Michał Zaleski zakończył jedną ze obiecanych w poprzedniej kadencji
inwestycji tramwajowych - zakorkował tramwaje na placu NOT.
W drugiej części tego wpisu podsumuję swoje propozycje do
programu gospodarczego dla Torunia
W drugiej części tego wpisu podsumuję swoje propozycje do
programu gospodarczego dla Torunia
Tramwaj linii nr 2. Trasa: Merinotex (nieistniejący) - Elana (zlikwidowana). Przystanek: Odrodzenia. Postój? Tylko 5 minut.
Zanim Zaleski przystąpił do realizacji projektu pt. Rozwój sieci komunikacji tramwajowej w Toruniu w latach 2007-2013 przejazd tramwajem przez skrzyżowanie Odrodzenia - Chełmińska odbywał się bez zakłóceń. Prezydent Zaleski najpierw zlikwidował przystanek tramwajowy przed skrzyżowaniem a następnie przebudował całe skrzyżowanie w taki sposób aby linie tramwajowe się "crossowały". Efekt? Tramwaj stoi 5 minut przed skrzyżowaniem czekając na przejazd. Pięć minut z zegarkiem w ręku.
Dlaczego crossowaliśmy linie tramwajowe? Bo crossowanie to ładne słowo. To nic, że w ten sposób wydłużył się czas przejazdu na wszystkich liniach tramwajowych w mieście, choć projekt zakładał jego skrócenie. Nic z tego.
Dzięki temu rozumiem dlaczego wreszcie, jako bodaj ostatnie miasto w Polsce, kupiliśmy nowe tramwaje. Chodzi o naszą wygodę w tramwajowych korkach. Będziemy stać w przestronnych, wygodnych, nowoczesnych tramwajach które mogą jeździć nawet 70 km/h. Tylko po co? Nie lepiej jak stoją z prędkością zero km/h?
Nie rozumiem Zaleskiego. Jak można spieprzyć tak prosty projekt? Nie można? Można. Otwieramy oczy niedowiarkom.
* * *
Przy okazji podsumuję założenia strategii w polityce gospodarczej dla miasta na czasu post-gospodarskie:
1. wzmocnienie lokalnego rynku finansowego poprzez stworzenie funduszy rozwoju zarządzanych przez zewnętrzne firmy (banki spółdzielcze)
2. zalanie toruńskiego rynku tanim kredytem inwestycyjnym i konsumpcyjnym
3. dywersyfikacja ryzyka poprzez dużą, rozłożoną w czasie akcję kredytową pogłębiającą lokalny rynek
4. interwencjonizm - wyznaczanie strategicznych kierunków rozwoju lokalnego poprzez subwencje do tanich kredytów
5. protekcjonizm - ochrona rynku wewnętrznego poprzez wzmacnianie lokalnych producentów i promocję produktów lokalnych (zakup przez samorząd usługi promocyjnej na etykietach produktów wytwarzanych lokalnie: "produkt lokalny" dla produktów na rynek wewnętrzny i "gwarancja jakości z Torunia" dla produktów na eksport)
6. ochrona rynku handlu detalicznego poprzez asymetryczne obciążenia podatkowe: niższe podatki od nieruchomości dla małych lokalnych punktów handlowych, bardzo duże obciążenia dla sklepów wielkopowierzchniowych i discountów
6. polityka proeksportowe
7. wzmacnianie potencjału lokalnego rynku pracy poprzez subsydiowanie pracy i podnoszenie wynagrodzeń aż do uzyskania stanu pełnego zatrudnienia dzięki któremu czemu znacząco wzrosną kwalifikacje siły roboczej i efektywność pracy
8. budowa całkowicie nowej lokalnej instytucji rynku pracy zastępującej funkcje PUP w obszarze promocji zatrudnienia (rozbudowana sieć placówek)
9. autonomia energetyczna: własna produkcja taniej energii na potrzeby rynku wewnętrznego w celu uzyskania przewagi komperatywnej, oszczędności energetyczne
12. subwencje na zakup dóbr i usług pierwszej potrzeby (zwłaszcza związanych z wychowaniem i wykształceniem dzieci) celem zwiększenia siły nabywczej i wzmocnienia popytu na rynku wewnętrznym
13. promowanie gromadzenia indywidualnych oszczędności poprzez promocję systematycznego oszczędzenia (premia za oszczędności)
14. Przegląd wysokości podatków odprowadzanych przez duże firmy w Toruniu i wyeliminowanie niesprawiedliwych preferencji podatkowych; ścisłe związanie ulg z inwestycjami w ramach wyznaczonych kierunków polityki gospodarczej miasta (wśród kierunków polityki gospodarczej miasta nie ma miejsca dla takich jak "inwestycje w żużel""). Powrót do koncepcji, że podatki trzeba płacić a zwolnienia nie przysługują najbogatszych tylko najbardziej aktywnym w ramach założeń polityki gospodarczej
Podkreślam - to są moje propozycje do strategii o których nigdy nie słyszeli ludzie z Czasu Gospodarzy, Czasu Mieszkańców, PiS, PO czy SLD.
Nie powiem, że jest to repertuar klasyczny bo jest to filozofia merkantylno-protekcjonistyczna; już nawet nie tyle bliska szkole amerykańskiej i nią zainspirowana, co wręcz zachłyśnięta jej wskazówkami (a nawet w niektórych miejscach wyostrzona).
* * *
Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy od początku działalności (w 2004 r) udzielił 1415 pożyczek na kwotę 110 mln zł - w całym województwie kujawsko pomorskim zamieszkałym przez 2 mln osób.
Proponuję udzielić tylko w pierwszym roku działalności miejskiego funduszu rozwoju taką samą liczbę kredytów, na połowę tej kwoty, w 200 tysięcznym Toruniu.
W kolejnych latach wielkość akcji kredytowej powinna rosnąć a kredyty powinny być udzielone na długi okres: do 30 lat.
W kolejnych latach wielkość akcji kredytowej powinna rosnąć a kredyty powinny być udzielone na długi okres: do 30 lat.
Po prostu to, co jest już niemożliwe do realizacji na poziomie polityki państwa jest do wykonania z poziomu biednego i nieliczącego się samorządu.
OdpowiedzUsuńTo, co robi Kuj-Pom Fundusz Pożyczkowy jest bardzo mizerne.
OdpowiedzUsuńZarządzać ryzykiem można na dwa sposoby: albo tworząc zdywersyfikowane portfolio, albo ograniczając je poprzez zabezpieczenia i wysoko ustawioną poprzeczkę zdolności.
Można udzielać mało i wybranym, albo dużo i wszystkim licząc się z większą szkodowością. Kolejna sprawa: to ma być system non-profit więc ryzyko, czy strata nie zamykają się w księgach funduszu.
Ktoś powie tak: a co za różnica, czy inwestujemy zadłużając się - jak proponują Zaleski z Całbeckim - czy inwestujemy akumulując kapitał...
OdpowiedzUsuńNo cóż, żeby widzieć różnicę trzeba rozumieć czym jest kapitalizm.
Zaleski z Całbeckim zostali zrobieni w konia: pozyskują 1 euro dotacji + 1 euro długu = 2 euro wydatków na rzecz firm spoza miasta i regionu.
Efekt jest taki, że zostajemy z długami i różnymi obiektami o dość nieokreślonych funkcjach. Mamy drogi i różne inne aquaparki unijne do których budowy bez przeprowadzenia rachunku ekonomicznego nas zachęcono.
To jest kapitalizm działający na korzyść "ich", nie nas. To jest fajny program jak nie dopuścić do budowy silnej gospodarki, do wzmocnienia gospodarki na zadupiu.
Najgorsze jest jednak to, że te "elity" polityczne w to uwierzyły. Oni wierzą że od tego się bogacimy.
http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,16875692,Co_trzeba_zrobic_w_Toruniu__wybiera_marszalek_Calbecki.html
OdpowiedzUsuńCałbecki jest komiczny na stanowisku marszałka. Nie chodzi o to, że przedstawia tunel na pl. Rapackiego jako "swoją propozycję" tylko o to, że jest to kolejna propozycja pt "jak wydać dziesiątki milionów złotych na drogi". Pod względem ekonomicznym tu nic więcej nie ma. Owszem, są względy turystyczne, komunikacyjne, ale tak naprawdę 30-50 mln znów wypłynie z Torunia. Czasem nie ma innego wyjścia, tylko że przedstawienie takich propozycji jako jedynych, kluczowych i strategicznych pokazuje niemoc i bezradność jego ekipy. Tam nie ma kwalifikacji menadżerskich tylko kwalifikacje do wydawania pieniędzy, najlepiej we własnym gronie.