Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

niedziela, 19 października 2014

Tereny inwestycyjne Torunia. Co dalej?



Cofnijmy się do 2007 roku i zobaczmy jaką część planów rozwoju Torunia udało się wykonać.


1. 

Przygotowanie terenów inwestycyjnych przy ul. Grudziądzkiej (JAR) ciągnie się od 2007 roku, gdy rada miasta przyjęła miejscowy plan dla 417 ha po poligonie Armii Radzieckiej. 57 ha przeznaczono wówczas na tereny inwestycyjne (przemysł, usługi, składy).

Co prezydent i Rada Miasta robili na tym terenie w latach 2002-2006, czyli w okresie szybkiego wzrostu gospodarczego i boomu na rynku mieszkaniowym? Nic. Dopiero w 2007 roku uchwalono plan, choć na jego przygotowanie trzy lata powinny wystarczyć w zupełności.

Uzbrajanie terenów pod przyszłe inwestycje jeszcze się nie zakończyło. Podejrzewam, że głównym powodem jest sięgnięcie po dofinansowanie z Unii Europejskiej, co znacznie opóźniło prace.

O tym jak mozolny i długotrwały był przebieg przygotowania terenów inwestycyjnych na JAR możemy przeczytać w prezentacji poświęconej rewitalizacji Torunia zamieszczonej na stronie jednego z europejskich programów: POIG. To już trwa 7 lat i końca nie widać.

zdjęcie za muratorplus.pl


Reasumując: pierwsza kadencja - stracona. Dwie kolejne - dziubasek coś grzebie ziemi, ale do końca jeszcze daleko, przy czym cały czas próbuje tę swoją dziurę w ziemi sprzedać za kosmiczne pieniądze.

Oczywiście musiał przy okazji skorzystać z okazji i pojawić się na pierwszej stronie katalogu dla inwestorów.




2.

Władze Torunia tak długo grzebały się przygotowując tereny inwestycyjne na JAR aż zbankrutowała Elana - zakład przejęty niedługo przed upadkiem przez miliardera Romana Karkosika.

W tej chwili Boryszew, spółka Karkosika, jest głównym konkurentem gminy na rynku nieruchomości inwestycyjnych Torunia dysponując potencjałem ponad 150 hektarów znakomicie położonych terenów z pełną infrastrukturą obejmującą oprócz dróg także elektrociepłownię i bocznicę kolejową. Z ofertą nieruchomości Elana-Boryszew można zapoznać się na stronie nieruchomosci.elana.pl




Harmonogram inwestycji na terenach Elany jaki zarząd Boryszewa przedstawił udziałowcom w 2009 roku nie zostanie dotrzymany, a przecież był bardzo ambitny. Takie inwestycje mają ogromne znaczenie dla rozwoju miasta. Nikt o nie jednak dziś nie dopytuje. 

Gdzie jest Gulewski-team, chciałoby się zapytać. Stawiam na to, że próbuje opchnąć na Bydgoskim pościel z wielbłądziej wełny zamiast chodzić wokół spraw ważnych dla miasta.

Przypomnijmy:

"Parkiet" Gazeta Giełdy, 22 października 2009 r, "Dalekosiężne plany Elany"

Park technologiczny
Planowany park technologiczny to kompleks biurowców, w których siedziby mają mieć m.in. przedsiębiorstwa (np. na potrzeby call center) oraz uczelnie techniczne i lokalne instytucje. Biura mają zajmować docelowo ponad 40 tys. m kw powierzchni użytkowej. W pierwszym etapie, który powinien się zakończyć w 2012 roku kosztem 31 mln zł powstaną dwa budynki: biurowy (5,3 tys. m2) i usługowy (1,3 tys. m2).- Prowadzimy wstępne rozmowy z firmami oraz uczelniami, które mogłyby tu zlokalizować siedziby kierunków technicznych. Jest z ich strony zainteresowanie - mówi Wiśniewski.
Centrum logistyczne
Na terenie parku ma powstać centrum usług logistycznych, z uwagi na bliskość połączeń autostradowych i kolejowych oraz plany ich rozwoju. - W tej chwili sondujemy rynek i rozmawiamy z firmami, które byłyby zainteresowane korzystaniem z takiego centrum. Na podstawie tych rozmów podejmiemy decyzję co i jak budować - wyjaśnia Wiśniewski. Spodziewa się pierwszych przeładunków za 2,5 roku. Całe centrum miałoby powstać w ciągu pięciu lat. Wartości inwestycji Elana nie ujawnia. 
Osiedle mieszkaniowe i tereny inwestycyjne
Część terenu Elany szykowana jest pod projekt deweloperski: osiedle małych bloków mieszkalnych na 420 mieszkań o łącznej powierzchni 23,1 tys. m2 - Nie zamierzamy go budować. Stworzyliśmy jego koncepcję i po uzyskaniu zezwoleń sprzedamy cały projekt lokalnemu deweloperowi - mówi Wiśniewski. Elana szacuje możliwe wpływy ze zbycia działki na 12 mln zł brutto. Transakcja jest planowana na przyszły rok.
Oprócz osiedla, pod motek pójdą też tereny przemysłowe - w sumie ponad 40 ha. Wpływy zostaną przeznaczone głównie na spłatę zadłużenia Boryszewa. - Nie chcemy szacować ich wartości, żeby nie zaszkodzić negocjacjom. Trzeba mieć świadomość, że sprzedaż nie nastąpi z dnia na dzień - podkreśla Wiśniewski.
Elana zamierza również rozwinąć działalność podstawową - podwoić produkcję włókien ciętych do 2 tys. ton miesięcznie. Rozważa również uruchomienie produkcji tworzyw biodegradowalnych.

* * * 
Na jakim etapie są dziś te projekty? W jaki sposób samorząd uczestniczy w ich przygotowaniu? Co proponują radni i kandydaci na radnych? Jakie działania podjął prezydent Zaleski i jak oceniają je jego kontrkandydaci?

Dlaczego toruńscy dziennikarze bardziej interesują się kiedy powstanie galeria handlowa po Uniwersamie?

3.

Dysponując dużymi środkami na inwestycje prezydent Zaleski koncentruje swoją politykę na działaniach które z rozwojem gospodarczym mają bardzo niewiele wspólnego. Stadion żużlowy (80 mln), hala sportowa (ponad 100 mln), sala koncertowa (200-300 mln) to największe projekty z segmentu "aquapark za unijne pieniądze". Tymczasem przygotowanie 57 hektarów terenów inwestycyjnych na JAR za kilkadziesiąt milionów złotych wymaga aż trzech pełnych kadencji i dotychczas nie zostało zakończone.

Przygotowanie terenów jest proste, znalezienie dla nich konkretnego przeznaczenia i inwestora jest o wiele trudniejsze. Jak poradzi sobie z tym Zaleski? Spokojnie, mamy czas. Przekonamy się znów za 3-4 kadencje. 

4.

Po co nam dziś JAR skoro mamy Elanę? 

Gdyby Zaleski i jego kolejne ekipy koalicyjnych radnych wykazały się pracowitością nie doprowadzilibyśmy do takiej sytuacji, że dziś gmina rywalizuje z prywatnym inwestorem zamiast z nim współpracować. 

Rozumiem, że pan Michał Rzymyszkiewicz czy pan Paweł Gulewski skupili się na zdobywaniu punktów angażując swoje siły w działania medialne i widowiskowe, a ignorując kwestie strategiczne. Nie spodziewam się po nich więcej. Dlatego nawet nie oczekuję że podpowiedzą jak rozwiązać poważny problem z którym mamy dziś do czynienia.

Jeśli gminie uda się sprzedać tereny na JAR to szanse na rewitalizację Elany maleją. W kolejce są bowiem jeszcze grunty na Abisynii (o ile kojarzę jakiejś 10-20 hektarów) czy na Glinkach (10 ha). To patowa sytuacja.

5.

Działania Elana-Boryszew kontrolowanej przez Romana Karkosika rozmijają się z interesami miasta nie tylko jeśli chodzi o grunty. Dla pana Karkosika korzystniejszy był zakup kolejnej nieruchomości, tzn. hali w Łysomicach od spółki Tensho, niż zagospodarowanie nieruchomości po Elanie.

Takie zachowanie inwestora podważa sens istnienia podstrefy Pomorskiej Strefy Ekonomicznej w Łysomicach której rola najwyraźniej sprowadza się do oferowania ulg podatkowych miliarderom. 

Spółka Apator SA przeniosła się do strefy optymalizacji podatkowej w Łysomicach. Kto jeszcze chce wynieść się z Torunia by nie płacić podatków? Twierdzenie, że Apator zostawił siedzibę w mieście aby tu płacić podatki stoi w sprzeczność z działaniem firmy, które polega na tym aby zmniejszyć obciążenia podatkowe.

TZMO SA (opatrunki) który jest chyba największym prywatnym pracodawcą w Toruniu zbudował zakład w Kowalewie Pomorskim, gdzie zlokalizowana jest kolejna podstrefa PSE.

Inwestycje toruńskich firm uwarunkowane są zwolnieniami podatkowymi, które dziś dopuszczalne są tylko na terenach strukturalnego bezrobocia. TZMO przynajmniej zwiększyło produkcję i zatrudnienie wchodząc na obszar który całkiem dobrze sobie radzi w regionalnych statystykach i nie zmniejszając zatrudnienia w Toruniu. Działanie Apatora i Boryszewa wydaje się być bardziej przykładem ucieczki do quasi raju podatkowego co podważa zasadność decyzji menadżerów Pomorskiej Strefy.

* * *

Gołym okiem obserwujemy ucieczkę inwestorów z Torunia -  do Łysomic czy do strefy przywilejów podatkowych w Kowalewie Pomorskim za zgodną a nawet zachętą jednych instytucji publicznych podczas gdy inne instytucje publiczne ładują ogromne pieniądze publiczne w przygotowanie terenów inwestycyjnych w Toruniu. 

Działania tych instytucji dość wyraźnie się rozmijają. W jakim kierunku idziemy? 

Wydaje mi się, że preferencje podatkowe w stosunku do dużych firm są dużo większe niż pomoc udzielana małych i średnim przedsiębiorstwom, które nie mają co liczyć na zwolnienia podatkowe, tylko co najwyżej na jakieś "konkursy" na dotacje unijne, które są bardzo nieprzejrzyście rozdzielane.

* * *

Zjawiska które zachodzą na toruńskim rynku są niezgodne z unijną polityką, negatywnie wpływają na konkurencję na europejskim rynku. Jeśli się nie zmienią, zacznę się nimi bardziej interesować i swoim zainteresowaniem dzielić nie tylko na blogu.



6.

Twierdzenie, że w Toruniu są lub wkrótce będą przygotowane tereny inwestycyjne jest zdecydowanie na wyrost. Mamy ponad 100 hektarów po Elanie, do tego jeszcze JAR (ponad 50 ha), Abisynia, Glinki. I co z tego? Stoją puste. Jaki jest sens przygotowywania kolejnych w ten sposób?

Władzom samorządowym w mieście i województwie wydaje się że wystarczy grunt z podłączonymi mediami i dojazd do drogi aby przyciągnąć inwestorów. Takich terenów inwestycyjnych brakowało w latach 90-tych i w pierwszej dekadzie po 2000 roku, gdy pan Zaleski i jego zespoły koalicyjnych obiboków dłubały w nosie z nudów chyba budując mini-aquapark na Hallera. 

Gdzie są przygotowane tereny przemysłowe, usługowe i biurowe w Toruniu? Gdzie stoją obiekty do wynajęcia? Nie ma ich i nie będzie w ciągu najbliższych 4 lat. To jest niestety smutny bilans kilku ostatnich zapyziałych kadencji.

Najgorsze jest zaś to, że tak słabo przygotowane tereny inwestycyjne gmina wystawia na przetarg po cenach wziętych z kosmosu. Przez ostatnie lata życzyliśmy sobie szalonych cen za grunty, które nawet nie były uzbrojone! Efekty widzimy na rynku.


7. 

Sytuacją wyjątkowa i w dłuższym czasie bardzo niezdrową jest oligarchizacja terenów inwestycyjnych w mieście. Ponad 150 hektarów najlepszych terenów które w pierwszej kolejności powinny być zagospodarowane składa się na latyfundium kontrolowane przez pana Romana Karkosika. 

Dlaczego samorząd kupuje od pana Karkosika drogi? Niech kupi połowę jego terenów inwestycyjnych. Dla gminy to jest o wiele tańsze i lepsze rozwiązanie niż uzbrajanie JAR czy Abisynii. 

Spółki kontrolowane przez Karkosika uzyskają w ten sposób środki na rozpoczęcie inwestycji biurowych, ale jednocześnie nie zmonopolizują rynku nieruchomości komercyjnych, gdyż sąsiadujące tereny znajdą się w rękach gminy.

Dlaczego wywalamy dziesiątki milionów złotych na "uzbrojenie" zamiast wydać je na przygotowanie i rewitalizację Elany?

* * *

Bierzmy przykład z Hamburga (Hafen City) gdzie dla terenów portowych przygotowano masterplan uwzględniający realizację inwestycji zarówno ze środków publicznych jak i prywatnych. Hafen City to nie jest tylko grunt z podłączeniem do mediów, prawda? A my tylko tyle możemy dziś umieścić w katalogu dla inwestorów. Nic dziwnego, że wybierają inne lokalizacje.

Odejdźmy od zwolnień podatkowych dla dużych przedsiębiorców bo one zabijają rynek. Powinniśmy przygotować znakomite nieruchomości  i oferować je na bardzo atrakcyjnych finansowo warunkach z odroczeniem płatności. Chciałbym też zwrócić uwagę na konieczność wspierania rozwoju toruńskich firm, zwłaszcza małych i średnich; nie tylko dużych, nie tylko spoza miasta lub luźno z miastem związanych.

Na dłuższą metę rozsądne wydaje się też założenie, że pan Karkosik powinien rozstać się z częścią swoich toruńskich nieruchomości ponieważ jego pozycja na tym rynku jest dominująca a działania rodzą podejrzenia, że ta dominująca pozycja jest nadużywana. (Dla porównania: cała podstrefa w Łysomicach obejmuje teren 177 hektarów, tereny inwestycyjne przy Grudziądzkiej to 57 hektarów a pozostałe pojedyncze zwarte obszary przemysłowo-usługowe w Toruniu mają, jak sądzę, poniżej 20 hektarów a łącznie dostępne tereny inwestycyjne bez Elany nie przekraczają 150-200 hektarów; tak mi się wydaje, nie liczyłem).

8.

Czas Gospodarzy i Michał Zaleski w swoim programie na pierwszym miejscu umieścili hasła wspierania przedsiębiorczości i rozwoju gospodarczego. Oczekuję więc, że dziennikarze w Toruniu dokładnie przepytają urzędującego prezydenta w jaki sposób konkretnie zamierza realizować swoje obietnice w tej dziedzinie.

Na jednej z debat samorządowych usłyszałem jak radny Paweł Gulewski wymądrza się na temat węzła w Czerniewicach i położenia miasta przy A1. To było krótko po tym jak pisałem na forach o potrzebie reklamy Torunia jako miasta położonego przy autostradzie. Poglądy pana Gulewskiego były zaskakująco zbieżne z treścią moich wpisów.

Dziś oczekuję, że panowie: Paweł Wiśniewski, Łukasz Walkusz, Bartłomiej Jóźwiak, Michał Rzymyszkiewicz i Paweł Gulewski zabiorą głos w sprawach o których wyżej wspominam bo są to kwestie kluczowe dla rozwoju gospodarczego miasta.

Panowie, oderwijcie się na chwilę od sprzedaży bezpośredniej swoich wyjątkowo atrakcyjnych towarów. Toruński konsument jest w stanie poczekać z kolejną prezentacją niesamowitych właściwości leczniczych pościeli z wielbłądziej wełny. 

9.

Na początku powinniśmy przede wszystkim zmienić politykę cenową względem nieruchomości inwestycyjnych bo ta, którą od lat prowadzi Michał Zaleski jest hamulcem w rozwoju gospodarczym miasta. Obniżenie cen w przetargach i zmiana warunków finansowych jest naprawdę proste. Dlaczego próbujemy sprzedawać powyżej ceny rynkowej?

Niestety, w Toruniu jest dużo prostych działań które napotykają na jeden poważany problem: sprzeciw Michała Zaleskiego.

10. 

Do oczekiwanych od samorządu działań wspierających toruńską gospodarkę o których sporo pisałem w ostatnim czasie będę wracał także w kolejnych wpisach; mam jeszcze do zaproponowania przynajmniej jeden dość oryginalny pomysł, którym dotąd z nikim się nie dzieliłem a także kilka mniejszych które dyskutowałem ze znajomymi. 

Nie uda się zamknąć dyskusji o rozwoju przedstawiając jedną czy dwie propozycje projektów typu: tramwaj do Bydgoszczy, centrum logistyczne między Bydgoszczą a Toruniem w Złejwsi, albo tramwaj wodny do Włocławka (kwintesencja pomysłów zaproponowanych przez kandydatów PO w wyborach samorządowych). Takich kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt projektów europejskich to jest nic w skali gospodarki regionu. My potrzebujemy koncepcji i mechanizmów a nie jakiegoś deszczyku dotacji rozdawanych w podejrzany sposób przez polityków!

Tematów jest mnóstwo a dyskusja martwa. Pierwszy z brzegu: handel detaliczny. Co Państwo macie do zaproponowania toruńskim przedsiębiorcom i konsumentom? Nic? Dziękuję za uwagę. 

* * *

Słucham? O czymś zapomniałem? Ach tak, pościel z wielbłądziej wełny. Nie, Paweł, dziękuję, innym razem, w tej chwili nie jestem zainteresowany.

#Toruń #radnygulewski A oto moi wspaniali wolontariusze:) 
Od kilkunastu dni w moim imieniu rozmawiają 
z mieszkańcami Bydgoskiego Przedmieścia o tym, co jest najważniejsze. 
Już wkrótce przedstawimy wyniki badań oraz listę priorytetów dla tego obszaru. 
M.in. na podstawie wyników ankiet zbuduję 
 swój program dla osiedli z Okręgu Wyborczego nr 2. 


PS.

W miarę możliwości starajcie się dyskusję z tego bloga rozpowszechniać na mieście, zwłaszcza, że toczy się kampania wyborcza. Wybory to święto demokracji i okazja do podsumowań i zastanowienia się co dalej. Nie jest istotne to, czy się ze mną zgadzacie i w jakiej części trafia do was to co piszę. Mogę się mylić tak jeśli chodzi o oceny jak i o fakty, ale do niczego nie dojdziemy jeśli debata publiczna będzie dotyczyć tylko bieżących działań akwizytorów odpustowych pamiątek. Od tej debaty zależą miejsca pracy dla nas i dla tych co przyjdą po nas.




5 komentarzy:

  1. Bardzo bym chciał zobaczyć zestawienie wpływów podatkowych do budżetu miasta ze strony podmiotów będących właścicielami działek na terenie Elany. To chyba prosta informacja, prawda?

    Mam wrażenie, że naszego lokalnego latyfundystę stać na to, żeby 90% jego latyfundium było nieużytkiem.

    W cywilizowanych krajach takie majątki się po prostu parceluje.

    Co to ma być? Pańszczyzna? Pańszczyzna do Polski wraca w nowej formie?

    Nikomu nie zabraniam posiadania dużego majątku, proszę bardzo. Tylko proszę od tych nieruchomości płacić proporcjonalny do jej wielkości podatek.

    Jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą to z niego zdzierają. A jak ktoś unika prowadzenia i gromadzi to co? To czeka aż mu dadzą przywileje niepłacenia podatku?

    To nieuczciwa konkurencja. I dziś jest to problem palący dla Torunia bo przecież dyskusja z latyfundystą będzie się ciągnęła po sądach latami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem się okaże, że on się z samorządem rozlicza... w żużlu. Piachem płaci.

      ---

      Nie wierzę że Zaleski zadba o rozwój gospodarczy z jednego powodu.

      Mam też wrażenie - proszę samorząd toruński aby mi czynem udowodnił że się mylę - że zbyt wiele interesów prowadzonych jest na linii bez zysku dla miasta: bez przychodu podatkowego za to z kosztami rozliczanymi w piachu czy żużlu.

      Usuń
  2. sporo poprawiłem, tekst można uznać za gotowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i jestem z niego całkiem zadowolony.

      Trochę się zdziwiłem, że z tej analizy wynika jak wielkim hamulcowym inwestycji w Toruniu jest Michał Zaleski. Nie planowałem takich wniosków przystępując do pisania.

      Usuń
  3. Wśród wolontariuszy # radnegogulewskiego są kandydaci z tego samego okręgu, z tej samej listy, wpisani na listę przez # radnegogulewskiego aby nie miał on konkurencji, bo jak wiadomo nie stać go na wynik wyższy niż 300 głosów a kontrkandydaci muszą mieć jeszcze mniej

    OdpowiedzUsuń