W Toruniu Społeczny Dom Kultury na Bydgoskim poszukuje sponsorów
i organizuje aukcję by zebrać środki na dalsze działanie.
Tymczasem na południu Polski powstała kolejna placówka
Stowarzyszenia Siemacha.
Stowarzyszenia Siemacha.
Siemacha spot 24/7, wiki
...jeszcze inna placówka stowarzyszenia.
Nie chciałbym aby moje słowa były krzywdzące dla ludzi, którzy z pasją i zaangażowaniem pomagają innym w Toruniu. Dlatego bez komentarza przytoczę jedną z idei jaką wciela w życie Stowarzyszenie Siemecha.
Między kradzieżą, a wydawaniem pieniędzy na to co bylejakie, przestarzałe i zbędne, nie ma żadnej różnicy. Dobry wychowawca nie godzi się na dostarczanie młodym ludziom rzeczy złej jakości i skazywanie ich na otoczenie, którego estetyczna wartość oscyluje między moherem i dresem. Młody człowiek, który korzysta z oferty instytucji społecznej, powinien czuć się zaproszony do świata prostego i skromnego, ale równocześnie porządnego, przemyślanego i estetycznego. Unikając wystawności, można zachować wszelkie kanony dobrego smaku.
Gdy wspominam na tym blogu o nowoczesnej pomocy społecznej, walce z wykluczeniem i biedą, przeciwdziałaniu bezrobociu czy podnoszeniu dochodów osób zatrudnionych, zainteresowanie wpisami jest dużo mniejsze niż wówczas gdy komentuję lokalną politykę czy najgłupsze z naszych drogowych inwestycji.
Nacisk lokalnej polityki na ten obszar życia jaki zajmują działania na rzecz równość szans, pomoc społeczna, ułatwianie dostępu do kultury i rozwoju indywidualnych predyspozycji i zainteresowań także osobom o niskich dochodach jest w Toruniu zdecydowanie za mały. Modernizacja ronda na zadupiu jakim jest ul. Lipnowska wzbudza większe poruszenie, wycieczka do pylonu mostu będącego obrazą dla inżynierii drogowej przyciąga więcej dziennikarskiej uwagi.
Nacisk lokalnej polityki na ten obszar życia jaki zajmują działania na rzecz równość szans, pomoc społeczna, ułatwianie dostępu do kultury i rozwoju indywidualnych predyspozycji i zainteresowań także osobom o niskich dochodach jest w Toruniu zdecydowanie za mały. Modernizacja ronda na zadupiu jakim jest ul. Lipnowska wzbudza większe poruszenie, wycieczka do pylonu mostu będącego obrazą dla inżynierii drogowej przyciąga więcej dziennikarskiej uwagi.
* * *
Działalność Stowarzyszenia Siemacha pozwala oswoić tematy które instynktownie staramy się omijać szerokim łukiem. Dzięki tej organizacji dobroczynność nie kojarzy się wyłącznie ze sporadyczną akcją wrzucenia monet do puszki. Stowarzyszenie Siemacha pomagając potrzebującym jednocześnie przedstawia bardzo atrakcyjną ofertę wszystkim innym, co również otwiera drzwi do "pozyskiwania pieniędzy" (od korporacji). Takie działanie znacznie wykracza poza toruńską perspektywę wyznaczoną przez Wieloletni Plan Inwestycyjny naszego umiłowanego przez koalicjantów Prezydenta.
Żyjemy w mieście "inwestycji" kształtowanym przez lizusostwo wobec polityki jednego człowieka prowadzonej bez wyobraźni, w którym wciąż ważą się losy Dom Harcerza, a Społeczny Dom Kultury z Bydgoskiego Przedmieścia zbiera środki na licytacji aby utrzymać się w miejscu, w którego wygląd włożono wiele serca ale które jednak dość znacznie odbiega od wizerunku nowoczesnego domu kultury.
"Nowości" Dziennik Toruński
W Odporyszowie - i w wielu innych miejscach gdzie działa Siemacha24 - takie centra wyglądają zupełnie inaczej.
W sąsiedztwie mojego domu na Bydgoskim, na terenie seminarium duchownego przy ul. Sienkiewicza, wyrósł gmach sfinansowany w większości ze środków przekazanych przez samorząd Piotra Całbeckiego: Centrum Dialogu Społecznego. Absolutnie nic interesującego się tam nie dzieje. Nie tak wyobrażam sobie dialog społeczny.
Mam wrażenie, że dla pana Piotra Całbeckiego istotą dialogu jest zaoferowanie komuś pieniędzy aby kupić jego względy w polityce. Taki wniosek można wyciągnąć choćby po lekturze artykułów o tym jak zarząd województwa negocjował kontrakt z dyrektorem Centrum Onkologii w Bydgoszczy i politycznym rywalem Całbeckiego, panem Zbigniewem Pawłowiczem.
Nie można być po jednej i po drugiej stronie jednocześnie, tzn. wydawać pieniądze budując jakieś byleco (ze społecznego punktu widzenia), a zarazem uczestniczyć w lokalnym dialogu społecznym, w którym kwestie ubóstwa i równości szans traktowane są poważnie, a nie jako handel dotacjami.
* * *
Głupio mi, że mimo nadchodzących świąt piszę przykre rzeczy o innych. Nie potrafię sobie jednak wyobrazić świąt bez autentycznej refleksji i namawiam do niej wszystkich, zarówno tych którzy obawiają się utraty monopolu na dobroczynność, jak i tych, dla których jest ona równie dobrym miejscem do robienia polityki jak każde inne.
Centrum Dialogu Społecznego w Toruniu
(Bydgoskie Przedmieście, ul. Sienkiewicza)
(Bydgoskie Przedmieście, ul. Sienkiewicza)
na stronach województwa: kuj-pom.pl
Ośrodek będzie miejscem prowadzenia badań i studiów nad wszechstronnie rozumianym dialogiem. Będzie też pełnił funkcję zaplecza dydaktycznego dla Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu i Wydziału Teologicznego UMK.Całkowita wartość inwestycji to 17,8 miliona złotych. Dofinansowanie Urzędu Marszałkowskiego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego to 12,2 miliona złotych.
Za 18 mln zł można wybudować 4-5 nowoczesnych domów kultury i zapewnić im finansowanie na wiele lat.
Być może jedynym sposobem by "inwestycje" zbrzydły naszym samorządowcom jest lekceważyć je, czyli olewać takie artykuły jak ten, który się właśnie ukazał:
OdpowiedzUsuńhttp://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,17166351,W_2015_r__Torun_wyda_miliony_zl_na_drogi__ZESTAWIENIE_.html
Nie czytałem go, sam tytuł zniechęca do lektury. Już w tytule bowiem zawarta jest bezmyślność przesłania zawartego w koalicyjnym porozumieniu. Równie dobrze mogło tam być napisane: "weźmiemy kredyty i dotacje by lać asfalt na błoto przez kolejną dekadę i żywić się z kolesiami przy korycie publicznych pieniędzy".
W komedii "Konsul" z P. Fronczewskim była taka scena:
OdpowiedzUsuńdr inż Jacek ben Silberstein - Panowie, ja chciałbym coś zrobić dla miasto. Panowie proponują.
Wojewoda (dziś marszałek) - To trudno tak od razu... Mamy tak wiele potrzeb...
Urzędnik: - No właśnie... To może jakiś pomnik?
W ten sposób powstała diecezjalna biblioteka imienia błogosławionego Jana Pawła II który w grobie się przewraca widząc w jakich celach posługujemy się dziś jego imieniem budując centrum "służące szeroko pojętemu dialogowi".
Jest to dialog bardzo szeroki, ale nie na tyle aby obejmować nasze dzieci.
Na Bydgoskim dzieci mają - a raczej miały - do dyspozycji tylko pomieszczenia w niewyremontowanej starej kamienicy.
Jak to dobrze, że "radny Gulewski - więcej dla Bydgoskiego" obiecał poszukać środków w nowej perspektywie. Co prawda dużo większe środki wtopiliśmy w budynek który społeczeństwu nie służy (a służył przez chwilę polityce) ale pieniędzy a najbiedniejszym województwie w kraju mamy tyle, że sobie odbijemy zaniedbania z poprzednich lat w "nowej perspektywie".
Mam świąteczną depresję. Lekarstwem na nią nie jest nowa sygnalizacja świetlna ani remont ulicy.
Może mój zły nastrój wynika z tego, że nie wybrałem się do Centrum Dialogu Społecznego na spotkanie z ks. Dariuszem Oko pt. "Od tolerancji do totalitaryzmu. Prawda o gender"
Usuńhttp://bibdiec.pl/aktualnosci/297-spotkanie-ks-oko
Nawiasem mówiąc, kryterium horyzontalnym projektów europejskich jest zgodność z polityką gender. A zamiast ją promować Centrum Dialogu Społecznego (którego powstanie współfinansowały środki europejskie) podważa ją narażając się na utratę kilkunastu milionów złotych...
Każdy może polajkować Centrum na fejsie:
Usuńhttps://www.facebook.com/Biblioteka.Diecezjalna.i.Centrum.Dialogu
Małe porównanie.
OdpowiedzUsuńSiemacha:
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11535945,Siemacha_robi_rewolucje_swietlicowa__Nie_luksus__ale.html
"A dzieci, które przychodzą do Siemachy dzisiaj, jak mówią?
- Mówią Siemacha.
(...)
- Pokazaliśmy samorządowcom i instytucjom zarządzającym miejskimi pieniędzmi na pomoc dla dzieci, jak ważny jest ten trzeci obszar wychowania, jakim jest podwórko. Myśmy to podwórko zagospodarowali.
- Świetlica, na równi z rodziną i szkołą, ma być trzecim filarem wychowania?
- Do tej pory świetlica była na usługach rodziny albo szkoły. Miała albo nakarmić biedne dzieci, których rodzice, jeśli czytali, to najwyżej informacje o zapomogach, albo oferowała pomoc w powtarzaniu materiału szkolnego. Tymczasem to suwerenny obszar, w którym kształtują się tak ważne dla rozwoju kontakty rówieśnicze.
Rodzina to więzi pierwotne, a szkoła wprowadza w życie instytucjonalne. Podwórko to pole doświadczalne. Tutaj młodzi ludzie dobierają się w inny sposób niż w rodzinie czy w szkole, do których nie przynależy się na zasadzie wolnego wyboru.
Podwórko jest miejscem pierwszych sukcesów i niepowodzeń w konfrontacji z grupą. Lęk dorosłych przed podwórkiem bierze się z postrzegania grupy rówieśników jako siły degradującej. Tymczasem ten obszar, jeśli jest dobrze zagospodarowany, może stać się ważnym komponentem wychowania.
(...)
- Rodziców żyjących w ogrodzonych apartamentowcach, którzy organizują każdą chwilę dzieciom, argumenty księdza mogą nie przekonać.
- Rodzice patrzą na rówieśników przez pryzmat złych nawyków i zachowań, które ich dzieci mogą przejąć. To błąd. Odrzucając środowisko rówieśnicze dzieci, robimy im krzywdę. Kontakt z kolegami bywa niebezpieczny. I tu wracamy do topienia się. Możemy stać nad dzieckiem i kontrolować, jak pływa i czy się nie topi. Żeby jednak sprawdziło swoje umiejętności, musi zostać wrzucone bez mamy i taty na głęboką wodę. Dopiero wtedy nabierze pewności, że naprawdę umie pływać. Może to będzie trudne, może się podtopi, ale nie jesteśmy w stanie chronić dziecka przez całe życie. Element ryzyka musi towarzyszyć wychowaniu i dostarczają go właśnie rówieśnicy.
(...)
- Po dwudziestu latach działalności czym chce się ksiądz pochwalić?
- Historiami wychowanków. Nie eksponujemy tego, z jak trudnych warunków się wywodzą. Szczycimy się tym, że kończą studia, robią kariery, potrafią współpracować, pozakładali własne biznesy. Jeden jest architektem, inny ma firmę eventową, kolejny jest dyrektorem technicznym naszych obiektów sportowych. Mógłbym długo wymieniać.
A teraz, dla miłej odmiany, Centrum Dialogu Społecznego Piotra Całbeckiego.
Usuńhttp://www.wsdtorun.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=247
"W otwarciu Centrum Dialogu wzięło udział wielu znakomitych gości, przedstawicieli Kościołów, świata nauki, władz państwowych i samorządowych oraz osób prywatnych i przedstawicieli firm zaangażowanych w budowę obiektu, m.in. JE ks. bp Andrzej Suski, ordynariusz diecezji toruńskiej, JE ks. bp Józef Szamocki, biskup pomocniczy toruński, JE abp Jeremiasz, arcybiskup prawosławny wrocławski i szczeciński, JE ks. abp Edward Ozorowski, arcybiskup metropolita białostocki, Rektor WSD w Toruniu ks. prof. Dariusz Zagórski, Rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Andrzej Tretyn, Wicemarszałek Senatu RP Jan Wyrowiński, Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki, Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski, Wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes.
Po przywitaniu zaproszonych gości przez ks. Rektora Dariusz Zagórskiego oraz wysłuchaniu okolicznościowych wystąpień, zgromadzeni na uroczystości mieli okazję doświadczyć próbki owego dialogu, który będzie prowadzony w Centrum, w postaci dwóch wystąpień: JE abp. Jeremiasza oraz JE abp. Edwarda Ozorowskiego na temat dialogu pomiędzy Kościołem prawosławnym i rzymskokatolickim w Polsce w kontekście podpisanego w sierpniu br. Wspólnego Przesłania do Narodów Polski i Rosji.
Następnie dokonano wspólnego otwarcia i poświęcenia Centrum. Wstęgę przecięli: Rektor UMK Prof. Andrzej Tretyn, Marszałek Województwa Piotr Całbecki, Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski oraz architekt obiektu inż. Andrzej Ryczek, a budynek poświęcili obecni pasterze Kościołów: JE ks. bp Andrzej Suski, JE ks. bp Józef Szamocki, JE abp Jeremiasz oraz JE Ks. abp Edward Ozorowski.
http://bibdiec.pl/biblioteka/38-zbiory/302-insegnamenti-di-benedetto-xvi
"W dniu dzisiejszym nasza biblioteka otrzymała 16 tomów Insegnamenti di Benedetto XVI - Nauczania Benedykta XVI. Jest to podstawowa edycja wydana przez Liberia Editrice Vaticana, zawierająca całość nauczania papieża Benedykta XVI w tych językach, w których było ono wygłoszone lub napisane.
Te cenne pozycje są darem ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, który niedawno otrzymał Nagrodzę Ratzingera, określaną przenośnie jako "teologiczny Nobel". Ks. Profesor ma nadzieję, że jego dar przyczyni się do pogłębionego studium nauczania papieża Benedykta.
Za otrzymany dar serdecznie dziękujemy."
Proszę mi wierzyć: mam łzy w oczach gdy to piszę.
UsuńRobię się tkliwy, stary, a chciałbym być wściekły i zmotywowany do działania.
Jednak nie umiem szydzić z tego, co znajduję na stronach Centrum Dialogu Społecznego. Zastanawiam się, ile razy zachowałem się w podobny sposób co autor ich strony internetowej i przesłania kształtującego wizerunek tej instytucji, tzn. ile razy zdarzyło mi się bezmyślnie i beznamiętnie wypisywać bzdury w internecie.
Jest mi tak cholernie przykro że ludzie odpowiedzialni w polityce mogą się w ten sposób zachowywać i funkcjonować na poziomie który Siemacha nazywa wprost: kradzieżą, złodziejstwem.
Kolejna inwestycja: Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży.
UsuńSzukam na stronach MCSM zbioru idei podobnego do tych, jakie przedstawił Siemacha:
http://mcsm.torun.pl/oferta/?lang=pl
"MIędzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży w Toruniu to multikompleks składający się z hostelu dla 96 osób, restauracji, sal warsztatowo- konferencyjnych, sali widowiskowo- rekreacyjnej, przestrzeni wystawowo – eventowej, kafejki internerowej, strefy relaksu, boiska wielofunkcyjnego oraz wypożyczalni sprzętu sportowego. MCSM jest doskonałym miejscem do realizacji pobytów grupowych młodzieży z całego świata.
Ideą działalności Międzynarodowego Centrum Spotkań Młodzieży, oprócz świadczenia usług noclegowych, jest prowadzenie aktywnej międzynarodowej wymiany dzieci i młodzieży szkolnej oraz akademickiej z całego świata, wspieranie procesu integracji europejskiej, rozwijanie i promowanie aktywnych form wypoczynku i turystyki wśród młodzieży, a także promowanie regionu jako miejsca spotkań różnych kultur i narodów.
MCSM realizuje zadania w oparciu o kompleksowo wyposażony obiekt, kompetentną obsługę oraz bogatą ofertę kulturalną i rekreacyjną Torunia."
...
MCSM realizuje zadania w oparciu o kompleksowo przygotowany projekt. A jakie to zadania?
Szampańska zabawa w stylu młodzieżowej prywatki, podczas której powrócimy do klimatów muzycznych z różnych dziesięcioleci. Idealna impreza dla tych, co się czują wiecznie młodzi bez względu na metrykę w dowodzie. Temat sylwestrowej nocy doskonale współgra z wyjątkowym miejscem jakim są dawne Młyny Richtera (Młyny Toruńskie), które właśnie przeżywają swoją drugą młodość w zupełnie innym wydaniu.
* oferta skierowana wyłącznie do osób pełnoletnich
---------
Ręce opadają...
A tak z innej beczki trochę i wracając na moment do polityki - triumf wyborczy Piotra Całbeckiego i perspektywa kolejnej kadencji zarządu województwa z panem Całbeckim na jego czele jest dołująca.
OdpowiedzUsuńZdaje sobie sprawę, że nikt normalny nie będzie się ze mną wdawał w dyskusję na temat Całbeckiego który będzie decydował o wydawaniu dziesiątek miliardów złotych w najbliższych latach (nie chodzi bynajmniej o miliardy który zarobił czy umożliwił zarobienie Piotr Całbecki, co oczywiście nie zmienia faktu, że chodzi o miliardy).
Powiem wprost, tak jak zawsze - Piotr Całbecki nie jest dobrym menadżerem tego naszego projektu. Nie widzę jego sukcesów.
Czasem Całbecki jawi się jako urzędnik nie bojący się eksperymentów, akceptujący ryzyko. Wbrew pozorom to nie jest ta cecha która decyduje o tym czy mamy do czynienia z dobrym menadżerem. Mi się to bardziej kojarzy z kaprysami władcy niż decyzjami menadżerskimi.
Dobrym menadżerem jest ktoś kto umie sformułować strategię na poziomie operacyjnym, a z tym Całbecki ma jeszcze większą trudność niż Zaleski (co wydawało się niemożliwe).
Jak dotąd Całbecki nic sensownego o tej nowej europejskiej perspektywie nie powiedział, a już ma RPO i kontrakt wojewódzki. Za tym kryją się tylko potężne liczby (wydatki liczone w miliardach) ale treści tam nie ma wiele.
Oprócz tego pijaru jest jeszcze cała sfera zarządzania gdzie mamy pasmo porażek, jak choćby PKP PR czy PKS (w porcie lotniczym też jest porażka ale nie z winy zarządu tego portu tylko z czynników zewnętrznych, choć przydałaby się popracować nad sformułowaniem koncepcji na poziomie regionu).
Najbardziej dyskwalifikujący w moich oczach jest ów sposób bycia Całbeckiego, który odbieram tak: "każdego można kupić, to kwestia ceny". Moja niechęć do marszałka wynika właśnie z tego, że wydaje mi się, że on we wszystkich widzi właśnie takich słabych ludzi i tylko takimi chce się otaczać. Nie akceptuję takiej postawy zwłaszcza na tak cholernie ważnym stanowisku.
Dla mnie Całbecki jest więc mniej więcej z tej samej bajki co marszałek Struzik w Mazowieckiem,
Poza tym myślę, że ma wysokie wyobrażenie o swojej pracy i o pracy urzędu, którym kieruje, a tymczasem nie jest on instytucją sprawną i gotową na wyzwania.
Reasumując, nie widzę nic ciekawego z tej strony na najbliższe lata. A gdy niedawno Całbecki zapytany w Nowościach o tramwaj do Bydgoszczy ponownie zadeklarował, że wierzy, że powstanie (wzdłuż DK80) to odniosłem wrażenie, że to nie była rozmowa z poważnym politykiem tylko z jakimś tam przeciętnym politykiem, których mamy na pęczki.
No tak, zapomniałem o najważniejszym - wydaje mi się, że Zbigniew Pawłowicz mógłby być o wiele lepszym marszałkiem niż Piotr Całbecki.
UsuńChodzi mi o jego reakcję na te zawirowania wokół jego kontraktu w Centrum Onkologii i wokół rocznej nagrody przyznawanej przez zarząd województwa. Uwierzyłem w jej szczerość i takiej reakcji od polityków oczekuje.
Poza tym pozytywnie oceniam jego działania i wypowiedzi jako menadżera tego szpitala.
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/56,35590,17137114,Najwieksze_inwestycje_w_Centrum_Onkologii_w_ostatnich.html
Zbigniew Pawłowicz ma oczywiście jedną poważną wadę, tzn. jest z Bydgoszczy o zamierza zabiegać o interes tego miasta.
Dla mnie nie jest to jednak wada istotna, tzn. ja się po Pawłowiczu nie spodziewałbym takiego stylu polityki regionalnej jaki prowadzi Całbecki tylko ze zmienionym biegunem. Wydaje mi się, że to po prostu byłaby inna polityka pod wieloma względami (a przynajmniej takie mam złudzenia na temat Pawłowicza, być może w dużej mierze wynikają ze zmęczenia toruńskim stylem Całbeckiego, który uważam za fatalny i niedorzeczny).
Starałem się być szczery.
http://www.rynekzdrowia.pl/Finanse-i-zarzadzanie/Bydgoszcz-Centrum-Onkologii-zdaza-na-parkiet-kto-za-nim,103813,1.html
Usuń"Wszystko na to wskazuje, że Centrum Onkologii w Bydgoszczy trafi na giełdę papierów wartościowych. Dyrektor Centrum chce przekształcić szpital w spółkę akcyjną"
Część akcji Centrum miałoby trafić w ręce pracowników, reszta – nawet około 30 procent – na rynek papierów wartościowych. Dzięki temu dyrektor Pawłowicz liczy na pozyskanie poważnych inwestorów.
---
Moim zdaniem? Znakomity pomysł.