Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

czwartek, 19 stycznia 2017

Petitio principii. Rzymyszkiewicz


Klub PO w Toruniu liczy siedmiu radnych. Cała siódemka zatrudniona jest w instytucjach podległych marszałkowi Całbeckiemu (PO) lub u posłów, senatorów czy eurodeptutowanych Platformy. W Wszyscy uzyskują wynagrodzenie powyżej średniej krajowej, ponad dwukrotnie więcej niż typowy mieszkaniec Torunia.

Skutkiem braku ograniczenia kadencji radnych i prezydenta jest choroba polskiego samorządu i demokracji, która w Toruniu objawia się delegowaniem do rady miasta przedstawicieli władzy centralnej i samorządu województwa.

Radny Michał Rzymyszkiewicz (PO) twierdzi, że nie jest politykiem. W jego oświadczeniu majątkowym źródłem dochodów za 2016 rok jest zatrudnienie w biurze europosła Zwiefki, posada u senatora Wojtczaka i wynagrodzenie od posła Myrchy.

Rzymyszkiewicz mimo wszystko upiera się, że politykiem nie jest, choć to polityka zapewnia mu utrzymanie na dość przyzwoitym poziomie. Gdy Wojtczak, u którego pracował stracił mandat senatora, Rzymyszkiewicz trafił do Myrchy, który zdobył mandat posła. Sam Wojtczak z kolei bez konkursu został przygarnięty przez spółkę marszałka.

W podobnej sytuacji są pozostali radni klubu PO. Wynagrodzenie w przedziale 8-10 tys zł miesięcznie uzyskują Żejmo-Wysocka, Walkusz, Wiśniewski i Krużewski (Urząd Marszałkowski i spółki samorządu województwa), czy Gulewski (biuro senatora Termińskiego).




Nie chodzi mi o to, że ten czy ów radny jest jednocześnie urzędnikiem czy asystentem posła. Tak się może zdarzyć. W Toruniu jest to jednak reguła, schemat, prawidłowość. Zjawisko w tym natężeniu narusza podstawy demokracji na jej najniższym szczeblu, fundamentalnym dla jej kondycji i wizerunku. Brak ograniczenia kadencji samorządowców prowadzi do tworzenia się pojęczej sieci zależności i krzyżowych relacji na poziomach, które powinny być autonomiczne.

Czy zmierzamy do scenariusza w którym wszyscy miejscy radni będą zatrudniani przez swoich politycznych patronów w publicznych instytucjach? Czy  można brać kasę z biura posła, dostawać dobrze płatną pracę od marszałka, a jednocześnie być niezależnym samorządowcem reprezentującym gminę? Nie.

Tytuł wpisu wymyśliłem starając się odpowiedzieć Rzymyszkiewiczowi, który w dyskusji na fejsbuku nadużywał żądania dowodu na poparcie tezy o upolitycznieniu samorządu. Rzymyszkicz mówi językiem dobrego gospodarza widząc w toruńskim samorządzie wspólna pracę radnych na rzecz mieszkańców skupioną na wspieraniu i kontroli działań prezydenta. Ja to widzę inaczej: koalicję prezydenta z Platformą zastąpiła koalicja prezydenta z PiS a następnie koalicja prezydenta z PO i PiS. Architektem tych porozumień jest, moim zdaniem, marszałek Całbecki.



Praca radnych skupia się na drobnych interwencjach w sprawach mieszkańców które wkraczają w kompetencje służb miasta i mogą doprowadzić do tego, co obecność polityka w kabinie lecącego we mgle samolotu: tu wniosek o podniesienie ograniczenia prędkości do 70km/h, tam o malowanie pasów tylko latem, gdzie indziej o przejście dla pieszych czy sygnalizację świetlną. Takie interwencje przysparzają popularności ale paraliżują urzędników i służby miasta.

W sprawach setek milionów złotych w budżecie czy wielkich i kosztownych inwestycji radni raczej milczą głosując, jak mniemam, zgodnie z instrukcjami partii.

Najbardziej irytuje mnie jednak retoryka Rzymyszkiewicza, który robi z siebie dziewicę orleańska toruńskiej polityki. Kiss & ride. Polityka go żywi i ubiera, ale politykiem nie jest.

Nie podoba mu się głupi żart TVP, która wykadrowała serduszko WOŚP z kurtki posła Myrchy. "Dziś wycinają serduszko, jutro dorysują swastykę" - pisze.

Kilka linijek dalej moderuje jednak uwagi dotyczące źródeł wynagrodzenia radnych PO, w tym swojego. Rzymyszkiewicz sięga po cenzurę gdy jest to w jego interesie. Sprzeciwia suę jej też tylko wtedy, gdy ma w tym interes. 

Niezbyt to konsekwentne i merytoryczne, ale zrozumiałe, gdy partia żywi i ubiera na poziomie wyższym niż żyje reszta mieszkańcy Torunia.


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieuczciwi i opierdalacze z Partii Oszustów oraz z Nowobogackiej (PO bis czyli .N)powinny zdać mandaty poselskie za szkodzenie państwu polskiemu i jego obywatelom. Ryje wam przyrosły do koryta i nie możecie oderwać rzyci od stołków, bo stołkowidozę macie, nic nie robicie tylko się opierdalacie. Nie chcecie robić tylko zarobić to wypierdalać z parlamentu i do kopania rowów... dot. to pacynek schetynek czyli Czerwonego Barona, Łysego i Belzebuba oraz dwojga nazwisk z PO bis...

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę kasował wpisy zawierające wylgaryzmy. Ten język jest niewłaściwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ich się nie szanuje bo nie ma za co ich szanować, skoro nie szanują zwykłych obywateli. Zapomnieli co wyprawiali przez 8 lat korytowidozy. Skleroza ich dopadła? A jeżeli nie rozumieją języka Słowackiego czy Mickiewicza (pod warunkiem, że wiedzą kto to był) to trzeba ich bluzgać. Ot co...

    OdpowiedzUsuń