DD Toruń otwiera dział felietonów.
Pomysł nienowy, ale zapowiada się ciekawe, chociaż premierowe felietony rozczarowują. Podgórskiego o wyzwoleniu Torunia i osiedlu na mogiłach czytałem wcześniej na fejsbuku. Felieton posła Lenza z PO - podobne treści wypełniają do bólu ramówkę TVN, szpalty GW i program TokFM.
Na felieton radnego Gulewskiego z PO skusiłem się ze względu na tytuł ("Mój pierwszy raz"). Zastanawiając się długo o czym pisać autor dochodzi w końcu do wniosku, że powinien być sobą. Może lepiej było nie zaczynać? Wiem, że trudno mu będzie skończyć.
Felieton powinien być soczysty, drapieżny, ironiczny i sarkastyczny, pozbawiony agresji, przepełniony humorem a zarazem dotkliwy. Dobrze tę formę wyczuwa Maciej Karczewski w Magazynie Toronto, jakby się z nią urodził.
Marzy mi się, że kiedyś powstanie toruńskie Ucho prezesa. Trudno robić kabaret bez aktorów i kamery. Używając tylko kartki papieru trzeba mieć potrzeba dużo literackiej wyobraźni by zbudować podobną atmosferę.
Po kamerę sięgnął poseł Arkadiusz Myrcha z koleżanką. Efekt? Sami zobaczcie.
Nie wiem jak fachowo nazywa się ta forma; na swój użytek określam ją "selfie". Polega na tym, że materiał nie jest reżyserowany, ma być jak najbardziej spontaniczny. W ten sposób powstają na jutubie, np. recenzje tabletów. Forma selfie kojarzy mi się z programem kulinarnym. Gordon, Jamie, albo Okrasa gotują opowiadając o jedzeniu i smakach.
Materiał zamieszczony przez posła Myrchę najbardziej mi się jednak kojarzy z programami na EzzoTV. Wróżbita Robert, jasnowidz Maja Pracoń albo tarocista Mersji Hanil na ekranie telewizora są sygnałem, że czas kłaść się spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz