Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

poniedziałek, 13 lutego 2017

Warszawska ośmiornica samorządowa



Zgłębianie warszawskiej mapy reprywatyzacji (Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze) dostarcza niesamowitych doznań. Przebija się z nich ogrom ludzkich krzywd i niegodziwości.

Z każdym linkiem dowiadujemy się czegoś nowego o skali zuchwalstwa i bezkarności ludzi uchodzących za stołeczne elity. Lektura tego materiału zajmuje wiele dni. Przewijają się w niej też nazwiska ludzi, którzy uczestniczyli w wielu innych głośnych sprawach w których ginęła duża forsa.

Reaktywacja przedwojennej spółki w KRS na podstawie pełnomocnictwa notariusza z Karaibów. Uznanie roszczeń takiej spółki przez skorumpowanego urzędnika ratusza i wydanie nieruchomości wraz z lokatorami. Akt notarialny, wpis do księgi wieczystej.

PiS chciałby to wszystko cofnąć; temu będzie służyć Komisja Weryfikacyjna. Ja też bym chciał aby można cofnąć czas. Wydaje mi się, że jest to możliwe tylko łamiąc lub naruszając zasady praworządności. Albo "sprawiedliwość", albo praworządność. Jesli po drugiej stronie są skorumpowani prawnicy, wygranie z nimi nie łamiąc zasad byłoby karkołomne.

Nie podoba mi się takie stawianie sprawy; jest na rękę tym którzy naruszają zasady dla celów politycznych. Świadomie zbaczając ze ścieżki praworządności już się na nią chętnie nie wraca. PiS będzie żył misją naprawiania świata i przywracania sprawiedliwości. Nie łudzę się jednak że moje uczucia w tej sprawie będą miały jakiekolwiek znaczenie, gdy ruszy Wielki Warszawski Trybunał Sprawiedliwości.




Problem polega bowiem na tym, że nabywcy wyłudzonej nieruchomości działającemu w oparciu o zapisy w księdze wieczystej dokonane w wyniku przestępstwa przysługuje odszkodowanie. Innymi słowy, wystarczy przekupić urzędników, wpisać się do księgi wieczystej i przenieść własność w księdze wieczystej lub po prostu sprzedać wyłudzoną nieruchomość. Kolejny nabywca uznawany jest za legalnego właściciela, któremu należy się odszkodowanie, gdyby miał być nieruchomości pozbawiony. Domniemuje się bowiem, że działał w dobrej wierze na podstawie zapisów w księdze wieczystej. Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się że Komisja Weryfikacyjna będzie musiała łamać prawo aby zaspokoić potrzebę sprawiedliwości (społeczną i polityczną).


Mózg operacji przywłaszczenia nieruchomości o wartości sięgającej miliardów złotych usutuowany jest w środowisku prawników. Byłoby czymś niezwykłym, gdyby okazało się, że w tym procederze nie brali udziału sędziowie a całą odpowiedzialność można przypisać niedoskonałości polskiego prawa i ludzkim błędom popełnianianym przez sędziów. Na celowniku są zwłaszcza sędziowie KRS rejestrujący przedwojenne spółki. 

Wina urzędników ratusza, którzy zwracali nieruchomości reaktywowanym podmiotom lub nabywcom ich roszczeń nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości. Robili to z premedytacją wbrew prawu wobec roszczeń które już zostały splacone na podstawie umów międzynarodowych.


***


Afera jest końcem prezydentury i końcem politycznej kariery HGW. Z tych zarzutów nie da się wybronić, są przytłaczające. Z tego bagna nie da się jej wydobyć.

Gazeta Wyborcza zarzuca Janowi Śpiewakowi sposób w jaki sformułował zarzuty wobec prezydent Warszawy. Moja sympatia leży po stronie pana Śpiewaka.

Przypomnę sprawę mostową w Toruniu. Zmiana lokalizacji spowodowała koszty idące w setkach milionów złotych. Korzyści ze zmiany lokalizacji osiągnęła firma znajomej autora pomysłu przesunięcia mostu. Owe korzyści były niewielkie, parę mln złotych, w relacji do kosztów jakie zmiana lokalizacji mostu spowodowała.

To nie jest takie proste by zrobić komuś zdjęcie z reklamówką pieniędzy. Moim zdaniem lepiej skupić się na szkodach idących w setki milionów, w miliardy, niż na poszukiwaniu nesesera, który przeszedł lub dopiero przejdzie z rąk do rąk. W Warszawie mamy do czynienia nie tylko ze stratami miliardów złotych ale tez krzywdą wielu ludzi oraz niewyjaśnionym zabójstwem.

Jan Śpiewak wykonał kawał świetnej roboty. Miał pełne prawo sformułować swoje oskarżenie w sposób w jaki je sformułował na podstawie zebranych dowodów, w istniejących okolicznościach.

Śpiewak sforumułował teorię w której ziemia krąży wokół słońca, teorię która wyjaśnia zjawiska zachodzące w przyrodzie istnieniem nesesera z kasą wokół której wszystko się kręci. Jeśli ktoś ma lepsza teorię niż hipotetyczny neseser, niech wyjaśni jak to się stało, że w Warszawie ratusz przez wiele lat zwracał nieruchomości kolekcjonerom przedwojennych papierów wartościowych? Sprawa majątku spółki Giese z Kielc juz dawno zyskała pozytywne zakończenie.

***

W sprawie działania zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej nieruchomości komunalne moim zdanie nie zachodzi domniemanie niewinności wobec urzędników ratusza, którzy z upoważnienia prezydent dokonywali "zwrotu" nieruchomości.

Od czasu gdy prezydent stolicy, Lech Kaczyński, wyrzucił z pracy urzędnika który takiego "zwrotu" w jego imieniu dokonał kierując sprawę tej nieruchomości do prokuratury z zadaniem anulowania własnej decyzji, nie ma żadnego domniemania niewinności wobec urzędników i ich zwierzchników, w tym prezydent HGW.

Wraz tym urzędnikiem, wywalonym przez Kaczyńskiego, w geście protestu odeszła ówczesna wiceprezydent Dorota Safjan, żona Marka Safjana, byłego szefa Trybunału Konstytucyjnego (syna Zbigniewa, który  znalazł się na liście Stefana Kisielewskiego). To się układa w sposób wybitnie niekorzystny dla demokracji, praworządności i ich obrońców. Postać prof. Chmaja piszącego nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym dla PO, a jednocześnie promującego doktorat Jędrucha przelewa czarę goryczy. 

Sprawa owej nieruchomości toczyła się przez wiele lat podczas których WSA w Warszawie uparcie odrzucał żadanie prokuratora cofnięcia decyzji o zwrocie. Z upoważnienia HGW bardzo znana kancelaria warszawska wystąpiła w tej sprawie do sądu - uznając prawa "nowego właściciela" za oczywiste.

Ping pong między WSA a NSA trwał niezmiernie długo chociaż sprawa wydawała się oczywista: przyznanie własności nieruchomości odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. Ratusz nie może się tłumaczyć obawami, że cofnięcie decyzji o "zwrocie" spowoduje konieczność wypłaty odszkodowania. W ten czy inny sposób miasto traciło, w wyniku przestępstwa (nieruchomość lub pieniądze), ale można było nagłośnić sprawę i zapobiec procederowi. Tymczasem trwał on w najlepsze, ratusz pozwalał mu trwać, żyć własnym życiem, tak jak dziesiątkom innych spraw które warszawska grupa wyłudzenuowa w tym samym czasie realizowała.


***

PiS będzie przeprowadzał pokazowe rozliczenie winnych polityków. Będzie przywracał sprawiedliwość łamiąc prawo - i tłumacząc, że inaczej sprawiedliwość nie wygra, nie zatryumfuje.

Warszawski samorząd będzie również przykładem uzasadniającym odsunięcie samorządowych dinozaurów od stołków, zwłaszcza jeśli są z Platformy.

Doprawdy, trudno znaleźć argumenty by polemizować.



2 komentarze:

  1. http://miastojestnasze.org/jan-spiewak-biedna-hanna-gronkiewicz-waltz-patrzy-na-reprywatyzacje/

    "Przez 8 lat swoich rządów Hanna Gronkiewicz-Waltz mimo wielu obietnic nie złożyła żadnej propozycji rozwiązania sprawy reprywatyzacji systemowo. Nie wykorzystała swojej pozycji wiceprezesa rządzącej krajem partii. Do Sejmu nigdy nie wpłynął żaden projekt ustawy.

    Nawet po morderstwie działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej nie wykonała kroku, żeby zahamować skalę patologii. Co więcej, zgodziła się na to, aby urzędnik odpowiedzialny za warte często dziesiątki milionów złotych „zwroty” nieruchomości, dyrektor Biura Gospodarowania Nieruchomościami, nie publikował oświadczenia majątkowego, sam nie podpisywał żadnych decyzji (robili to jego zastępcy), a na boku prowadził firmę doradczą. Gdy okazało się, że jeden z jego zastępców kupił roszczenia do kamienicy na ulicy Kazimierzowskiej i de facto sam sobie ją zwrócił, pani prezydent rozwiązała z nim umowę… za porozumieniem stron."

    OdpowiedzUsuń
  2. http://wawalove.pl/Jan-Spiewak-mam-nadzieje-ze-Gronkiewicz-Waltz-wytoczy-mi-proces-a25610

    "W przypadku, gdyby Warszawa nie złożyła skargi kasacyjnej od wyżej wskazanego wyroku WSA skutek byłby taki, że miasto musiałoby ponownie rozpoznać wniosek o zwrot nieruchomości, wydać decyzję odmowną z ww przyczyn, co z kolei spowodowałoby konieczność wypłaty odszkodowania kwoty kilkuset milionów złotych na rzecz spółki +Projekt S+. Z drugiej strony ze względu na obowiązujące wówczas przepisy ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych (...) miasto nie miałoby prawa do dysponowania przedmiotowym gruntem" - podkreślał ratusz."

    Nie kupuję tego rozumowania. HGW miała możliwość przygotowania planu miejscowego dla tych ogródków. Brak planu miejscowego dawał możliwość nowemu właścicielowi (spółce Sołowowa Echo) budowy osiedla. Spółka wpisywała te grunty w informacje giełdowe dla inwestorów w wartości pół miliarda (zapłaciła około miliona złotych nabywając prawa do gruntu od podmiotu który "wykazał swoje roszczenia").

    HGW wolała uznać nowego właściciela i nie sporządziła planu. Gdyby go sporządziła zakładając likwidacje ogródków - zyskałby deweloper. Gdyby sporządziła plan z ogródkami - musiałaby wypłacić odszkodowanie za plan. Ale mogłaby przejąć grunt i podważać decyzje o przekazaniu gruntów na podstawie roszczeń. Wybrała pierwsze rozwiązanie, czyli poddanie się bez walki.

    OdpowiedzUsuń