Most na Waryńskiego
poniedziałek, 20 lutego 2017
Dlaczego fińskie szkoły są najlepsze
This is why Finland has the best schools - artykuł amerykańskiego profesora na półrocznym stypendium w Finlandii opisujący wrażenia jakie wywarła na nim fińska szkoła do której posłał swojego 7 letniego syna.
1. Brak stresu, nauka przez zabawę
2. Długi okres przedszkolny, podczas którego dzieci przede wszystkim oswajają stopniowo czynność uczenia się tak, aby nie była ona nużącym obowiązkiem ale fajną zabawą
3. Obowiązkowe przerwy relaksacyjne
4. Bardzo dużo świeżego powietrza, zabawy na dworze, obowiązkowe wyjscie na dwór co godzinę, bez względu na pogodę.
5. Co robiliście na wuefie? Dali nam latarki, wysłali do lasu i kazali znaleźć drogę z domu
6. Brak testów i egzaminów jak najdłużej, czujna obserwacja nauczyciela notującego postępy
7. Absolutny zakaz krytykowania innych, unikanie stawiania innych za wzór
8. Brak dyscypliny, atmosfera swobody i bezpieczeństwa, brak wymogu bezwzględnego posłuszeństwa
9. Staranny dobór nauczycieli, wysokie wymagania wobec nauczycieli, ogromny prestiż zawodu
10. Absolutne odpolitycznienie szkoły - ogromna niezależność gremiów nauczycielskich ("kuratorium"), brak możliwości narzucenia nauczycielom woli polityków, samorządowców, biznesmenów próbujących sprzedawać "tablice bez kredy" i inne gazety, czy rodziców. Niepodważalny autorytet gremiów nauczycielskich
Jeśli chodzi o ostatni punkt, uważam że w Polsce tyle udałoby się nam osiągnąć najszybciej. Zmiana mentalna polskiej szkoły to proces na pokolenia. Ale odpolitycznienie szkół można zorganizować relatywnie szybko.
Upolitycznienie szkół wynika moim zdaniem w dużej mierze z pozostawienia ich samorządom. Dzis w Toruniu to prezydent miasta kształtuje poziom szkół. Uważam, że powinien to robić ktoś inny: nie prezydent, zwłaszcza nie taki prezydent jak Michał Zaleski.
Szkołami powinien zarządzać zreformowany samorząd nauczycielski. Gmina może stawiać przed nim cele strategiczne, ale nie może dyktować tego ile dzieci ma być w klasach. Samorząd nauczycielski powinien dyktować potrzeby w zakresie kształcenia a samorząd miejski je finansować.
Powinniśmy mieć w Toruniu Miejską Radę ds. Reformy Oświaty. Prezydent powinien być jedynie wykonawcą zaleceń rady. (Tak sobie wymyśliłem i zastanawiam się czy to ma sens).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz