Toruńska Platforma Obywatelska rozpoczęła kampanię wyborczą.
Do głosowania na PO nie przekonał mnie Bartłomiej Jóźwiak pytaniem dlaczego nie możemy popłynąć tramwajem wodnym do Włocławka. Mam nadzieję, że mieszkańcy Włocławka mi wybaczą, ale czy jest jakiś powód by w ogóle jechać do Włocławka, jeśli się tam jechać nie musi?
Przemyślenia Jóźwiaka są bardzo dziecinne. Nie rozumiem jak ktoś z taką wyobraźnią i tak ciężkim bagażem pomysłów może być od dwóch kadencji radnym. Nie lepiej ten ciężar wreszcie z siebie zrzucić?
Jóźwiak chciałby popłynąć tramwajem do Włocławka a nawet dalej: do Gdańska a może do Warszawy. Tytus de Zoo normalnie. No ale komu w drogę temu czas, a czas gospodarzy, panie radny. Proponuję więc panu lot wannolotem. Do Kwidzyna i z powrotem.
A oto 100 powodów by głosować na panów ze zdjęcia powyżej:
From dusk till down, 1996
Najsympatyczniej w tej kampanii wyborczej wypada Czas Mieszkańców. Są bardzo autentyczni we wszystkim co robią, nawet jeśli nie wywołuje to we mnie fali zachwytu. Przede wszystkim cenię sobie prawdziwość, a nie odnajduję ich w wypocinach Jóźwiaka, Rzymyszkiewicza czy Gulewskiego, o własnoręcznie podpisanych przez Walkusza kartkach nie wspominając.
* * *
Zaleski otworzył salonik prasowy na pl. Teatralnym. Nie, nie otworzył go pan Bartkowski. Salonik otworzył pan Michał Zaleski, kandydat KWW Michał Zaleski Czas Gospodarzy w wyborach samorządowych które odbędą się za miesiąc.
Lubię słodycze, ale bez polityki więc z tej piekarni i tego miejsca definitywnie rezygnuję.
Albo biznes, albo kampania wyborcza. Nie zgadzam się z takim stylem prowadzenia interesów w mieście, to niezdrowe dla biznesu i bardzo nieprofesjonalne. Cztery lata temu podobnie zachował się Marek Kondrat ściskając się z Zaleskim podczas kampanii wyborczej na otwarciu swojego sklepu z winami. Nic na to nie poradzę, że jestem przeciwnikiem takich działań.
W podobny a nawet bardziej nerwowy sposób reaguję na obyczaj wręczania przez prezydenta kluczy do lokali komunalnych, chociaż zaangażowanie w kampanię wyborczą przy okazji robienia wspólnych interesów z samorządem jest potencjalnie dużo bardziej niekorzystne bo kształtuje zły wizerunek miasta w oczach inwestorów. Interesy z samorządem jak najbardziej, ale nie w trakcie kampanii wyborczej.
Urząd który stara się przyciągać inwestorów powinien nieustannie zapewniać że warunki prowadzenia działalności gospodarczej nie są związane z układem politycznym i nie zależą od sytuacji politycznej w mieście.
Rzecz jasna po drugiej stronie, w biznesie, również powinna istnieć świadomość i odpowiedzialność konsekwencji określonego postępowania. Jako konsument, obywatel i wyborca świadomy swoich praw będę je egzekwował.
Zdaję sobie sprawę, że pan Bartkowski mógł być po prostu postawiony w sytuacji, w której nie wypadało mu odmówić. Powinien był jednak odmówić mówiąc wprost, że uroczyste otwarcie byłoby fajnym pomysłem gdyby nie kampania wyborcza.
Oczywiście nie odmawiam nikomu uczestniczenia w wyborach w dowolnej roli: kandydata, wyborcy czy aktywnego zwolennika, tylko nie przy okazji robienia interesów z samorządem i raczej prywatnie.
Wiem, że to trudne w samorządzie tak skrajnie upolitycznionym jak nasz, ale zwracajmy uwagę na takie zjawiska.
Albo biznes, albo kampania wyborcza. Nie zgadzam się z takim stylem prowadzenia interesów w mieście, to niezdrowe dla biznesu i bardzo nieprofesjonalne. Cztery lata temu podobnie zachował się Marek Kondrat ściskając się z Zaleskim podczas kampanii wyborczej na otwarciu swojego sklepu z winami. Nic na to nie poradzę, że jestem przeciwnikiem takich działań.
W podobny a nawet bardziej nerwowy sposób reaguję na obyczaj wręczania przez prezydenta kluczy do lokali komunalnych, chociaż zaangażowanie w kampanię wyborczą przy okazji robienia wspólnych interesów z samorządem jest potencjalnie dużo bardziej niekorzystne bo kształtuje zły wizerunek miasta w oczach inwestorów. Interesy z samorządem jak najbardziej, ale nie w trakcie kampanii wyborczej.
Urząd który stara się przyciągać inwestorów powinien nieustannie zapewniać że warunki prowadzenia działalności gospodarczej nie są związane z układem politycznym i nie zależą od sytuacji politycznej w mieście.
Rzecz jasna po drugiej stronie, w biznesie, również powinna istnieć świadomość i odpowiedzialność konsekwencji określonego postępowania. Jako konsument, obywatel i wyborca świadomy swoich praw będę je egzekwował.
Zdaję sobie sprawę, że pan Bartkowski mógł być po prostu postawiony w sytuacji, w której nie wypadało mu odmówić. Powinien był jednak odmówić mówiąc wprost, że uroczyste otwarcie byłoby fajnym pomysłem gdyby nie kampania wyborcza.
Oczywiście nie odmawiam nikomu uczestniczenia w wyborach w dowolnej roli: kandydata, wyborcy czy aktywnego zwolennika, tylko nie przy okazji robienia interesów z samorządem i raczej prywatnie.
Wiem, że to trudne w samorządzie tak skrajnie upolitycznionym jak nasz, ale zwracajmy uwagę na takie zjawiska.
dla mnie wieksza zenada jest to ze prezydent sredniego, uniwersyteckiego miasta otwiera salonik prasowy z cukiernio-piekarnia powstajacy obok przystanku autobusowego.
OdpowiedzUsuńto pokazuje skale jego myslenia o ekonomii i rozwoju miasta
co bedzie otwieral jutro, piaskownice?
przecież to półgłówek. Może niech zacznie przecinać wstęgi na otwarciu szaletów miejskich...
UsuńNa PachOłków Lenca, Caubeckiego i Wojtczaka nie głosujcie. o Partia Oszustów... Cztery Zera i w środku cholera...
OdpowiedzUsuńProgram Partii Oszustów (skrót PO) można porównać do papieru toaletowego - jest po prostu do dupy...
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno, hasło Partii Oszustów - CHUJ, DUPA I KAMIENI KUPA...
OdpowiedzUsuńI kolejny spadochroniarz - z Mokrego na Bydgoskie - Gulewski...