Most na Waryńskiego

Most na Waryńskiego
Lata 70. Rys. inż. A. Milkowski. Sensowna lokalizacja trasy mostowej (zmieniona przez Zaleskiego)

niedziela, 12 października 2014

Toruńska fortuna Romana Karkosika


Są takie wpisy po których ogarniają mnie wątpliwości czy kiedykolwiek znajdę 
pracę w Toruniu (gdybym jej tu szukał). Mam nadzieję, że ten nie zostanie za taki uznany.
Zaryzykuję.

Tereny inwestycyjne Torunia
Strategia rozwoju miasta do 2020 roku


Wierzę w Toruń, widzę przyszłość dla naszego miasta. Dlatego zaryzykuję stawiając niewygodne pytania.

Jeśli mieszkacie na Starówce, Chełmińskim czy Wrzosach już wkrótce zapukają do waszych drzwi wolontariuszki radnego Pawła Wiśniewskiego pytając czy mogą wam zadać trzy pytania. Pytania, które mam zamiar tu postawić są jednak dużo ważniejsze niż sztuczki wyborcze radnego PO, który idzie w ślad swojego kolegi Łukasza Walkusza zmieniając okręg wyborczy po pierwszej kadencji.

Bydgoskie (mój okręg) ma wielkiego pecha do radnych PO: najpierw dużo obiecują, potem uciekają obiecywać gdzie indziej: Walkusz na Rubinkowo, Wiśniewski na Chełmińskie.

Znów na nich zagłosujecie? Ile razy można. Przecież dla nich liczy się polityka a dzielnica którą reprezentują jest tylko środkiem do celu. Ile razy można się na to samo nabrać?

Radnego Pawła Wiśniewskiego nigdy nie będzie stać by osobiście zadać pytania jakie tu stawiam. Dlatego go wyręczam. Pomagam mu, choć wciąż pamiętam jak jeden z przedstawicieli toruńskiego samorządu anonimowo na publicznym forum obiecywał mi, że nie znajdę pracy w całym kujawsko-pomorskim. Takie groźby zawsze oddziałują na wyobraźnię.



* * * 

Nie winię i zarzucam ludziom biznesu, że dorobili się majątku działając w takich warunkach jakie im w Polsce zostały stworzone. Za stworzenie tych warunków winię polityków.

Szukam w tym wpisie inspiracji do działań, które mogłyby sprawić, że Toruń zacznie nadrabiać zaległości w stosunku do dużych miast w Polsce zwiększając tempo rozwoju gospodarczego bez zwiększania zadłużenia zewnętrznego. Gospodarki, które finansują wzrost poprzez zewnętrzne zadłużenie bankrutują. Nie inaczej jest z miastami. 

Otoczenie gospodarcze i warunki prowadzenia działalności gospodarczej budują politycy. Jeśli w tonie moich wywodów pojawią się pretensje i zarzuty proszę pamiętać, że ich adresatem nie jest przedsiębiorca tylko polityk.

Wierzę w to, że możemy stworzyć w Toruniu warunki w których zarówno fortuna pana Romana Karkosika jak i dochody i majtek mieszkańców Torunia będą rosły - nie takie, że jedno dzieje się kosztem drugiego. Bez dialogu z inwestorami nie uda się stworzyć w mieście atrakcyjnych dla biznesu warunków. 

Nie piszę tej notki po to, aby na drugi dzień pakować walizki i wyjeżdżać z Torunia (na zmywak do Irlandii), nie piszę jej też po to, aby budować atmosferę nieufności do biznesów pana Romana Karkosika w Toruniu czy zachęcać do przepędzenia go z miasta kijem. Jestem gotów do pracy z panem Karkosikiem i dla pana Karkosika, który z pewnością jest jedną z najważniejszych postaci postaci w życiu gospodarczym miasta.


* * * 
Budowa pierwszego etapu Biznes Park Elana miała kosztować 100-140 mln zł. Spółki Romana Karkosika ubiegały się o dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Mimo podzielenia projektu na 4 części maksymalne dofinansowanie na jakie Biznes Park Elana mogło liczyć sięgało 40 mln zł. 

Mówiąc eufemistycznie urzędnicy marszałka Piotra Całbeckiego negatywnie ocenili projekt przygotowany przez spółki Karkosika - krytyka była bowiem spektakularna, medialna, widowiskowa (zupełnie niepotrzebnie).

Patrzyłem z nadzieją na projekt Elana Biznes Park. Na kilkudziesięciu hektarach miały powstać biurowce, być może mógłbym kiedyś od jednego trafić. Mówiąc eufemistycznie, na forach internetowych nie kryłem swojego rozgoryczenia decyzją urzędników Piotra Całbeckiego, którzy 40 mln zł o jakie ubiegały się spółki Romana Karkosika wydali na rewitalizację młyna Richtera na Kościuszki.

Cały czas czeka na mnie w inkubatorze przedsiębiorczości utworzonym w Młynie wolne biurko i oferta założenia własnej firmy. Mam więc dla pana Całbeckiego i jego urzędników odpowiedź na tę ofertę: zamieńmy się. Ja będę dzielił pieniądze z Unii i budował inkubatory - wy zakładajcie w nich firmy.

Zachęcam, panie marszałku Piotrze Całbecki, żeby Pan zamknął z kolegami z PO w tym inkubatorze i wspólnie z prezesem Wiśniewskim, prezesem Walkuszem, prezesem Gulewskim, prezesem Rzymyszkiewiczem i prezesem Jóźwiakiem wymyślili jakiś biznes.

Weźcie kredyt  a nawet dotację i przetestujcie w warunkach rynkowych na przykład pomysł tramwaju wodnego do Włocławka, który wymyślił Jóźwiak. Zachęcam. A jak wam się uda to zapewniam, że wasz sukces wykorzystam w swojej kampanii wyborczej by znów zostać prezesem jakieś samorządowej spółki czy osobą odpowiedzialną za dzielenie publicznych pieniędzy z Unii w tzw. "konkursach".

* * *

Fiasko w urzędzie marszałkowskim skierowało pana Romana Karkosika rękę do urzędu miasta: Michał Zaleski zaproponował, że wykupi drogi na terenie Elany za 5.4 mln zł a potem włoży 24 mln zł w ich modernizację. Drogowy Michał nigdy nie jest syty, jego apetyt na drogowe inwestycje rośnie w miarę jedzenia. 

Nie chodzi mi o prawne aspekty tej pomocy, a są one kontrowersyjne w świetle przepisów europejskich, ale o ekonomiczne konsekwencje.

1. Ilu toruńskich przedsiębiorców uzyskało tego rodzaju pomoc z samorządu i jakie są zasady jej przyznawania?

Nie słyszałem, aby toruński urząd taką pomoc oferował małym i średnim przedsiębiorcom. Jak MZD remontuje drogi to dojeżdża wyłącznie do granicy działki. Prowadzisz firmę i chciałbyś mieć parking dla klientów na swojej działce? To go sobie zbuduj. MZD nie utwardzi drogi do twojej posesji nawet w ramach budżetu partycypacyjnego.

Spółki należące do miliardera dostają zaś 5.4 mln zł i jeszcze remont za 24 mln zł, choć można mieć wątpliwości czy w ogóle jakiegokolwiek remontu te drogi tam potrzebują (raczej trzeba wybudować parkingi). Tymczasem toruński "Szwagropol" - przedsiębiorstwo wielobranżowe Jerzy Kręcina - nie ma szans nawet na parking z polbruku za 10 tys zł przy hurtowni używanych ciuchów. Dlaczego? Czym różni się właściciel małego interesu, który płaci podatki w mieście od miliardera, który nie wiadomo gdzie je płaci i w jakiej wysokości? Czym różnią się oprócz tego, że jeden ma miliardy a drugi cieszy się z każdego utargowanego tysiąca?

Problem polega też na tym, że rywalizacja o inwestorów między samorządami prowadzi do tworzenia systemu w którym ci którzy nie korzystają ze zwolnień i ulg podatkowych są niekonkurencyjni i wypadają z rynku. Ministerstwo Gospodarki pod wodzą działacza PSL walczy o utrzymanie takiego archaicznego systemu wspierania inwestycji. W jego efekcie Karkosikowi bardziej opłaca się kupić spółkę w strefie przemysłowej w Ostaszewie niż rozwijać Elana Biznes Park.

2. Trudno nie oprzeć się jednak wrażeniu, że miliarder puka od drzwi jednego gabinetu politycznego do drzwi innego gabinetu politycznego, jakby sukces rynkowy w Polsce mogło odnieść tylko przedsięwzięcie w które włożone są publiczne pieniądze. W ten sposób odchodzimy od rynku i równych szans. To już nie jest kapitalizm, to jakaś jego wynaturzona postać.

Proszę na to spojrzeć w ten sposób: toruński przedsiębiorca płaci podatki i składki za siebie i pracowników, dokonuje inwestycji choćby takich jak remont w sklepie i martwi się gdy mu Zaleski zrobi remont który uniemożliwia dojazd klientów (np. niekończący się remont na Mickiewicza czy bruk na Szerokiej). Tymczasem miliarder dostaje zwolnienia podatkowe, grant lub wkład ze środków publicznych na które pracownicy toruńskiego Szwagropola i jego właściciel.

* * *

Bardzo chciałbym zobaczyć biurowce na 154 hektarach Elany. Może ja tam pracy nie znajdę, ale jeśli ten teren będą zarastać dzikie chaszcze przez kolejne dekady to moja córka z tego miasta na pewno wyjedzie i do niego nigdy nie wróci.

Wejdę teraz na dość delikatny temat dlatego przypominam, że pretensje które się pojawią są adresowane do polityków którzy tworzą warunki dla biznesu globalnie i lokalnie. W jaki sposób 154 hektary w pełni uzbrojonego i znakomicie położonego w sąsiedztwie autostrady A1 terenu w centrum miasta znalazły się w rękach jednej osoby?

Za jaką cenę sprzedano tak olbrzymi teren który ma strategiczne znaczenie dla rozwoju gospodarczego 200 tysięcznego miasta, dla przyszłości jego mieszkańców? Mam wrażenie, że ta cena nie była wysoka skoro od wielu lat opłaca się tam uprawiać wyłącznie dzikie chaszcze.

Cena wywoławcza nieuzbrojonych gruntów na Abisynii to ponad 1 mln zł za hektar. Ile warta jest połowa wszystkich gruntów inwestycyjnych jakie kiedykolwiek będą w Toruniu? Być może warte są ponad 100 mln zł w tym stanie w jakim są dziś. 

Nie chcę wnikać w prywatyzację Elany, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu że jakiś polityk musiał stworzyć jakieś specjalne warunki na których ta transakcja się odbyła. Spodziewałbym się, że sprzedający - czyli Skarb Państwa - zobowiąże nabywcę, czyli spółki kontrolowane przez miliardera, do dokonania inwestycji ratującej spółkę Elana lub zbudowania na jej gruzach nowej o podobnym zatrudnieniu.

EDIT: powyższy akapit wymaga zmiany. Opis prywatyzacji znajdziemy min. w Nowościach i na radiownet To nie była prywatyzacja bezpośrednia tylko model mieszany, pracownicza i PPP.

Tymczasem okazuje się, że nic nowego nie powstanie o ile nie pomoże skarb państwa zwalniając z podatku przez utworzenie strefy ekonomicznej albo jeden czy drugi samorząd nie zrzucą się a to na grant, a to na remont dróg.

Teren poprzemysłowy Elany ma znaczenie strategiczne dla toruńskiego samorządu. Względy strategiczne stoją przed prawem własności.

* * *

Moim zdaniem potrzebna jest w Toruniu otwarta dyskusja o przyszłości terenów Elany na forum samorządowym. Pana Karkosika nie stać na zainwestowanie setek milionów złotych, a założenie hipoteki na tej nieruchomości byłoby bardzo ryzykowne nie tylko dla inwestora, ale także dla banku czy raczej konsorcjum banków, które kredytowałyby takie przedsięwzięcie jak Biznes Park Elana.

Zagospodarowanie terenów Elany powinno odbywać się stopniowo ale w miarę szybkim tempie, bo odkładanie inwestycji jest kosztem ekonomicznym dla mieszkańców Torunia.

Zgadzam się, że inwestycja na Elanie wymaga wsparcia ze środków publicznych, ale to wsparcie nie może naruszać fundamentów gospodarki rynkowej. Korzyści muszą osiągnąć wszyscy: mieszkańcy, budżet miasta, pan Karkosik i inni toruńscy przedsiębiorcy.

W tej chwili wygląda to tak, że ten teren trafił za grosze za sprawą polityka w ręce miliardera, który domaga się jeszcze środków publicznych na rozpoczęcie budowy lokali na wynajem. Oprócz podatków od nieruchomości inwestorzy mają jeszcze płacić czynsz panu Karkosikowi za inwestycję sfinansowaną ze środków publicznych?

To brzmi fatalnie. Dlatego mam inną propozycję. Specjalny podatek lokalny od niewykorzystywanych nieruchomości i wykorzystanie zapisów o nadużywaniu pozycji dominującej w prawie antymonopolowym.


* * *

Nie rozumiem dlaczego władze Torunia interesują się współpracą z panem Karkosikiem w dziedzinie sportu, wręcz boję się zadawać pytania o przepływy pieniężne związane z toruńskim speedwayem. Są one przez urzędników trzymane w tajemnicy. Są niezrozumiałe. Są bardzo nieprzejrzyste.

Jakie instytucje państwa zajmują się kontrolowaniem prawidłowości tej owianej tajemnicą współpracy?

Jakie podatki płacą spółki kontrolowane przez pana Karkosika w Toruniu (lokalne od nieruchomości i dochodowe)?

Czy otrzymują dofinansowanie i w jakiej wysokości? Jakie jest saldo tych relacji?


* * *

Te pytania mogą wydawać się interesujące, ale mnie naprawdę o wiele bardziej interesuje inna sprawa: w jakim kierunku to zmierza?

Będzie Biznes Park Elana czy nie? Czy cały teren będzie należał do jednej rodziny? Czy może skoro miliarder gotów jest część sprzedać aby pozyskać środki na realizację inwestycji?

Czy oprócz podatków od nieruchomości wszyscy inwestorzy którzy mogą osiedlić się na terenach Elany i dać mieszkańcom Torunia zatrudnienie będą musieli płacić czynsz spółkom zależnym od rodziny Karkosików?

* * *

Dziś, w przededniu wyborów, zadajemy sobie pytanie: w jaki sposób wzmocnić gospodarkę miasta? Za pośrednictwem tego bloga zadaję więc panu Romanowi Karkosikowi pytanie: w czym możemy panu pomóc?

Czego pan oczekuje od naszych samorządów: miejskiego i wojewódzkiego? Co możemy zrobić jako mieszkańcy? W Toruniu jest cholernie dużo ludzi którzy są gotowi pracować więcej niż przewiduje kodeks pracy. Nie wszyscy chcą pracować w biurze posła, senatora czy spółce marszałka.

* * *

Toruński samorząd od lat udaje, że inwestuje w rozwój gospodarczy. W wywiadzie dla Tylko Toruń prezydent Michał Zaleski mówił, że wszyscy budują hale sportowe i sale koncertowe. Tak, wszyscy budują też drogi. Jednak tylko my jesteśmy najbardziej zadłużeni w Polsce.

Czym różni się wpływ na gospodarkę hali sportowej od wpływu na gospodarkę sali koncertowej? Większy wpływ ma sala koncertowa czy stadion żużlowy? Zapytajmy prezydenta. Nie spodziewam się sensownej odpowiedzi, którą można w jakikolwiek sposób empirycznie zweryfikować.

Zadam więc pomocnicze pytanie: a czym te obiekty różnią się od aquaparku, który Zaleski obiecywał startując w wyborach w 2002 roku od których zaczął swoją karierę na stanowisku prezydenta.

Michałem Zaleskim zarządza miastem od ponad 10 lat i przez cały ten czas samorząd jedzie na jałowym biegu. Nie widzę zasług tej administracji dla sukcesów gospodarczych jakie osiągają toruńscy przedsiębiorcy.

Nie rozumiem dlaczego samorząd buduje obiekty sportowe zamiast biurowców, których w Toruniu nie ma. Jak można "ściągać do miasta inwestorów" skoro nie mamy powierzchni biurowej w klasie A?

Pierwszy taki budynek powstał na Grudziądzkiej i jest w całości wynajmowany, kolejny został oddany przy Kościuszki. Tymczasem w Łodzi, Krakowie, Gdyni, Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu od 10 lat trwa boom na centra usługowe w których prowadzony jest outsourcing usług dla biznesu. Myśmy załapali się dotychczas zaledwie na jedną fińską firmę,


Rekrutacja w Atos w Bydgoszczy cały czas trwa, obecnie wywieszonych jest kilkaset ofert pracy na stanowiska, których nazwy nic mi nie mówią. W ten sposób w Bydgoszczy tworzy się rynek pracy którego kadry są zdolne do realizacji dużych i trudnych projektów IT na światowym poziomie.

Czy w tym czasie Michał Zaleski, prezydent Torunia, planuje budowę III Etapu Trasy Średnicowej, czy może II Etapu Trasy Średnicowej Północnej? Chciałbym poprosić o odpowiedź red. Mariusza Orłowskiego z Telewizji MSM, kandydata na radnego w tych wyborach. Kiedy będzie pan, panie redaktorze, rozmawiał na temat tych INWESTYCJI z Michałem Zaleskim? Mieszkańcy nie mogą się doczekać.

Pan Michał Zaleski nie realizuje inwestycji tylko modernizuje infrastrukturę techniczną. Robi to w sposób chaotyczny i zdezorganizowany: remonty korkują miasto a powstające odcinki dróg wyposażone są w wąskie gardła, brakuje im połączenia z drogami zewnętrznymi, są kadłubkiem jakiejś całości której losy uzależnione są od dalszego wzrostu zadłużenia. To jest ten obiecany przez Zaleskiego ponad 10 lat temu Aquapark wybudowany ze środków europejskich. My go wciąż budujemy i nie zamierzamy przestać.

* * *

Żeby mieć pieniądze na realizację swojej wizji Michał Zaleski oczekuje, że do Torunia przybędzie inwestor, który kupi od niego nieuzbrojony teren w sąsiedztwie autostrady w cenie wywoławczej ponad 1 mln zł za hektar (Abisynia). Od ponad 10 lat słucham, że uzbrojony będzie JAR - co z tego, skoro tereny te będą prawdopodobnie sprzedawane na zasadzie: kto da więcej. Mnie nie interesuje za ile Zaleski to sprzeda, może je nawet za darmo oddać. Ważne aby te tereny szybko weszły w posiadanie (niekoniecznie własność) inwestora, który zainwestuje w stworzenie tam miejsc pracy dzięki którym wzrośnie zatrudnienie i dochody podatkowe samorządu.

Inwestycja polega na tym, żeby przyciągnąć do Torunia projekty które będą dawały zatrudnienie i dochody podatkowe a nie przeżreć kasę ze sprzedaży nieruchomości na jakieś toruńskie stadiony i aquaparki.

* * *

Spółki pana Romana Karkosika dysponują uzbrojonymi terenami w doskonałej lokalizacji ale i tak oczekują na start pieniędzy publicznych. I je dostają. Tymczasem JAR czy Abisynia ujawniają rozpaczliwe, chaotyczne i wieloletnie zmagania Zaleskiego z rynkiem, któremu chce wcisnąć nieprzygotowany grunt za wysoką cenę - i zapomnieć o sprawie.

Dlaczego nie sprzedajemy go w formule 25/25, tak jak działek mieszkaniowych (25% dziś, reszta na 25 lat). Dlaczego nie budujemy nowoczesnej przestrzeni biurowej w mieście? Dlaczego tak drogo sprzedajemy działki inwestycyjne? Dlaczego jest ich tak mało i dlaczego tyle czasu zmarnowaliśmy na ich przygotowanie? Dlaczego nie cieszą się zainteresowaniem inwestorów? Dlaczego nie promujemy ich na zewnątrz? Dlaczego nie zależy nam na czasie? Dlaczego nie oddajemy gruntów pod realizację inwestycji szczególnie pozytywnie wpływających na dywersyfikację w kierunku gospodarki opartej na wiedzy?

Mam wrażenie, że cały obszar działań "twardych" z zakresu polityki gospodarczej leży. Zaleski nie zrobił nic. Tu trzeba zacząć od początku, od zera.

* * *

Pan Janusz Niedźwiecki, były prezes Apatora, mówił na łamach Nowości jaką odpowiedź uzyskał od pana Romana Karkosika, gdy zapytał go o sens biznesowy prowadzenia drużyny żużlowej w Toruniu. "Niech odpowiedź Romana zostanie między nami" - powiedział zdaje się Niedźwiecki.

Zamiast patrzeć wstecz i winić gospodarcze afery za płytki rynek pracy w Toruniu chciałbym patrzeć w przeszłość i o niej rozmawiać. Wybory to właśnie ten czas gdy wszyscy powinniśmy dyskutować o przyszłości Torunia. Dotyczy to również pana Romana Karkosika.

Teren Elany ma znaczenie strategiczne dla rozwoju  miasta. Własność prywatna nie jest święta jeśli chodzi o interes ekonomiczny kraju i nie powinna być święta gdy chodzi o interes gminy. Nie możemy się wokół tych spraw kłócić, musimy myśleć jakie działania wspólnie podejmiemy żeby podnieść nasze dochody i konsumpcję.

.* * *

Piotr Całbecki dąży do koalicji z Michałem Zaleskim który nie potrafi podjąć najprostszych działań w sferze gospodarczej. Jak już mówiłem, to politycy tworzą warunki dla biznesu. Współpraca Całbeckiego z Zaleskim nie jest dobrą prognozą dla naszego miasta na najbliższe lata.

Minister Bartłomiej Sienkiewicz w szczerym wywiadzie dla Marka Falenty stwierdził, że Polskie państwo nie działa. Nie działa gdy chodzi o Elanę.

Toruński samorząd w obszarze gospodarczym działa jeszcze gorzej niż państwo polskie. 

Bardzo mnie to męczy, że za cholerę nie rozumiem na czym polega ta nasza toruńska przygoda ze speedway'em, ale najwyraźniej ktoś bardzo stara się zadbać aby nikt nic z tego nie zrozumiał utajniając w tej sprawie wszystkie przepływy finansowe, jak choćby te związane z finansowaniem odbywające się właśnie Grand Prix.

To nie jest kapitalizm, tak nie działa efektywny system rynkowy. To nie jest samorząd tylko jakaś głęboka patologia, którą polskie państwo ma głęboko gdzieś. Bo polskie państwo nie istnieje.

* * * 

A skoro jesteśmy przy figurach retorycznych, połączmy eufemizm z insynuacją:

Nie ma nic dziwnego w tym, że toruński klub żużlowy został przejęty przez nowego sponsora który zajmuje się min. tax consulting czyli, cyt.: "udzielaniem porad, opinii i wyjaśnień z zakresu obowiązków podatkowych".

-----------

Na deser materiał KWW Czas Mieszkańców. 
Świetny, gratuluję.



....i kolejny odcinek Wróbel Ćwierka.





7 komentarzy:

  1. Poprawiłem styl i nietrafione sformułowania, sporo dopisałem. Chyba w wyniku tych poprawek tekst się wyostrzył więc czas skończyć. Nie dorzucam obrazków i linków, wiecie gdzie ich szukać

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro jesteśmy przy figurach retorycznych połączmy eufemizm z insynuacją - nie ma nic dziwnego w tym, że toruński klub żużlowy został przejęty przez nowego sponsora który zajmuje się min. tax consulting, czyli, cyt.: "udzielaniem porad, opinii i wyjaśnień z zakresu obowiązków podatkowych".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to oznacza, że do rady miasta muszą wejść przedstawiciele mieszkańców (Czas Mieszkańców) a nie młodzi politycy którzy łatwo pakują się do kieszeni innych polityków czy działacze partyjni którzy nie zamierzają grzebać w papierach.

      Mam nadzieję, że znajdzie się wśród członków Czasu Mieszkańców ktoś, kto umie i chce grzebać w papierach.

      Usuń
  3. tym sie wlasnie rozni skala 'zarzadzania' (w cudzyslowiu, bo lepszym slowem jest administrowanie czy pejoratywne cieciowanie) spoldzielnia mieszkaniowa od zarzadzania calym miastem. cale miasto to juz nie tylko remonciki i cegla, to ludzie.
    i na tym polu to miasto stanelo w miejscu ponad 10 lat temu kiedy prezydentem zostal Z. od tamtego czasu nie bylo ani jednej metodycznie zaplanowanej i konsekwentnie przeprowadzonej akcji sprowadzanie do miasta duzej firmy, ktora zatrudni min 100 osob na stanowiskach nie-produkcyjnych.
    i nie bedzie, o czym swiadczy fakt osobistego otwierania przez tegoz prezydenta saloniku prasowego z piekarnio-cukiernia przy przystanku autobusowym.

    pewnego poziomu taki ciec nie przeskoczy, i nawet trudno miec mu to za zle.

    moj znajomy mawia ze ocenia ludzi po tym jakimi osobami sie otaczaja. coz, Z otacza sie Frackiewiczem, Fiderewiczem, Rasielewskim, Jasinskimi i innymi Mariolami Ostrowskimi..

    Ci ludzie przegapia kazdy trend ekonomiczny i na rynku pracy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym urzędzie nie ma na kierowniczym stanowisku chyba ani jednego absolwenta dobrej uczelni po kierunku zarządzanie. Coś takiego jako organizacja i zarządzanie jest obce panu Zaleskiemu. Umie rządzić, ale zarządzać, umie robić politykę ale zarządzanie miastem go przerosło.

      On tak naprawdę tylko tłucze zamówienia publiczne które nazywa "inwestycjami". Pozyskiwanie środków z Unii to naprawdę nie jest wielka filozofia, raczej taka radosna twórczość: wymyśl jakąś głupotę, ładnie ją opisz, zrób studium wykonalności i kosztorys, raport ooś a dostaniesz kasę.

      To tak działa, na sznurówkach, on tylko tych ludzi popędza, nie inspiruje w ogóle.

      Usuń
  4. Zaleski nie radzi też sobie nie tylko z przygotowaniem terenów inwestycyjnych ale także z przygotowaniem i sprawną realizacją inwestycji. Tormięs - od lat dziura w ziemi. Obszar po Polchemie: tam miało być centrum handlowe teraz to chyba obiecują centrum dyskontowe. Uniwersam - to już dosłownie dziura w ziemi.

    Mówią, że czas to pieniądz. I słusznie. Im szybciej zrealizujesz inwestycję tym szybciej pojawi się przepływ pieniądza.

    Zaleski chyba rozumie to nieco inaczej: czas płynie i płynie... a wraz z nim płynie trwa Czas Gospodarzy. Bo trwanie to pieniądz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może ktoś mi wytłumaczyć, dlaczego Zaleski w ogóle przygotowuje nowe tereny inwestycyjne za dziesiątki milionów złotych (tyle kosztuje uzbrojenie) na JAR czy Abisynii skoro mamy w mieście 150 hektarów terenów znakomicie uzbrojonych na których uprawiamy pokrzywy?

    To mi wygląda na niegospodarność, nie w sensie prawnym ale ekonomicznym.

    GDZIE TU JEST EKONOMICZNY SENS???

    OdpowiedzUsuń