Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

niedziela, 23 października 2016

Platformo, coś ty narobiła!



Do tej notki skłoniła mnie lektura wpisu na forum GW na temat prywatyzacji zakładów zbrojeniowych w Polsce. Jest to charakterystyczna wypowiedź ludzi rozgoryczonych poziomem uprzemysłowienia kraju i prywatyzacją, którą zazwyczaj pomija się lekceważącym milczeniem. Przetarg na śmigłowiec dla Polski daje jednak do myślenia. Spróbuję więc nawiązać do tej frustracji wynikami procesów prywatyzacji w Polsce nie ulegając pokusie formułowania uproszczonych aktów oskarżenia za wyprzedawanie klejnotów rodowych.




* * *

Piszę o śmigłowcach nie dlatego, że lubię wojskowe gadżety. Staram się bronić przed fascynacją militariami, tym bardziej, że do tego by mówić o technice wojskowej potrzebna jest bardzo szeroka wiedza i zainteresowania.

Kontrakty wojskowe i zbrojenia mają ogromne znaczenie dla gospodarki. Mówimy o dużych zakładach, zatrudniających tysiące ludzi, produkujących na eksport produkty zaawansowane i wciąż rozwijane w centrach badawczych. Potencjał obronny kraju wynika nie tyle ze sprzętu, który posiada, co z efektywności przemysłu, który ów sprzęt dostarcza. Kupowanie sprzętu zagranicą osłabia potencjał militarny kraju.

* * * 

Prywatyzacja jest pozytywnym zjawiskiem o ile jest elementem przemyślanej strategii wspierania gospodarki. Jak to rozumiał rząd PO? Nie rozumiał.

W 2010 roku rząd Platformy za 340 mln zł sprzedaje zakłady produkujące śmigłowce w Świdniku.

Wcześniej sprzedano zakłady w Mielcu licząc na jakiś korzystny offset. Sprzedaż Świdnika była jednak ważniejsza, bo to był ostatni zakład o tak dużym potencjale wojskowym, większym niż fabryka mielecka.

Parę lat później ten sam rząd ogłasza przetarg na zakup śmigłowców, który opóźniał przez dekadę, i "walczy o dobry offset".

Jaki offset? Dla kogo? Sprzedano ostatni zakład lotniczy w Polsce, zostały tylko zakłady wojskowe. Dla kogo więc miał być ten offset?

Prywatyzacja zakładów w Świdniku mogła być elementem offsetu, choć nie musiała. Zakłady w Świdniku były atutem w przetargu na śmigłowiec, którego rząd Platformy pozbawił nasz kraj.

Mając w rękach zakłady w Świdniku AgustaWestland mogła narzucić Polsce konstrukcję AW149 twierdząc, że jest to "jedyna korzystna oferta spełniająca warunki potężnego offsetu". Sam się dałem na to nabrać (kilka wpisów wcześniej).

Sami sobie tą prywatyzacją zablokowaliśmy możliwość zakupu NH90, czy AW101: maszyn, którymi polska armia chciała zastąpić Mi8.

Tak, też dałem się nabrać na propozycję AW149. Jest to po prostu dobrze przemyślana strategia koncernu włosko-brytyskiego. Albo powiedzmy inaczej: to nie ich dobrze przemyślana strategia, ale nasza głupota, naiwność czy zła wola doprowadziły do sytuacji, w której jesteśmy, czyli zagrożenia dla potencjału obronnego kraju i interesów gospodarczych naszego przemysłu.



3 komentarze:

  1. http://forum.militarium.net/viewtopic.php?f=19&t=2781

    Chcemy zaproponować inwestorom do 100 proc. naszych udziałów w PZL Świdnik. W 2008 roku oferty sprzedaży zakładów trafią do potentatów branży śmigłowcowej na świecie – potwierdza Adam Stolarz, wiceprezes agencji.

    Prywatyzacyjna rozgrywka może być emocjonująca, bo zakłady w Świdniku doskonale prosperują i z tegorocznymi przychodami prognozowanymi na 360 mln zł i pełnym portfelem zamówień kooperacyjnych mogą być poważnym partnerem dla największych producentów z branży.

    http://wyborcza.biz/biznes/1,147752,6431610,Prywatyzacja_PZL_Swidnik_na_zakrecie_.html

    Powodów do niepokoju nie brakuje: prywatyzacja jedynego w Polsce producenta śmigłowców ciągnie się już ósmy miesiąc, a Agencja Rozwoju Przemysłu - która odpowiada za jego sprzedaż - nadal jest na etapie negocjacji z czeską spółką Aero Vodochody. I na razie nie ma żadnych widoków na przełom.
    (...)
    Tymczasem włoski koncern AgustaWestland, który przez lata uchodził za faworyta w wyścigu po PZL, mnoży działania PR-owskie i daje do zrozumienia (głównie za pośrednictwem mediów), że chce wrócić do rozmów. Kłopot w tym, że dotąd AgustaWestland nie poprawiła oferty i warunki finansowe czeskiej propozycji są wciąż znacznie lepsze. Skarb państwa (właściciel Agencji) nie ma nic przeciwko temu, żeby rozmawiać także z Włochami. - Ale pod jednym warunkiem: muszą poprawić ofertę! - mówi "Gazecie" wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik. I dodaje: - Nie działamy pod presją czasu. Prywatyzacja musi być dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Problemy dla polskiej obronności w spadku po rządach PO są potężne. Nie mamy zakładów zdolnych przyjąć offset bo zostały sprzedane. Ostatni, najważniejszy zakład który był rentowny, Świdnik, trafił do AgustaWestland, która ma wspólne inwestycje z Rosjanami. Mielec produkuje dla Sikorsky. Te firmy dyktują rządowi wybór śmigłowca oferując produkty "eksportowe". Z kolei Airbus oferuje, że postawi zakład który będzie kontrolował i który będzie produkował helikopter, który jest równie wiekowy co Mi8.

    To jest sytuacja fatalna dla obronności. Jest wynikiem bezmyślności która ociera się wręcz o jakąś dywersję. Moim zdaniem jest to bardziej głupota rządów PO niż świadoma działalność antypaństwowa.

    Jak to rozwiązać? Nie uda się naprawić sytuacji od razu, rozstrzygając jakiś kolejny przetarg.

    Uważam, że w pierwszej kolejności należy zwiekszyć resurs Mi8, czyli wymienić silniki. To jest tanie rozwiazanie i bardzo pożyteczne. Po co złomować maszyny, które mogą latać? Oczywiście to rozwiazanie zaledwie zapewnia utrzymanie obecnego potencjału naszego lotnictwa. Dobre i to.

    Jeśli chodzi o zwiększenie naszego potencjału obronnego to powinnismy skupić się na rozwiązaniach które pozwolą odbudować krajowy przemysł lotniczy, cofać sytuację do której poprzedni rząd doprowadził.

    Próba odzyskania Świdnika spowodowałaby zrażenie kolejnego sojusznika. Obraziliśmy Francję. Musimy mieć po swojej stronie koncern włosko-brytyjski. Współpraca z AW nie przyniesie nam korzyści, ale pozwoli realizować inne pomysły. Musimy ich kupić.

    Naszym głównym celem powinna być budowa własnego potencjału. To jest zadanie które zrobimy wspólnie z USA. Koncerny europejskie odpadają. Airbus i AW to konkurencja dla naszych planów. Ich rywalem jest Sikorsky i Bell.

    Uważam więc, że skoro nie udało nam się ze śmigłowcem transportowym, powinniśmy kupić szturmowy od Bella, który wyszedł już do nas z propozycją Vipera. Jednocześnie w ramach przetargu na szturmowiec powinniśmy oczekiwać offsetu na transportowiec, tzn dołączenia Bella do konsorcjum polsko-ukraińskiego.

    Możemy dać Amerykanom 51% udziałów we wspólnym przedsięwzięciu Ukr-Pol-Amer, czyli w spółce która stworzy nowy transportowy helikopter konkurencyjny do H92, NH90 i AW109. Bell takiej maszyny chyba nie ma. Byłby to nowy Mi8. Silniki byłyby z Ukrainy, kompozyty z polski a elektronika z US.

    Jednocześnie oczekujemy, że szturmowce Viper byłyby w dużej cześć produkowane w Polsce.

    Problem z tą koncepcją polega nie tylko na tym, że będzie jej przeciwny Airbus i AW. Możemy przekupić AW składając zamowienie na 50 sztuk AW149 dla Świdnika.

    Problem polega na tym, że zwiększamy potencjał militarny Ukrainy. Ukraińcy chcieliby pewnie kupić szturmowce i transportowce produkowane wspólnymi siłami. Amerykanie boją się że dobrze wyposażona armia Ukrainy uzna, że z łatwością poradzi sobie z separatystami na Krymie. Gdy Ukraina wykorzysta nową broń przeciw separatystom, Rosja będzie musiała dokonać bezpośredniej interwencji wojskowej żeby podtrzymać krymską rewoltę.

    Wojna na Ukrainie była starciem słabo uzbrojonych oddziałow. Rosji wystarczyło wysłać sprzęt rebeliantom by mogli pokonać regularną armię ukraińską. Gdyby armia Ukrainy była lepiej wyposażona Rosja musiałaby wysłać regularne wojsko i użyć lotnictwa. Aby obronić krymską rebelię przed armią dysponującą nowoczesnymi śmigłowcami Rosja będzie musiała wysłać na Krym swoją regularną armię. Inaczej nie obroni półwyspu. Mając helikoptery Ukraina zaatakuje Krym. Tego USA nie chcą.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.polskieradio.pl/130/5553/Artykul/1679613,Jan-Grabiec-o-Caracalach-to-chyba-afera-25lecia

    "Jan Grabiec o Caracalach: to chyba afera 25-lecia. (...) Wiadomo, że fabryka w Mielcu jest własnością konkretnego koncernu amerykańskiego. Wiadomo, że rządy PiS sprzedały to temu koncernowi – podkreślił Grabiec. Dodał, że fabryka w Mielcu jest tak samo polska jak Kaufland czy Lidl."

    Mają tupet...

    OdpowiedzUsuń