, Szczurek błysnął ignorancją, wkrótce zacznie męczyć go cerowanie podartych gaci i tęsknić za biznesem, w którym "wszystko działa".

    OdpowiedzUsuń