Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

niedziela, 9 października 2016

Lenz kontra Całbecki. Spór o teatr


Śledzę spór o sztukę "Nasza przemoc i wasza przemoc" na DD Toruń i fejsbuku (Wojciech Giedrys). Interesujące dla mnie nie jest bowiem oburzenie środowisk, które nie akceptują zastosowanych w spektaklu środków wyrazu, ale postawa zarządu województwa, który próbuje teatr szantażować finansowo.






Zawiadomienia do prokuratury są naturalną reakcją osób wrażliwych na posługiwanie się symboliką religijną na deskach teatru. Przyznaję, gorszy mnie prowokacja o zabarwieniu religijnym, nawet jeśli sztuka opowiada o przemocy próbując ukazać jej związki z żarliwym wyznawaniem wiary.

Nie widziałem bydgoskiego spektaklu, trudno mi więc ocenić, na ile forma, po którą sięgnęli autorzy, jest adekwatna do treści. Mogę jednak sobie wyobrazić, że rozpatrując zjawisko przemocy można na scenie posłużyć się zwyrodniałym i wyolbrzymiałym przedstawieniem religijnej dewocji, groteskowo wypaczyć religijną symbolikę, aby pokazać w jaki sposób zbiorowość rytualizuje i usprawiedliwia drzemiącą w jej naturze przemoc. Nie umiem ocenić, czy jest to właściwa forma by mówić o przemocy z ludźmi, którzy są na nią podatni. Zbyt wiele zależy od kontekstu, nastawienia twórcy i gotowości do rozmowy o trudnych problemach wiary językiem sztuki z widownią.

Bardzo cenię zachowanie posła Tomasza Lenza, który wyraził swój sprzeciw wobec działań podejmowanych przez marszałka Piotra Całbeckiego mających na celu finansowe szantażowanie teatru. Cenię, bo są z marszałkiem przyjaciółmi i politykami tej samej partii, więc publiczna krytyka kolegi nie była łatwa. Z drugiej strony widzę wyraźnie, że Platforma była, jest i zawsze będzie zbyt podzielona, aby skutecznie bronić fundamentalnych dla demokracji wartości.


* * *

Działania Piotra Całbeckiego są bezprawne. Sądzę, że marszałek ma tego świadomość, bowiem tchórzliwie wycofuje się ze swoich początkowych wypowiedzi. Obecnie Całbecki fałszywie martwi się o wkład własny w projekt europejski i próbuje wmieszać w swoje bezprawne działania inne instytucje.

Jak wspomniałem, spór nie dotyczy treści czy formy, bo teatr ma prawo budzić kontrowersje, a także może budzić niesmak. Spór ma charakter prawny, konstytucyjny. Próbując szantażu finansowego by dokonać cenzury Piotr Całbecki łamie prawo i nakłania innych do jego łamania wraz z nim.

Nie jest to pierwszy i zapewne nie ostatni przypadek, gdy marszałek Całbecki bezprawnie ingeruje w niezależność instytucji kulturalnych. Podobnie zachowywał się w trakcie konkursu na dyrektora Teatru Horzycy odmawiając uznania werdyktu komisji konkursowej i nominacji Wiczy-Pokojskiego.

Problemem nie jest więc, jak to niekiedy było przedstawiane w niektórych mediach, "oburzenie prawicowych środowisk". Nie podzielam tego oburzenia, ale je szanuję. Ludzie religijni, mający wielkie przywiązanie do symboli narodowych, traktujący je jak świętość, mają prawo do wyrażenia swojej wrażliwości i sprzeciwu wobec użytych środków ekspresji tym bardziej, gdy nie czują by ich postawa miała jakikolwiek związek z przemocą, wojną, gwałtem.

Problemem jest zachowanie pana marszałka województwa. Spektakl może bowiem stawiać inną tezę, narzucać widowni inny punkt widzenia: odarty z wrażliwości na symbole religine, kontrowersyjny i prowokujący dla wierzących. Nie można wymagać od sztuki by broniła wartości narodowych, nie można powstrzymywać jej przed sięganiem po symbolikę i rytuały w innym kontekście niż zarezerwowany dla obrzędów religijnych.

To, co dzieje się na scenie, zostaje na scenie. Idąc do teatru, do kina czy muzeum musimy zrzucić ubrania, w których paradujemy na co dzień i przygotować się na tortury dla naszego wyobrażenia o człowieku. Musimy być gotowi na gwałt dokonywany przez sztukę na naszym sumieniu, przekonaniach, obyczajowości, przywiązaniu do tradycji. Sztuka jest bluźnierstwem, a nie adoracją czy afirmacją.

Mocno wierzę, że ucząc się obcowania ze sztuką będziemy bardziej wrażliwi i lepiej będziemy się ze sobą komunikować. Nie umiem powiedzieć, czy bydgoski spektakl był dobry, wartościowy, czy tylko kontrowersyjny i prowokujący. Nie dowiemy się tego, gdy Piotr Całbecki cofnie finansowanie, zmieni dyrekcję i personel teatru, zaprojektuje nowy repertuar w kolejnym "projekcie europejskim". To średniowiecze, a nie Unia Europejska.

Mam nadzieję, że te słowa w jakiś sposób dotrą również do pana Piotra Całbeckiego, którego zachowanie oceniam jako skandaliczne, ale które staram się też po ludzku zrozumieć. Nie uda się zbudować silnych artystycznie instytucji traktując kulturę w ten sposób. Próbujmy poprzez sztukę budować społeczeństwo umiejące radzić sobie z kontrowersyjnymi środkami wyrazu. Nie ulegajmy emocjom, pokażmy też odporność i siłę.

Z perspektywy Polaka-katolika przyzwolenie na prowokację - ostentacyjne jej lekceważenie póki odbywa się na scenie teatru - nie jest głupim pomysłem. Emocjonalne pogróżki nie przystoją urzędowi zajmowanemu przez pana Całbeckiego i wydają się równie śmieszne, co straszne.



6 komentarzy:

  1. A propos dyskusji na fejsie w której przewija się propozycja by kontrowersyjny przekaz skazywać na poszukiwanie pieniędzy prywatnych, moim zdaniem jest to najbardziej wyrafinowany i skuteczny rodzaj cenzurowania sztuki.

    "Niech to sobie robią za własne pieniądze" oznacza że kasa publiczna będzie trafiać wyłącznie na promocję i organizację wydarzeń schlebiajacych władzy i społeczeństwu. Nikt nie jest w stanie konkurować z sektorem publicznym. Kasa z budżetu samorządu czy państwa zawsze przebije kasę jaką może zgromadzić rynek. To nie dotyczy kultury tylko każdej działalności, dlatego obowiązuje zakaz pomocy publicznej w gospodarce. W kulturze pomoc publiczna występuje dlatego reguły jej udzielania nie powinny być konstruowane wokół pytań czy marszałek Całbecki się obrazi i jak bardzo.

    Jeśli mamy wybiórczo wspierać kulturę kasą publiczną lepiej nie wspierajmy jej wcale. Sypanie pieniędzmi tam, gdzie estetyka podąża za oczekiwaniami polityków, urzędników czy kołtunerii, gdzie jest kompromisem wbijającym się w oczekiwania jakiejś abstrakcyjnej większości jest najgorszą formą cenzury pozbawiająca sztukę jej wiarygodności. Całbecki doskonale to rozumie dlatego jego działalność na polu kultury budzi tak wielki niepokój.

    Albo nie wspieramy kultury wcale, albo wspieramy ją bez względu na swoje wyobrażenia o tym, co uznajemy za dopuszczalne granice wolności artystycznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można by oczekiwać, że środowiska kultury będą się solidaryzować z bydgoskim teatrem. Tak się jednak nie dzieje. Dlaczego? Moim zdaniem nie dlatego, że godzą się z cenzurą czy podzielają narodowe gusta pana Całbeckiego. Raczej dlatego, że boją się szantażu finansowego z jego strony. Więcej można zarobić siedząc cicho. Kasa "na projekty europejskie" lezy w rękach Całbeckiego, a przecież trzeba ją umieć "pozyskać" w drodze "konkursu". O tym jak wyglada "ocena merytoryczna" tych "projektów" opowiedział nam sam marszałek w swoim wystąpieniu przeciwko bydgoskiemu teatrowi.

      Owszem, można powiedzieć "niech robią to za własne pieniądze". Ale wtedy niech pan Całbecki nie macza palców w kulturze publicznymi pieniędzmi.

      Usuń
  2. Równie obłudny jest podający w dyskusji argument że twórca skazany na cenzurę i pozbawiony mecenatu będzie bardziej kreatywny. Jest to stwierdzenie tak groteskowe i niepoważne że nawet nie chce mi się z nim polemizować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej wypowiedzi wyczuwam sentyment by teatr mówił wyłącznie językiem Szekspira. Byłoby to sztuka wtórna, jak oczekiwanie by Picasso malował impresjonistyczne pejzaże, a Szekspir pisał po łacinie. Jeśli publiczność najlepiej czuje się w kinie na filmach, które już oglądała to sztuka umiera, co nie znaczy, że każdy eksperyment artystyczny jest udany. Narzucanie artystom określonej estetyki jest cenzurą podobnie jak oczekiwanie, że prowokacja na scenie jest dopuszczalna o ile okaże się artystycznie dobra.

      Usuń
    2. Przy okazji: Szekspir a łacina, kontekst historyczny
      http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Collectanea_Philologica/Collectanea_Philologica-r1995-t1/Collectanea_Philologica-r1995-t1-s131-141/Collectanea_Philologica-r1995-t1-s131-141.pdf

      Usuń
  3. Wyborcza, bardzo mądrze:
    http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/1,48722,20768689,skandal-na-festiwalu-prapremier-kiepska-ta-farsa-oburzonych.html

    http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/1,48722,20772490,wasza-przemoc-wasz-gwalt-pokaz-cynizmu-i-glupoty-felieton.html

    OdpowiedzUsuń