Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Akademia rozrywki, czyli Łukasz Walkusz o sobie


Polityka ma również swoją jasną stronę, a jest nią poczucie humoru. (Niech nikt nie próbuje wyprowadzić mnie z przekonania, że Łukasz Walkusz wierzy w to, co pisze do mieszkańców Torunia).

Łukasz Walkusz, radny Torunia (źródło: UMT)

Apoteoza życia i pracy Łukasza Walkusza, 
przez niego samego spisana 
ku wdzięcznej pamięci wyborców

Rozdział 1 - Dzieciństwo i wczesna młodość


Urodziłem się 30 kwietnia 1981 roku w rodzinie o patriotycznych tradycjach. Moi bliscy zawsze stawali po stronie Polski, za co niejednokrotnie płacili wysoką cenę. Dzieciństwo spędziłem w ciepłej, rodzinnej atmosferze u boku rodziców oraz dziadków, którzy nauczyli mnie szacunku dla ludzi i pracy, a także zaszczepili miłość do wolności i ojczyzny.

Już jako uczeń szkoły podstawowej chciałem robić więcej. Od początku angażowałem się w działalność Samorządu Szkolnego oraz działalność społeczną.

Rozdział 2 - Studia wyższe

Wybór kierunku studiów okazał się momentem przełomowym. Profil edukacyjny, moje zainteresowania oraz natura społecznika sprawiły, że kroczę tą drogą po dzień dzisiejszy.
W roku 2006 przyjąłem propozycję pracy w charakterze asystenta nowo wybranego Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Piotra Całbeckiego. Do dnia dzisiejszego kontynuuję pracę w Urzędzie Marszałkowskim na stanowisku Dyrektora Departamentu Organizacyjnego. Pomimo licznych obowiązków zawodowych, przynoszących mi wiele satysfakcji oraz możliwości rozwoju, nie zaprzestałem działalności społecznej, ponieważ praca z ludźmi i dla ludzi wciąż sprawia mi wiele radości.

Rozdział 4 - Kariera polityczna

12 listopada 2006 roku to jedna z najważniejszych dat w moim życiu. Właśnie tego dnia zostałem obdarzony ogromnym zaufaniem mieszkańców mojego ukochanego Torunia, którzy liczbą 1078 głosów wybrali mnie najmłodszym Radnym Miasta. Jest to dla mnie ogromny zaszczyt i wyzwanie.

Kolejnym przełomowym dla mnie wydarzeniem były wybory samorządowe 21 listopada 2010 r. Tego dnia moją kandydaturę do Rady Miasta poparło 2954 mieszkańców Torunia, co stanowi najwyższy indywidualny wynik w historii wyborów samorządowych w naszym mieście. Głosy te odzwierciedlają prawdziwą ocenę mojej dotychczasowej pracy radnego, a przede wszystkim stanowią ogromne zobowiązanie i motywację do dalszej, wytężonej pracy na rzecz naszego miasta. Dzięki tak ogromnemu poparciu mieszkańców wybrano mnie Wiceprzewodniczącym Rady Miasta, pracuję również w Komisji Budżetu oraz w Komisji Oświaty i Sportu. Działalność w Radzie Miasta traktuję jako służbę na rzecz torunian, z wielką uwagą przyjmując wszelkie ich sugestie i opinie. Moją dewizą jest skuteczność w działaniu na rzecz rozwiązywania konkretnych problemów miasta i jego mieszkańców. Dziękuję za każdy oddany głos, wszelką życzliwość i pomoc, jakiej doświadczam z Państwa strony w codziennej działalności.

Rozdział 5 - Praca społeczna

Po zakończeniu wspaniałej przygody z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów i podjęciu pracy zawodowej, nadal pozostaję aktywny społecznie. Od roku 2007 jestem członkiem Rady Społecznej Samodzielnego Wojewódzkiego Centrum Stomatologii w Toruniu. Równocześnie działam w Radzie Społecznej Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Nieustannie staram się wspierać wszelkie inicjatywy, które służą pomocy ludziom poszkodowanym przez los.

Rozdział 6 - Zainteresowania

Wolontariat to moje największe hobby, dlatego nawet w wolnych chwilach staram się działać na rzecz innych. Poza tym interesuję się historią Polski oraz piłką nożną i siatkówką. Moją pasją są podróże, pływanie i gra w tenisa.

Rozdział 7 - Dewiza

Ciężka i merytoryczna praca, konsekwencja oraz uczciwość i rzetelność to podstawowe zasady, którymi kieruję się w pracy radnego. Rozwój miasta i naszych osiedli, dobro mieszkańców oraz służebna rola radnego są dla mnie zawsze najwyższym nakazem.

* * *

Łukaszu, muszę cię o to zapytać.
Marszczysz freda? 
Co wtedy czujesz?

* * *

Wracając do tezy Grzegorza Giedrysa, nie mogę zgodzić się z tym, że wszystko jest polityką. Nie wszystko jest na sprzedaż. Są granice robienia z siebie durnia i wystawiania się na pośmiewisko by zdobyć więcej głosów niż "ktokolwiek wcześniej w 750. letniej historii Torunia".

Z drugiej strony, może jednak Grzegorz ma rację? Raz na jakiś czas na świat przychodzi jednostka wybitna. Bohater, który wyznacza nowe granice obciachu, ekshibicjonizmu politycznego o niespotkanej dotąd obsceniczności, czym zyskuje szczególne uznanie wśród swoich politycznych protektorów umożliwiające mu wspinanie się po kolejnych szczeblach samorządowej kariery politycznej. Naturalnie, z Platformą Obywatelską.



11 komentarzy:

  1. Rzygać mi się chce jak widzę tego pajaca...

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy bylem mlodszy zylem w pogardzie dla pokolenia komuszkow z PRL.. bylem przekonany, ze moje pokolenie bedzie inne, normalne, bez karierowiczow rodem z Barei, bez dupowlazenia, bez pustych hasel politycznych prostaczkow.

    tymczasem, okazuje sie ze jest dokladnie tak samo.

    wstyd i zenada

    OdpowiedzUsuń
  3. 2006 rok – radny Walkusza – pamiętam. Jak przeczytałem jego ulotkę wyborczą to się wzruszyłem. Koleś czytał w moich myślach. Ulotka była niczym market marzeń mieszkańca Bydgoskiego Przedmieścia.
    Po 4 latach o radnym przypomniałem sobie przy okazji robienia w mieszkaniu porządków.
    Gdzieś przypałętał się długopis „wyborczy” młodego radnego z logo PO. Długopis nie pisał. Kadencja radnego rozbawiła mnie. Wykazał on swą aktywność jedynie wystąpieniem o montaż w sali obrad klimatyzacji.
    Nie głosowałem na niego. Po czterech latach pomyślałem, że postąpiłem dobrze.
    A radny, cóż genialnie wpisał się w lokalny samorządowy koloryt.
    Zważywszy jego bufonadę radnego pytanie kończące wpis uważam za nader słuszne.
    Ciekaw jestem ducha odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 2006 roku startował z Bydgoskiego, w 2010 roku startował z Mokrego, a w 2014 roku z jakiego okręgu wyborczego będzie startował? Może z Podgórza?Naobiecywał gruszek na wierzbie - parkingów wielopoziomowych na Rubinkowie i nic nie powstało. Co ty razem naobiecuje by dostać się do miejskiego koryta na kolejne cztery lata? To jest arogant, buc i ch.m...

      Usuń
  4. to wyglada jak dzaiennik-zwierzenia gimnazjalisty w programie 5-10-15 w latach 80.

    kazdy ma jakiegos bzika, kazdy jakies hobby ma
    a ja w domu mam chomika, kota rybki oraz psa!

    a pozniej sie dziwimy ze Zaleskiego wszystkie nawet najglupsze pomysly przechodza przez rade miasta jak cieply noz przez maslo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ONI wchodzą w dupę Zaleskiemu bez wazeliny...
      Głupoty bezradnych nie można wyleczyć...

      Usuń
    2. to jest język kroniki PRL, styl mówienia o przodownikach pracy, bohaterach socjalizmu, wybitnych działaczach partyjnych. Niezwykłe jest jednak to, że on tak sam o sobie pisze.

      Druga sprawa: wiele osób, w tym mnie, oburza propaganda Michała Zaleskiego budowana przez telewizję MSM, urząd miasta, spółdzielcze gazetki, itd. Tekst Walkusza bije jednak na głowę najbardziej karkołomne teksty z cyklu "Widziane z X piętra" pisane przez anonimowego autora w spółdzielczym periodyku "Nasze sprawy". No to jak, Zaleski może, Walkusz nie może?

      Co ciekawe, Walkusz rzeczywiście zdobył najwięcej głosów. Był radnym Bydgoskiego, dużo obiecywał, nic nie zrealizował mimo że Platforma była w koalicji z Zaleskim. I co? I nic. Platforma wystawia go z jedynką w innym okręgu. Za zasługi. A marszałek Całbecki awansuje.

      Dla mnie to jest dość czytelne: tacy ludzie jak Walkusz budują Platformę Obywatelską, na takich stawiają Lenz, Całbecki. Dlaczego? Bo zdobywa głosy.

      A jak Walkusz zdobywa te głosy? Jak wygrywa wybory? Wszyscy to wiedzą i nikt tego nie powie.

      Podsumowując, wybory samorządowe to farsa. Karykatura demokracji. I jest coraz gorzej, bo to właśnie ci ludzie mówią o "partycypacji" czy o "budżecie obywatelskim" albo o demokracji lokalnej, inwestycjach w kapitał ludzki, zaangażowaniu.

      Pytanie, które w tym wpisie zadałem Łukaszowi Walkuszowi jest prawdziwe. Jak się czyta ten tekst, to by się mogło wydawać że gdy Walkusz się w dzieciństwie masturbował to myślał o wolontariacie, pracy społecznej, o tym jak kocha Toruń. czy o tym jak jego przodkowie umierali za wolność naszą i waszą.

      Jaka jest więc różnica między PO a Czasem Gospodarza? Między Zaleskim a Walkuszem czy Gulewskim, Lenzem, Całbeckim, Rzymyszkiewiczem, Przybyszewskim?

      Usuń
    3. Wałek goni wałek...
      Teksty "Widziane..." podpisywane są przez "Redakcja" czyli przez tchórzy, którzy boją się ujawniać nazwiska, aby nie zostać zlinczowanym.
      A Wał... to po prostu wał...
      Nie kwalifikacje lecz legitymacje są podstawą jego pracy w UM i nic poza tym.
      A jaka jest różnica pomiędzy PO a CzG? Żadna. To i to jest do dupy.
      A pomiędzy Zaleskim a członkami Partii Oszustów? Cały czas realizują plan "Wisła" - trzymają się koryta i pogłębiają dno...

      Wałkusz na Mokrem i Rubinkowie jest spalony, ciekawe z jakiego okręgu wystartuje do RMT w 2014 r.?

      Wiesz co oznacza skrót MSM - MAFIJNA SPÓŁDZIELNIA MICHAŁA .
      Spółdzielnia rządzi,
      Spółdzielnia radzi,
      Spółdzielnia nigdy swoich nie zdradzi...

      Usuń
  5. ten typ polskiego przasnego samorzadowca 'spolecznika' zatroskanego o losy swojego miasteczka i marszczacego brwi i czolo z przepracowania (umuslowego).

    to jest cos z czego Bareja smial sie do rozpuku (tak jak ja zawsze zrywam boki widzac twarz tego przewodniczacego rady Torunia, z MSMu tez, zapomnialem nazwiska - klasyk!).

    szokujace ze kilkadziesiat lat pozniej i juz w nowym systemiem, ten typ dalej funkcjonuje.
    co wiecej, wygrywa wybory, zdobywa najwiecej glosow.

    co to mowi o nas jako spoleczenstwie? straszne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Frackiewizcz Marian!

    http://www.um.torun.pl/torun/baza/pliki//img/marian_herb.jpg

    OdpowiedzUsuń