Klub PO w Toruniu liczy siedmiu radnych. Cała siódemka zatrudniona jest w instytucjach podległych marszałkowi Całbeckiemu (PO) lub u posłów, senatorów czy eurodeptutowanych Platformy. W Wszyscy uzyskują wynagrodzenie powyżej średniej krajowej, ponad dwukrotnie więcej niż typowy mieszkaniec Torunia.
Skutkiem braku ograniczenia kadencji radnych i prezydenta jest choroba polskiego samorządu i demokracji, która w Toruniu objawia się delegowaniem do rady miasta przedstawicieli władzy centralnej i samorządu województwa.
Radny Michał Rzymyszkiewicz (PO) twierdzi, że nie jest politykiem. W jego oświadczeniu majątkowym źródłem dochodów za 2016 rok jest zatrudnienie w biurze europosła Zwiefki, posada u senatora Wojtczaka i wynagrodzenie od posła Myrchy.
Rzymyszkiewicz mimo wszystko upiera się, że politykiem nie jest, choć to polityka zapewnia mu utrzymanie na dość przyzwoitym poziomie. Gdy Wojtczak, u którego pracował stracił mandat senatora, Rzymyszkiewicz trafił do Myrchy, który zdobył mandat posła. Sam Wojtczak z kolei bez konkursu został przygarnięty przez spółkę marszałka.
W podobnej sytuacji są pozostali radni klubu PO. Wynagrodzenie w przedziale 8-10 tys zł miesięcznie uzyskują Żejmo-Wysocka, Walkusz, Wiśniewski i Krużewski (Urząd Marszałkowski i spółki samorządu województwa), czy Gulewski (biuro senatora Termińskiego).
Nie chodzi mi o to, że ten czy ów radny jest jednocześnie urzędnikiem czy asystentem posła. Tak się może zdarzyć. W Toruniu jest to jednak reguła, schemat, prawidłowość. Zjawisko w tym natężeniu narusza podstawy demokracji na jej najniższym szczeblu, fundamentalnym dla jej kondycji i wizerunku. Brak ograniczenia kadencji samorządowców prowadzi do tworzenia się pojęczej sieci zależności i krzyżowych relacji na poziomach, które powinny być autonomiczne.
Czy zmierzamy do scenariusza w którym wszyscy miejscy radni będą zatrudniani przez swoich politycznych patronów w publicznych instytucjach? Czy można brać kasę z biura posła, dostawać dobrze płatną pracę od marszałka, a jednocześnie być niezależnym samorządowcem reprezentującym gminę? Nie.
Tytuł wpisu wymyśliłem starając się odpowiedzieć Rzymyszkiewiczowi, który w dyskusji na fejsbuku nadużywał żądania dowodu na poparcie tezy o upolitycznieniu samorządu. Rzymyszkicz mówi językiem dobrego gospodarza widząc w toruńskim samorządzie wspólna pracę radnych na rzecz mieszkańców skupioną na wspieraniu i kontroli działań prezydenta. Ja to widzę inaczej: koalicję prezydenta z Platformą zastąpiła koalicja prezydenta z PiS a następnie koalicja prezydenta z PO i PiS. Architektem tych porozumień jest, moim zdaniem, marszałek Całbecki.
Praca radnych skupia się na drobnych interwencjach w sprawach mieszkańców które wkraczają w kompetencje służb miasta i mogą doprowadzić do tego, co obecność polityka w kabinie lecącego we mgle samolotu: tu wniosek o podniesienie ograniczenia prędkości do 70km/h, tam o malowanie pasów tylko latem, gdzie indziej o przejście dla pieszych czy sygnalizację świetlną. Takie interwencje przysparzają popularności ale paraliżują urzędników i służby miasta.
W sprawach setek milionów złotych w budżecie czy wielkich i kosztownych inwestycji radni raczej milczą głosując, jak mniemam, zgodnie z instrukcjami partii.
Najbardziej irytuje mnie jednak retoryka Rzymyszkiewicza, który robi z siebie dziewicę orleańska toruńskiej polityki. Kiss & ride. Polityka go żywi i ubiera, ale politykiem nie jest.
Nie podoba mu się głupi żart TVP, która wykadrowała serduszko WOŚP z kurtki posła Myrchy. "Dziś wycinają serduszko, jutro dorysują swastykę" - pisze.
Kilka linijek dalej moderuje jednak uwagi dotyczące źródeł wynagrodzenia radnych PO, w tym swojego. Rzymyszkiewicz sięga po cenzurę gdy jest to w jego interesie. Sprzeciwia suę jej też tylko wtedy, gdy ma w tym interes.
Niezbyt to konsekwentne i merytoryczne, ale zrozumiałe, gdy partia żywi i ubiera na poziomie wyższym niż żyje reszta mieszkańcy Torunia.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNieuczciwi i opierdalacze z Partii Oszustów oraz z Nowobogackiej (PO bis czyli .N)powinny zdać mandaty poselskie za szkodzenie państwu polskiemu i jego obywatelom. Ryje wam przyrosły do koryta i nie możecie oderwać rzyci od stołków, bo stołkowidozę macie, nic nie robicie tylko się opierdalacie. Nie chcecie robić tylko zarobić to wypierdalać z parlamentu i do kopania rowów... dot. to pacynek schetynek czyli Czerwonego Barona, Łysego i Belzebuba oraz dwojga nazwisk z PO bis...
OdpowiedzUsuńBędę kasował wpisy zawierające wylgaryzmy. Ten język jest niewłaściwy.
OdpowiedzUsuńIch się nie szanuje bo nie ma za co ich szanować, skoro nie szanują zwykłych obywateli. Zapomnieli co wyprawiali przez 8 lat korytowidozy. Skleroza ich dopadła? A jeżeli nie rozumieją języka Słowackiego czy Mickiewicza (pod warunkiem, że wiedzą kto to był) to trzeba ich bluzgać. Ot co...
OdpowiedzUsuń